1

17 4 2
                                    

*The regret of humans life

   Najlepszą i zarazem jedną z jedynych radości tego dnia było opuszczenie budynku szkoły.

   Pogoda właśnie zaczynała się poprawiać a cieplejsze dni pojawiały się coraz częściej, zwiastowało to bowiem początek wiosny. Ludzie często błędnie uważają wiosnę za nowy początek, kwiaty kiełkują tworząc piękne dla wielu część natury. 
   Jednak myśląc o tym bliżej nie ma nowych początków, rodząc się zaczynam nasze życia które kończą się momentem śmierci. Wielu wieży w życie po śmierci, życie wieczne, jest to błędne mylenie. Nawet definicja życia kłuci się z tym, żyjemy a potem umieramy w takich lub innych okolicznościach, nie da się tego ominąć. Istnieje wiele wierzeń, wiele religii i wielu bogów, jednak istnieją oni prawdopodobnie tylko w głowach ludzi.
   Jest to zrozumiałe kto nie chciałby wierzyć że to wszytko ma jakiś sens, że gdzieś tam, może nie na wyciagnięcie ręki, istnieje wyższa siła czuwająca nad nami i naszymi duszami.
Może każdy posiada swojego anioła stróża?
Może przybędzie zbawiciel?
Może jesteśmy zabawkami wielu bogów?
  Jednak jeżeli mamy być ze sobą szczerzy gdy bardziej o tym pomyślimy zdamy sobie sprawę ze niema tam niczego co było by warte naszej uwagi.

A może to tylko moja opinia.

^

  Po otwarciu drzwi odrazu uderzył mnie zapach alkoholu zapewnie gdzieś tutaj wylanego, po przejściu przez niezbyt szeroki korytarz trafiłam do salonu jeżeli można było nazwać tak kawałek mieszkania w którym stała duża jednak nie tak czysta kanapa na wprost telewizora, kilka półek zapełnionych starymi książkami których nikt nie dotykał od paru lat. Po drugiej stronie pomieszczenia znajdowała się kuchnia która nie tyle służyła do gotowania co do przechowywania rożnego rodzaju przedmiotów jak i trunków.
  Podchodząc bliżej do kanapy można było zauważyć Lauren, kobietę w średnim wieku która 15 lat temu wzięła mnie do siebie. Mimo jej problemów z alkoholem była dla mnie ważna, prawdopodobnie przez to ze się do niej przywiązałam i byłam jej niezmiernie wdzięczna za dach nad głową. Były to jedyne powody dla których dalej z nia mieszkałam.

  To i fakt że jako piętnastolatka sama nie miałam żadnych perspektyw, nie to żebym z nią jakiekolwiek miała ale przynajmniej miałam gdzie spać.
  Przechodząc  obok zmierzałam w stronę swojej sypialni gdy idąc obok okna coś za nim przykuło moją uwagę, stanęłam w miejscu obserwując uważnie odgrywającą się scenę.
   Średniego wzrostu chłopak stał na środku ulicy zdezorientowany, obracają się na wszystkie strony wyglądał jakby czegoś wypatrywał, gdyby nie to ze na ulicach nowego jorku nie panował dziś za duży ruch to chłopak prawdopodobnie już leżałby przejechany przez jakiś pojazd. Kilka sekund minęło za nim wysoki mężczyzna?  Wyglądał na mężczyznę ale coś we mnie nie pozwalało mi przestać myśleć ze jego wygląd był nad wyraz niepokojący, zmierzał on w stronę chłopca wolnym ale pewnych krokiem, gdy ten odwrócił się w jego stronę jego cale ciało prawie podskoczyło, ruszył biegiem skręcając w stronę jednej z alejek przez co zniknął mi z pola widzenia. Gdy odwróciłam od niego wzrok stojącego wcześniej na chodniku mężczyzny już nie było.

^

   Tego samego wieczoru wracałam z miejskiej biblioteki w której właśnie dokończyłam swego rodzaju wypracowanie. Zapominając już o mało znaczącej scenie którą dziś zobaczyłam szłam ulica która była dziwnie opustoszała jak na  wieczór w tym mieście. W jednej ręce niosłam butelkę wody, w drugiej nieco ciężka torbę której znajdowało się kilka nowych książek które zwinęłam dziś z półek sklepu z książkami. Finansowo nigdy nie stałam dobrze toteż musiałam radzić sobie w inny sposób. Zdawałam sobie oczywiście sprawę z tym ze kradzież niebyła najlepszym rozwiązaniem. Była jednak najskuteczniejsza.
  Stanęłam na światłach czekając na zielone gdy po drugiej stronie ulicy zauważyłam tego samego mężczyznę na widok którego tamten chłopak uciekł.Przyjrzałam mu się dokładniej, był wysoki i dobrze zbudowany praktycznie wystawał z poza reszty ludzi którzy zdawali się kompletnie nie zwracać na niego uwagi. Przyznam że był to dla mnie nieci dziwne ponieważ naprawdę mężczyzna robił wrażenie. Gdy tak mu się przyglądałam nie mogłam odtrącić uczucia swego rodzaju deja-vu, tyle ze jestem pewna ze nigdy wcześniej go nie spotkałam raczej zapamiętałabym ten widok. Światło się przełączyło przez co ludzie obok mnie ruszyli do przodu i zdałam sobie sprawę ze także powinnam. Jednak osoba przykuwająca moją uwagę stała w miejscu i mogłabym przysiąc ze przez chwile złapaliśmy kontakt wzrokowy, w tym samym momencie poczułam straszny niepokój. Nie wiedząc dlaczego przez nagły napływ emocji miałam ochotę odwrócić się i porostu uciec, jednak nie zrobiłam tego a porostu szłam do przodu, uczucie niepokoju nadal mi towarzyszyło i poczułam jakby je wyczuł po nie odrywał ode mnie wzroku. Porostu stał i patrzył.
  Gdy już byłam daleko od tamtego miejsca byłam przekonana że oszalałam, postradałam zmysły i nie myślałam prosto, być może miałam gorączkę?Jednego byłam pewna coś było ze mna nie tak. A jednak nie mogłam odpędzić uczucia że moze dobrze usłyszałam, bo gdy byłam kilkanaście centymetrów od niego usłyszałam jak z jego ust pada moje imie.

Meredith

^^

Okej długo zbierałam się do napisania tej ksiazki ale wkońcu się do tego wzięłam.
Jestem MEGA podekscytowana ogólnym pomysłem na ta ksiazkę i mam nadzieje ze komus sie ona spodoba poniewaz planuje poswiecic na nia sporo czasu. Musze byc szczera przeczytanie seri Percy Jakson zainspirowało mnie do niej wiec jezeli tobie rowniez spodobala sie ta seria mysle ze ta ksiazka przypadnie ci do gustu . Nie bedzie to jednak fanfiction bo chce aby ksiazka byla troche odzwierciedleniem mnie.
Zachecam do pisania komentarzy oraz uwag jak i przemyslen na temat książki
Do zobaczenia jak najszybciej xo

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 02 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Cena wieczności Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz