Magia małych gestów ~ yoonmin

174 14 0
                                    

W przedświątecznej Korei, gdzie choinka unosząca się w zapachu korzennych przypraw była jak błogosławieństwo, a ulice rozkwitały tysiącami migoczących lampek, w sercach ludzi rozkwitała nadzieja. Czekali oni na moment, który złączyłby ich serca w magicznym tańcu bliskości.

Zimowy wiatr w Seulu, jak miłosny taniec, chwytał ulice w mroźne objęcia, zamieniając krople deszczu w kruche kryształki lodu. Białe pierze dachu budynków ozdabiała lekka poświata śniegu, a uliczne latarnie migotały jak gwiazdy w mroźnej krainie. Przedświąteczna magia przemieszczała się po mieście, a kolorowe światła choinkowej iluminacji tańczyły jak rozświetlające łuki na niebie Korei.

Yoongi, zatopiony w wirze twórczej pasji w swoim studiu, gdzie pulsujące dźwięki i kaskady kabli snuły się wokół niego jak mistyczne wstęgi, zapomniał o zbliżających się świętach. Jego palce tańczyły po klawiaturze, a umysł był uwięziony w melodiach, które w nim kiełkowały. Dla niego każdy dźwięk był jak kamień, który musiał znaleźć swoje miejsce w magicznej układance.

Wokół niego migały diody monitorów, a ekran komputera odbijał światło kolorowych lampek, które czekały na swoje miejsce w pokoju. Jednak Yoongi był jak zaklęty alchemik, pracujący nad przemianą dźwięku w czyste złoto muzycznej harmonii. Świąteczna magia przeszła obok niego niezauważona.

W tym czasie Jimin przechadzał się po zimowym parku, gdzie drzewa były przybrane w kolorowe lampki, a ścieżki pokryte puszystym puchem. Czuł magię świąt unoszącą się w powietrzu. Gdy podnosił wzrok, dostrzegał migoczącą choinkę, odbijającą blask ozdób.

Spacer po koreańskich uliczkach ubranych w świąteczne dekoracje był dla niego jak wstąpienie do magicznego królestwa. Targi bożonarodzeniowe, migoczące dekoracje, ludzie z promiennymi uśmiechami – wszystko to budziło w nim nieopisaną radość.

Delikatnie zmrużył oczy, czując, jak chłodny, świeży wiatr muska mu twarz. To było jak wkraczanie w sam środek opowieści, gdzie każdy krok był przesiąknięty magią. Przystanął pod starym, udekorowanym latarnią, a jej złote światło okrywało go jak magiczny płaszcz.

Gdy wracał do domu, wyobrażał sobie, jak ich mieszkanie rozświetli się świątecznym blaskiem. Jednak gdy otworzył drzwi do cichego pomieszczenia, gdzie jedyną melodią było szumienie wentylatorów komputerów, zamarł. W salonie brakowało świec i kolorowych bombek. To miejsce, które zazwyczaj tętniło życiem, teraz było ciche i wypełnione tylko dźwiękami pracy. Uczucie niedosytu wtargnęło do jego serca, ale zamiast złości, pojawiła się troska o Yoongiego.

– Yoongi? – zawołał, kierując się w stronę studia.

Nie uzyskał żadnej odpowiedzi. Stanął przed drzwiami niewielkiego pokoju i zapukał dwa razy.

– Ciągle pracujesz?

Usłyszał tylko ciche burknięcie. Złapała za klamkę i rozchylił delikatnie drzwi, ale nim zdążył wejść do środka, Yoongi wyrósł nagle przed nim.

– Zaraz przyjdę – oznajmił Yoongi.

– W domu nic się nie zmieniło.

– Mówiłem, że zrobię to, gdy pójdziesz na spacer. – Podrapał się nerwowo po karku. – Idź w końcu i przestań się martwić.

– Yoongi – westchnął ciężko, spuszczając głowę.

Pracoholizm Yoongiego nie bywał zaraźliwy, ani szkodliwy, a przynajmniej nie na pierwszy rzut oka. Nigdy nie odpuszczał. Zawsze musiał wszystko dociągnąć nawet, jeśli perfekcja wylewała się przez najmniejsze szparki.

Zamiast się upomnieć, po prostu uśmiechnął się łagodnie i poprawił szalik, który zdążył już zsunąć z szyi.

– Kupię po drodze coś słodkiego – odparł z uśmiechem.

Magic of Christmas || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz