Siedziałam w pokoju z skulonymi nogami.Drzwi były zamknięte ale i tak z dołu było słychać krzyki rodziców.Ich kłótnie zaczynały się i ciągnęły co najmniej dwa tygodnie a potem godzili się i zapominali o tym jak gdyby nigdy nic.
Lecz tym razem było inaczej.Wszystko się ciągnęło przez jakiś miesiąc.
Nie był to rok łatwy szczególnie dla mnie.Wielu się w nim wydarzyło a moja psychika zaczęła powoli wysiadać.Codziennje w kółko to samo.Wstajesz rano idziesz do szkoły nauka i nauka wracasz do domu po szkole wymęczona ale po mimo to musisz się uczyć.
Ale moje życie nie było takie kolorowe.Rodzice ciągle się kłócili,matka wymagała ode mnie perfekcji ,abym miała idealne oceny i miała szczupłą sylwetkę dlatego zaczynała mnie głodzić.Nie jadłam przez cztery dni.Nie byłam w stanie funkcjonować jak normalny człowiek.Cały czas chodziłam przygnębiona.Moi rodzice wyzywali mnie na każdym kroku.Nie ważne co zrobiłam oni i tak znaleźli jakiś powód do wyzwania mnie.Nie raz odważyli się na mnie podnieść rękę i wykrzyczeć w twarz co tak naprawdę o mnie myślą.Jaka ja jestem głupia ,że nie mogę być jak inni oraz ,że jestem przypadkiem ,na nic nie zasługuje itp. Wtedy zaczęłam siebie nie akceptować i użalać się nad sobą.Bałam się spojrzeć w lustro ,ponieważ nie chciałam zobaczyć samej siebie tego jak naprawdę wyglądam.Bylam i jestem ohydna ,gruba świnia. Zostało mi to do dziś.
Nie dawałam sobię rady z tym wszystkim więc zaczęłam się okaleczać. Czułam wtedy ulgę.Nise mogłam się wtedy pohamować robiłam to codziennie wieczorem lub gdy uważałam ,że na to zasłużyłam.
W szkole nie byłam zbytnio lubiana i nie miałam tam zbyt wielu przyjaciół.Ciągle siedziałam w kącie sama samiutka jak ten jeden palec.
W domu ,gdy nie miałam co robić cały dzień potrafiłam czytać. Moi rodzice potrafili także przypalać moją skórę papierosami.
Nikt nic nie podejrzewał. Ponieważ cały czas chodziłam z uśmiechem na twarzy. Zbyt dobrze to udawałam. Ale jednak się cieszyłam ,że nikt tego jeszcze nie odkrył. Mnie chciałam ,żeby moja tajemnica wyszła na jaw.Lecz po pewnym czasie nie dawałam sobię rady. Po nocach płakałam łkałam tak cicho jak tylko potrafiłam. Aby nikt tylko się o tym nie dowiedział.
Parę razy próbowałam nawet popełnić samobójstwo. Lecz zawsze była ta blokada. Nie mogłam tego zrobić. Coś mnie jeszcze trzymało.
Lecz nadal nie wiem co a może kto?
Jednak wiedziałam jedno. Świat to istne piekło gdzie trzeba walczyć o życie. A ja byłam jego ofiarą.
Nie wierzyłam w to ,że jeszcze kiedyś może się to zmienić.
Moje życie to istny koszmar. A książki ,gdy je czytałam dawały mi coś nie określonego. Podczas czytania mogłam zapomnieć o wszystkich problemach ,które dotykają mnie na codzień. Bo tylko wtedy czułam ,że jestem prawdziwą sobą.
CZYTASZ
Game of death
RandomPiętnastoletnia Rosa nie radzi sobie z problemami ,które dotykają ją na codzień.W szkole nie ma za łatwo.Ma bardzo złe oceny oraz zagrożenie z matematyki.Nie jest także zbyt lubiana w szkole ,ponieważ wyśmiewają się z niej raz bardzo dokuczają.Miesz...