Jak to dobrze, że jest odwilż! - pomyślała Milena i poprawiła plecak. Był bardzo ciężki. Właśnie wracała ze szkoły po ośmiu lekcjach. I była naprawdę zmęczona.
Tak, lubiła białe święta. Kto zresztą ich nie lubił. Jest przecież nawet taka piosenka, amerykańska. Ale ten, kto ją napisał, nie musiał odśnieżać ścieżki przed domem i chodnika. I to kilka razy dziennie, do czego ostatnio zmuszona była Milena. Nie tyle, żeby ktoś ją zmuszał, o nie, ale co miała począć, jak nie było komu tego zrobić. Przecież tato był chory, ledwo mógł chodzić a mama... mama odeszła... cztery miesiące temu. Milena westchnęła, nie, nie będzie o tym teraz myśleć, nie, bo zwariuje, musi się wziąć do kupy i zabrać za sprzątanie w domu. Może by tak umyć okna? Zrobiło się nawet ciepło. Tylko ten sprawdzian z matematyki! I to jutro.
Jakoś da radę. Najpierw okna, potem nauka.Otworzyła furtkę i skierowała swe kroki w stronę domu. Schodki przed wejściem były całe w błocie, jakoś nie zauważyła tego rano. Jeszcze i to trzeba będzie wymyć.
Ale to już przed samą Wigilią, bo się jeszcze do tego czasu zabrudzą, chociaż nie, mama by to dzisiaj zrobiła, jak mama żyła te schodki zawsze błyszczały, mama...Milena przekręciła klucz w drzwiach i weszła do domu. W nozdrza uderzył ją smakowity zapach. Tato ugotował obiad! Kochany tatuś!
Była taka głodna. Najpierw zje, potem się weźmie za te okna.Jeszcze dwa dni szkoły i będzie wolna! Wreszcie zabierze się za pieczenie, upiecze piernik i może sernik, gdzieś był zeszyt ze sprawdzonymi przepisami mamy, musi go znaleźć, by wiedzieć, co trzeba kupić.
Wigilia, tylko we dwoje, ona i tato. Nie ma babci, nie ma...
Kasi też nie będzie.Kasia była starszą siostrą Mileny, dużo starszą, była tak jakby jej drugą mamą, tylko że mieszkała na drugim krańcu Polski i dużo ostatnio chorowała.
Ale, Milena nie będzie o tym teraz myśleć, dołoży wszelkich starań, by zrobić biednemu tacie normalną wigilię, to nic, że miała dwie lewe ręce, to nic, jakoś to będzie, tato usmaży karpia, bo to mu świetnie wychodziło, pierogi i uszka można kupić, z resztą już ona sobie poradzi!
Tylko to puste miejsce przy stole...
Milena rozebrała się, powiesiła kurtkę w szafie i weszła na korytarz.
- Kasia przyjedzie! - zawołał tato z kuchni.
- Co!? Naprawdę!? - Nie wierzyła Milena. - Skąd wiesz?
- Dzwoniła przed chwilą. Przyjadą w wigilię z Tomkiem!
- O to super! Ale czy ona da radę jechać tak daleko?
- Mówiła, że tak. I przywiezie ciasta, żeby tobie było lżej! I jeszcze pierogi i uszka. I karpia w galarecie. Ty masz ugotować barszcz i kapustę z grochem i grzybami, no i ten, ten - zawahał się tato. - A, kompot z suszu! Poza tym - ściszył głos i zrobił poważną minę - Kasia będzie chciała nam o czymś ważnym powiedzieć...
- O czym? Coś z nią... - urwała przestraszona Milena.
- Nie, nie, to nie to... A niech tam, powiem ci - nie wytrzymał tato. - Będzie nas pięcioro przy wigilijnym stole.
- Jak to pięcioro? - nie zrozumiała. - Kasia jeszcze z kimś przyjedzie?
- Tak, z kimś maleńkim, nie większym jak twoja piąstka.
- Co? - zdziwiła się Milena. I pierwsze co jej przyszło do głowy to maleńki szczeniaczek. Czyżby Kasia kupiła psa? Nie... I wreszcie po chwili dotarło do niej, o co tacie chodziło.
- Czy Kasia będzie miała dziecko? - spytała, chcąc się upewnić.
- Taaak, panno Miłanno! - oświadczył tato.
- Naprawdę!? - wykrzyknęła z radością.
- Tak, nie chciała nam wcześniej o tym mówić, bo się źle czuła i się bała, że straci dziecko. Także, moja panno, trzeba posprzątać pokój Katarzyny i przygotować pościel.
- Tak! Zaraz wrzucę pranie do pralki i zabiorę się za mycie okien!
- Ale najpierw coś zjedz!
- No już dobrze, dobrze. Wcale nie musisz mnie namawiać, jestem głodna jak wilk. Lepiej uważaj, bo ci wyjem wszystko!
- Nic mi nie sprawi większej przyjemności! - powiedział tato zadowolony i uśmiechnął się od ucha do ucha.
Milena oddała mu uśmiech i szczęśliwa zasiadła do obiadu.
**********
Hejka!
Podobna sytuacja jak w opowiadaniu wydarzyła się w mojej rodzinie, po prostu życie biegnie dalej, nie ma pustki. Zawsze mnie fascynowała ta odnawialność, ta cudowność przyrody, w każdym aspekcie, nie tylko ludzkim.
Bardzo dziękuję, że wpadłxś i byłoby mi bardzo miło, gdybyś zostawiłx coś po sobie. <333
![](https://img.wattpad.com/cover/359793182-288-k524226.jpg)
CZYTASZ
Opowieść świąteczna
Short StoryMilenę czekają pierwsze święta po stracie bliskiej osoby. Czy będą smutne? Czy święta w ogóle mogą być smutne?