ROZDZIAŁ 1

15 1 0
                                    

Pewnego dnia w jednym z warszawskich liceów zorganizowane zostało charytatywne losowanie dla wszystkich klas. Wygrać było można dużo rzeczy między innymi: długopisy, zeszyty, kredki ale główną nagrodą, były bilety do Outer Banks na aż 5 tygodni. Wszyscy uczniów szkoły odrazu poszli losować, ale nikt nic nie wygrał. Było widać, ze im zależało, było można losować 1 raz. Przed losowaniem stała jednej z nauczycielek, sprawdzała na liście imię, nazwisko i klasę, na liście, którą trzymała były wszystkie imiona i nazwiska uczniów szkoły. Mi tez zależało na wygraniu, ale teraz było za dużo ludzi, więc nie ryzykowałam, wolałam przyjść z przyjaciółką za godzinę.
- Hej Klara, słyszałaś o losowaniu? Główną nagrodą są dwa bilety do Outer Banks- zapytałam mojej najlepszej przyjaciółki. Z Klarą znamy się od 5 lat. Pamietam jak szłam z moją zabawkową kasa na podwórko i jak schodziłam po schodach się wywaliłam a drzwi na klatkę były otwarte. Wiec Klary tata do mnie szybko podbiegła, żeby mi pomóc ale szybko wysłałam i uciekłam. W następny dzień wyszłam na dwór i zauważyłam Klarę, nieśmiało obok niej przeszłam ale Klara się mnie zapytała czy wszystko okej i od tamtego czasu trzymamy się razem.
- Siemka Nela jasne, że słyszałam musimy iść po tej lekcji iść losować- odpowiedziała
- No oczywiście ze idziemy, nie pytaj się tylko mów, że idziemy haha-zaśmiałam się razem z Klarą. Nagle zadzwonił dzwonek na lekcji Hiszpańskiego. Po tej lekcji od razu pobiegłam razem z Klarą na świetlice, tam się odbywało losowanie.
- Ej Nel myślisz, że nam się uda?- zapytała moja przyjaciółka
- Myśle, że nie ale warto spróbować
- W sumie racja ale losów było z jakieś 200 a już około polowe losowało i nikt nie wygrał więc są wielkie szanse, że to będzie jedna z nas- zaczęła tłumaczyć Klara.
- Ej ale ty masz łeb kobieto to jest racja- musiałam jej przyznać racje, ponieważ to była prawda zostało jakieś od 50-100 losów więc są większe szanse niż były na początku tego losowania. Stałyśmy tam jeszcze około 5 minut i nadeszła nasza kolej.
- Klara trzymaj kciuki, żeby mi się udało to wylosować
- Dobra leć trzymam kciuki musi się udać- odpowiedziała. Włożyłam rękę to tej miski już miałam takie nadzieje, że się już nie uda. Wylosowałam numerek 190, pani musiała posprawdzać wszystkie numerki czy to coś z tych rzeczy. Na środku szkoły leżał mój numer.
- Proszę Pani tu jest 190- poinformowałam panią, która nadal tego szukała.
-O wow Nel Gratulację wygrałaś główną nagrodę, którą są dwa bilety do Outer Banks- jak tylko powiedziała dwa bilety to już zaczęłam płakać ze szczęścia.
- O MATKO KLARA UDAŁO SIĘ, SPEŁNIĘ MOJE MARZENIE RAZME Z TOBĄ- zaczęłam krzyczeć aż ludzie z holu przyszli zobaczyć o co chodzi.
- o matko Nel twoje marzenie się w końcu spełni
- nie mogę w to uwierzyć, miałam już zrezygnować z tego losowania z myślą, że nie wylosuje tego biletu
- Dobra teraz gadaj za ile mamy lot- zapytała Klara
- Lot mamy za 2 dni, jutro nie idę do szkole tylko się pakuje tobie tez radzie, bo to aż 5 tygodni
- Okej to ja już idę do domu bo i tak mamy koniec papa kocham cię
- tez cię kocham- ja również poszłam już do domu poinformować tatę, ze za dwa dni lecę na wyspę i, że mnie nie będzie w domu aż 5 tygodni. Nadal nie mogę uwierzyć, że wylosowałam ten bilet. Mój dom znajdował się 20 min pieszo od szkoły, więc postanowiłam się przejść, żeby się przewietrzyć oraz zapalić papierosa. Po 20 minutach byłam już w domu. Odrazu jak weszłam do domu to powiedziałam tacie co się stało w szkole.
- Tato wylosowałam bilet na wyspę Outer Banks lecę tam za dwa dni aż na 5 tygodni- zaczęłam mówić podekscytowana.
- No w końcu będę miał ciszę i spokój od ciebie gówniaro- odpowiedział i to chamsko.
- W takim razie ja tez będę miała spokój od ciebie, od tego krytykowania mnie bez sensu, jeśli chcesz to mogę nawet nie wracać
- No wreszcie jakaś mądra odpowiedź- po tym co on powiedział pobiegłam do mojego pokoju się zacząć pakować. Tak szczerze miałam dość tego wyzywania, tylko ciagle byłam krytykowana bez żadnego sensu, nawet za 5 „mogło być lepiej" ale nie jest lepiej jest 5 i ja się cieszę nie on. Jutro planowałam iść po zakupy np. jakiegoś jedzenia na podróż ale tez potrzebnych mi rzeczy do walizki typu ręcznik plażowy

————————————————————————
Bardzo przepraszam za małe błędy mam nadzieje, że się podoba moja książka, nie jestem wspaniała w pisaniu książek ale próbuje.

Na zawsze razemWhere stories live. Discover now