- Leokadiusz chodź. - powiedziałam.
- co? - zapytała Leo.
- Idziemy.
- co?
Wzięłam Leo i wsadziłam ją do auta. Włączyłam muzyczkę i ruszyłyśmy.
- Gdzie jedziemy? - zapytała trochę zmartwiona Leo.
- zobaczysz ;).
- Duh ;-;
Po niecałych dwóch godzinach dojechałyśmy do celu. Wyjęłam Leo z auta i postawiłam ją na ziemi.
- NIESPODZIANKA!!! - wykrzyknęłam.
- OMGGGGG!!! - krzyknęła szczęśliwa Leo po bo czym mnie przytuliła.
Zabrałam ją do Disnaylandu, ponieważ mówiła coś, że chce tam jechać.
- Idziemy? - Zapytałam.
- Oczywiście! - odpowiedziała.T.B.C