Wyznanie miłości

253 8 36
                                    

❤️Boka❤️

Janosz tego dnia zaprosił cię do siebie na obiad. Założyłaś swoją najlepszą sukienkę i zrobiłaś wytworną fryzurę. Wytuszowałaś rzęsy i pomalowałaś usta błyszczykiem. Zgodnie z waszymi ustaleniami Janosz czekał na ciebie pod twoim domem. Przytuliłaś go na powitanie i chwyciłaś jego dłoń. Byliście w połowie drogi do jego domu, gdy Boka się zatrzymał.

– Coś się stało? – zapytałaś.

– Nie, choć właściwie to tak. – odparł. Trochę się jąkał, co cię bardzo zdziwiło. Przecież on zawsze planuje wszystko ze sporym wyprzedzeniem, a tu nagle spontan!

– Proszę, nie strasz mnie. Powiedz. – ponagliłaś.

– Sprawa jest taka, że powiedziałem rodzicom, że zaprosiłem na kolację…swoją dziewczynę.

– Aha.

– To, wiesz…czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną?

Łzy radości napłynęły ci do oczu.

– Ja…TAK! – krzyknęłaś rzucając się chłopakowi na szyję. W końcu naprawdę byliście parą, a nie shipem twojej bestie. Boka delikatnie ujął twój podbródek unosząc go nieco do góry, gdy już przestałaś się do niego kleić jak mucha do gówna.

– Więc, chyba jako twój chłopak mam pełne prawo zrobić to, co zrobię.

Przysunął swoją twarz do twojej i cię pocałował. To było wspaniałe uczucie. Dobrze całował. Rozpłynęłaś się.

🧡Nemeczek🧡

– Erno! – zawołałaś.

Byłaś umówiona z Nemeczkiem na trzecią, a już prawie czwarta! Już miałaś wracać do domu zrezygnowana, gdy zza rogu wybiegł blondyn z bukietem kwiatów w dłoni.

Ciekawe dla kogo te kwiaty, pomyślałaś. Gdy chłopak stanął obok ciebie zdyszany jak pies, baardzo uroczy swoją drogą, wręczył ci kwiaty. Twoje ulubione. Róże i lilie.

Siedzieliście sobie w cieniu starego dębu rozmawiając o wszystkim i ciesząc się swoją obecnością. W pewnym momencie Erno spoważniał nieco.

– Jest coś, co muszę ci powiedzieć zanim zrobi to ktoś inny. Tylko się nie śmiej, dobra?

– Jasne, co to takiego?

– Kocham się w tobie już od dawna, ale nie miałem odwagi by ci to powiedzieć – powiedział na jednym tchu.

– I niepotrzebnie, bo ja też cię kocham, głuptasie.

– Co?! Ale ja byłem głupi! Mogłem to wcześniej powiedzieć!

– Nie głupi, tylko nieśmiały. Tak przy okazji, skąd pomysł by mi kupić róże i lilie? Nie wspominałam ci o moich ulubionych kwiatach.

– Naprawdę? To twoje ulubione? Co za ulga! Ale dobra. Róże by miłość była wieczna, a lilie by była słodka.

– Nie pomyślałeś, że się przesłodzę? Lilie słodke i ty...

– Schlebiasz mi, misia.

Po tych słowach pocałowałaś go w policzek, a on odwdzięczył się całusem w twoje usta.

💛Gereb💛

Kontakt z Deżo nieco się urwał. Trochę szkoda, ale trzeba iść naprzód. Wtedy zza okna dostrzegłaś listonosza. Wybiegłaś z domu i dopadłaś skrzynkę na listy, z nadzieją szukając listu od Gereba. Gdy w końcu go znalazłaś pobiegłaś z powrotem do swojego pokoju i otworzyłaś. Pachniał lawendą, co tylko podsyciło twoją ciekawość.

♡Chłopcy z Placu Broni. Preferencje♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz