Rozdział 8

77 15 77
                                    

Nie mam się w co ubrać!

Stałam przed szafą, której połowa zawartości leżała już na łóżku. Pierwszy raz w życiu miałam dylemat, co na siebie włożyć i żałowałam, że nie mam przyjaciółki, do której mogłabym zadzwonić po radę. Z jednej strony wciąż miałam w głowie słowa Josha o moim stroju kąpielowym, a z drugiej strony, chciałam ładnie wyglądać. Chciałam...

Bądź szczera, chociaż ze sobą. Egoistycznie chcesz, żeby nadal t a k na ciebie patrzył.

Pokręciłam głową i ze śmiechem padłam na łóżko. Zamknęłam oczy i zanurzyłam rękę w stercie ubrań obok mnie. Wybrałam gładki materiał, przyjemny w dotyku. Kiedy spojrzałam na to, co wylosowałam, roześmiałam się.

Jest zdecydowanie za krótka i ma zbyt duży dekolt! – przedrzeźniałam głos brata, po czym podniosłam się i ruszyłam do łazienki.

Pół godziny później patrzyłam na siebie w lustrze z uśmiechem. Miałam na sobie krótką, białą sukienkę na cienkich ramiączkach w drobny kwiatowy wzór, z dekoltem w serduszko. Stopy wsunęłam w ulubione białe tenisówki. Włosy związałam w wysoki kucyk, ale kilka drobnych pasm wymsknęło się i swobodnie okalały moją twarz. Rzęsy starannie wytuszowałam, a na policzki rzuciłam trochę różu. Na usta nałożyłam ulubiony truskawkowy błyszczyk, który delikatnie podkreślił ich kolor.

Chyba jest całkiem nieźle. – Uśmiechnęłam się do siebie, zabrałam torebkę i wyszłam.

Kiedy dotarłam na molo, chłopaki na mnie czekali i muszę przyznać, że wyglądali jak zawsze świetnie. Aleks miał beżowe spodenki do kolan i biały podkoszulek polo, który idealnie podkreślał jego opaleniznę, ale i umięśnioną sylwetkę. Jego uśmiech sięgał oczu, absurdalnie niebieskich oczu, które w zależności od humoru, przypominały mi ocean: spokojny, wzburzony, w letni poranek, a czasami....

STOP! O czym jak myślę? To mój przyjaciel! Zakochany we mnie przyjaciel... ale to wciąż tylko mój Aleks. Zejdź na ziemię. Popatrz lepiej, jak się twój braciszek wystroił!

Josh miał granatowe spodenki i też koszulkę polo, tylko w paski różnych odcieni niebieskiego. Jego fryzura niby była niedbała, ale sama najlepiej wiem, ile zajmowało mu czasu, żeby była idealnie nieidealna. Zawadiacki uśmiech mówił jedno: to on tu jest gwiazdą. Phiiii. Widziałam jak mijające ich dziewczyny, przyglądają się im, a niektóre nawet zaczepiały ich i niby niewinnie krzyczały „cześć". Josh niemal każdą obdarzał swym najpiękniejszym uśmiechem i komentował do Aleksa zapewne ich wygląd.

To nie powinno być trudne, żeby znaleźć mu dziewczynę – pomyślałam.

Po raz pierwszy zwróciłam uwagę, że Aleks słuchał Josha, ale nie oglądał się za tymi dziewczynami. Uśmiechał się do nich, ale nie uwodzicielsko, tylko z grzeczności, a kiedy to zrobił, od razu odwracał głowę. W pewnym momencie zobaczył mnie i jego wzrok towarzyszył mi przez resztę drogi. Poczułam się onieśmielona, ale podobało mi się to, jak na mnie patrzy. Jakby widział tylko mnie i nic innego się nie liczyło. Poczułam, jak gorąco wypływa mi na policzki, a mój puls z niezrozumiałego powodu przyspiesza. Mimo tego ja też nie mogłam odwrócić od niego wzroku.

Co się ze mną dzieje? Co się z nami dzieje? Przecież ustaliliśmy przed spotkaniem, że będziemy się zachowywać tak, aby Josh nie miał zastrzeżeń i stracił czujność, a teraz gapimy się na siebie jak cielęta. I dlaczego nadal jest tak gorąco?!

- No nareszcie! – huknął Josh, kiedy do nich dotarłam. Nikt tak jak własny brat, nie potrafi człowieka sprowadzić na ziemię.

- Pięknie wyglądasz – powiedział niemalże w tym samym czasie Aleks i w końcu odwrócił speszony wzrok. Kolejna fala gorąca przetoczyła się przez moją twarz.

Nigdy z Ciebie nie zrezygnuję...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz