3. Krwawe Plamy

30 2 19
                                    

Staliśmy przy barze i czekaliśmy. Po jakimś czasie Masky kazał nam iść za sobą. Poszliśmy w część baru gdzie był korytaż w którym już ciszej było słychać muzykę i było parę drzwi. Mam nadzieję że Helen owi nic się nie stało.

Ten po chwili wyszedł z jednego z pomieszczeń lekko zdyszany i... Pochlapany krwią, czego nie było widać mocno na czarnej sukience.

-Helen. Nic ci nie jest? - powiedziałem zmartwiony i podszedłem do niego szybko.

-Już załatwione. Zapisał mi adres na kartce. - powiedział Helen do Masky'ego i dał mu złożoną karteczkę Nie. Nic mi nie jest. To nie moja krew tylko jego. - mruknął patrząc na mnie krótko i wycierał się chusteczką którą dał mu Masky.

-A... Aaa... Zabiłeś go? - zapytałem zdziwiony- ale.... Em... Czy ty z nim...

-Nie. Nie uprawiałem z nim seksu, chociaż skurwiel się dobierał. Uhh muszę wziąść porządny prysznic. - pwiedział z obrzydzeniem w głosie.

-Dobra. Zwijamy się stąd. - mruknął Masku i nałożył Helen owi na ramiona swoją pomarańczową kórtkę, którą cały czas nosił w ręce.

Wyszliśmy stamdąd jak gdyby nigdy nic i wracaliśmy do Toby'ego. Widać było że Helenki ciężko się idzie w tych szpilach i nie dziwię się bo musieliśmy trochę iść pod górkę przez kawałek lasu. Bez słowa wziąłem go na ręce jak księżniczkę. No co? Masky zgrywa dżentelmena, a to jest moja ślicznotka.

-C-co ty robisz? - powiedział zdziwiony Helen i spojrzał na mnie rumieniąc się- Odstaw mnie.

-Pomagam Ci. Nie mogę się patrzyć jak się męczysz i nawet się nie szarp bo wiesz że że mną nie wygrasz. - powiedziałem z uśmiechem.

On od razu poddał się z próbowanie się opierać i szliśmy dalej. Zgarneliśmy Toby'ego i wrócilişmy do wana. Młody oczywiście się o wszystko dopytywał. Lubię go, jest ciekawski.

Weszliśmy do wana i jechiśmy dalej. Oczywiście Hoodie prowadził. Helen oddał kurtkę Masky'emu, a ja usiadłem z Toby i mu wszystko opowiedziałem ci się działo.

-A będzie ognisko na kolację? - zapytał Masky'ego z iskierka i w oczach.

-Ta. Jak zazwyczaj. - mruknął lekko się uśmiechając i napił się whyskey, której przed chwilą sobie nalał.

-Jest! - powiedział ucieszony młody.

Helen podszedł do nas i odsłaniąc kotarę, która była nad nami i gdzie znajdowało się wyrko, wyciągnął koszulkę i dresy.

-Ide wziąść prysznic. - powiedział krótko, a tony się odwrócił zasłaniając oczy.

Nie kminiłem o co chodzi młodemu. Przecież są drzwi od prysznica to po co się odwraca. I po chwili zrozumiałem bo Helen zaczął się rozbierać po prostu TAM GDZIE STOI!
Masky se stał jak gdyby nigdy nic, opierając się tyłem o płat i popijał se alko. Przecież Helen jest wstydliwy!
.. Przynajmniej jak go poznałem to był. On się rozebrał do naga i cał sukienkę razem z bielizną Masky'emu.

-Trzeba to spalić. - powiedział Helen stojąc tak golusieńki.

A Masky jak gdyby nigdy nic wziął od niego ciuchy do jakiejś siatki i pił dalej spoglądając na Helena. Ślicznotka jeszcze się napił kawy, którą zrobił sobie wcześniej i poszedł pod prysznic.

-Już możesz patrzeć. - mruknął Masky do Toby'ego, a on się odwrócił i przyszła do niego Angel.

-A ty czemu się patrzyłeś? - zapytałem oburzony i aż wstałem- Jakbyś chciał wiedzieć to jest MÓJ CHŁOPAK.

Mroczne pociągnięcia i krwawe plamy (part 2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz