siódmy

68 14 0
                                    

Wow, teraz, jak tak to ująłeś, o wiele lepiej się czuję i możliwe, że sama sobie zazdroszczę, haha. Dziękuję za wytłumaczenie mi tego:)

𓆩ꨄ︎𓆪

Jungwon nie wytrzymał, gdy zobaczył tę krótką wiadomość. Jedynym, czego bardziej nienawidził od miłości, było kłamstwo. A Lim Seowoo, jego droga przyjaciółka, okłamywała go przez cały ten czas.

Dlaczego mu nie mogła powiedzieć, co się dzieje u niej w domu? Czemu wolała powiedzieć to jakiemuś nieznajomemu niż jemu? Bała się, że przestaną się przyjaźnić przez jej ojca?

Yang zdenerwowany wparował do szkoły i w podskokach znalazł się na piętrze dla drugoklasistów.

— Lim Seowoo! — krzyknął tak, aby każdy na całym piętrze go usłyszał.

Wspomniana dziewczyna natychmiast wybiegła z klasy, gdzie jeszcze chwilę wcześniej gryźdała coś w swoim notatniku.

— Co jest, Wonnie? — zapytała zdezorientowana dziewczyna, nie rozumiejąc, co się dzieje. Coraz więcej ludzi zbierało się wokół nich, przez co jedynie bardziej się denerwowała.

— Idziemy. — Chwycił ją za ramię i zaczął prowadzić w tylko jemu znanym kierunku.

Gdy dotarli na dach, Yang puścił przyjaciółkę, która jedynie splotła ręce pod biustem.

— Co ty...

— Kiedy planowałaś mi powiedzieć o swoim ojcu? 

— Skąd ty...

— Kiedy, do cholery?!

— A co ty byś mógł z tym niby zrobić, co?! Po co miałabym ci mówić, skoro i tak nic na to nie pomożesz?! — W pewnym momencie wypowiedzi jej głos się załamał, a krystaliczne łzy zaczęły spływać po jej policzkach, jednak ona nic sobie z tego nie robiła.

W tamtej chwili Jungwon sobie przypomniał, co dziewczyna mu powiedziała na początku jej znajomości.

— Nie lubię, gdy inni krzyczą w moim towarzystwie. Dlatego unikam głośnych imprez.

Nastolatek połączył kropki.

— Kurwa, Seowoo-yah, przepraszam. Nie chciałem...

— Pierdol się! — Dziewczyna odepchnęła wyższego, po czym padła na kolana na podłoże dachu.

Jungwon nie odzywał się, jedynie wpatrując w trzęsącą sylwetkę przyjaciółki.

Gdy zauważył, że Lim już się uspokoiła, podszedł do niej i ją wtulił w swoje ciało.

— Przepraszam, Seo. Nie powinienem tak odpalić. To wszystko przez ten liścik i...

— Liścik? — Brunetka odsunęła się gwałtownie od rówieśnika. — To z tobą pisałam przez ten cały czas?

— Tak wyszło — chłopak wzruszył ramionami. — Miłość jest pojebana. Robi z nami to, co chce.

— O co ci chodzi..? — Zapytała niepewnie nastolatka. Jungwon jedynie się uśmiechnął.

— Już pierwszego dnia widziałem, jak wrzuciłaś tamtą karteczkę do dziupli. — Przyznał chłopak. — Na początku chciałem cię poznać od innej strony niż córka partnera biznesowego mojego ojca, żeby się upewnić, czy znam prawdziwą ciebie, a później napisałaś tamto o swoim ojcu... Ledwo wytrzymałem, żeby już w tamtej chwili się z tobą nie skonfrontować.

— Co przez to chcesz mi powiedzieć?

— Podobasz mi się, Lim Seowoo. Żywię do ciebie uczucie, którego oboje nienawidzimy.

LOVE SUCKS | jungwonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz