Samotność to subiektywny, emocjonalny stan odczuwania izolacji społecznej i poczucia odcięcia od innych. Samotność się odczuwa kiedy nie posiada się nikogo bliskiego, nikogo do rozmowy, nikogo do wyżalenia się, nikogo kto w jakikolwiek sposób przejmowałby się twoją osobą. Samotność to coś co aktualnie powinno być mi obce więc jak to się stało, że idę zatłoczona ulicą Londynu i nie wiem dokąd iść? Jestem otoczona ludźmi więc czemu do cholery czuje się tak samotna?
Właśnie wyszłam z kawiarni w której oczekiwałam, że spotkam moją przyjaciółkę, jednak nie znalazłam tam ciemnych włosów i zielonych oczu Rosali. Co ciekawsze nie spotkałam tam również jej mamy, która jako właścicielka spędza tam całe dnie. Widząc moją konsternację jedna z młodych dziewczyn, która ostatnio dostała pracę jako kelnerka wyjaśniła mi że Pani Wood dzisiaj się nie pojawi w małej kawiarence. Byłam lekko zdziwiona, ale z uśmiechem podziękowałam dziewczynie, opuszczając lokal.
Wychodząc z kawiarnii zdałam sobie sprawę, że Pan Wood obchodzi dzisiaj swoje 50-te urodziny i to może być wyjaśnieniem czemu Melanie oraz jej młodsza wersja nie siedzą właśnie przy barze plotkując o klientach z którymi starsza z nich dzisiaj miała do czynienia lub o przystojnych chłopakach z uczelni, których wzrok przyciągnęła Rosalie.
Odkąd pamiętam kobiety te miały ze sobą bardzo bardzo silną więź, taką jaką ja od zawsze chciałam mieć ze swoją matką. Ros powierzała swojej mamie sekrety, wypłakiwała się w jej ramię kiedy czuła taką potrzebę , robiła z nią zwykłe rzeczy, które dla mnie były bardzo niezwykłe.
Już w chwili poznania mojej przyjaciółki zauważyłam tą wyjątkową relację z jej rodzicielką. Wtedy bardzo często porównywałam ją do relacji z moją matką, ale z czasem nauczyłam się tego nie robić. Bo jak miałam porównać przyjacielską relację, przepełnioną miłością do bezuczuciowej relacji która istniała "bo tak wypada" ? Podczas gdy mnie i moją matkę łączyły jedynie więzy krwi, Rosalie i Melanie łączyła miłość.
W taki właśnie sposób moje przemyślenia zaprowadziły mnie na tłoczną ulicę, która miała za zadanie oderwać mnie od myśli. Chciałam się skupić na twarzach ludzi, których mijam, na ich ubiorze, na tym gdzie podążają, a skończyłam na przyglądaniu się jak idą grupkami z uśmiechami na twarzach. Jak z jednej strony mija mnie tata z córką, którą pewnie odebrał z przedszkola, z naprzeciwka idzie rudowłosa dziewczyna, która z uśmiechem słucha czegoś co mówi jej niższa od niej blondynka, a obok mnie idzie starsza pani z panem, który w jednej ręce trzyma jej dłoń a w drugiej torby pełne zakupów.
Każdy kogoś miał tylko ja byłam tutaj sama.
W rzeczywistości wiedziałam, że gdybym zadzwoniła do Ros na pewno by odebrała telefon. Zawsze to robiła. Wiedziałam, że nie jestem samotna bo mam ją, ale moja natura w pierwszej kolejności przetwarza to co widzi - szczęśliwych ludzi, a nie to co wie - że ja też mam osobę, która sprawia, że jestem szczęśliwa.
To ten moment kiedy moje myśli przejmują nade mną kontrolę, gdy zagłębiam się zbyt bardzo i robię z siebie ofiarę tylko po to aby drugiego dnia stwierdzić, że przesadziłam. To ten moment w którym rzeczywistość robi się nierealna. To ten moment kiedy chce powiedzieć, że jestem niezależna i nikogo nie potrzebuje. To ten moment, w którym głośna muzyka wydaje się zbawieniem. To ten moment kiedy wolałabym nie istnieć.
CZYTASZ
Shinin' just for you
Romance"I'm still a believer, but I don't know why I've never been a natural, all I do is try, try, try I'm still on that trapeze I'm still trying everything to keep you looking at me" "I don't like that anyone would die to feel your touch Everybody wa...