2.

332 35 7
                                    

Stephanie w kuchni przygotowywała kolację, a ja ponownie walczyłem z kolejnym problemem. Nie dotyczył on pracy, mojej rodziny czy mojego związku. Okay - dotyczył, ale nie naszego.
Niall Horan we własnej osobie siedział załamany na naszej kanapie co chwilę spoglądając na zegarek. Tak był żonaty, ale w każdym małżeństwie przychodzi pora na kryzys. Rebecca* nie biła go, nie wyzwała nawet nie krzyczała. Miała tylko zachcianki jak to na kobietę w ciąży przystało. Tylko, że blondyn nie chciał spełniać wszystkich z prostych przyczyn.
-No proszę Cię! - krzyknął - Chciała, żebym wyglądał jak latynoski pilot! Ja się jej tylko zapytałem jak mam to zrobić, a ona we mnie rzuca butem z 15 centymetrowym obcasem!
Stephanie zaśmiał się z kuchni natomiast Niall zabijał ją wzrokiem. Sam z trudem ukrywałem uśmiech, gdy ten żalił się na małżonkę.
-Kobieta w ciąży to bomba jądrowa. Nigdy nie wiesz kiedy wybuchnie - powiedziała Stephanie stawiając na stoliczku kubki z kawą - Wiem z doświadczenia.
-Ty to przeżywałaś z siostrą, a nie z żoną - westchnął blondyn - Szósty miesiąc, a czuje się jakby to  dziecko w tym brzuchu tam już z rok siedziało.
-I to i to kobieta, prawda? - zapytałem z uśmiechem na twarzy - Poza tym Gemma też jest w ciąży.
-Za te nasze kobiety - wzniósł toast Niall
-Żeby się nad nami nie znęcały - dodałem i dostałem lekko po głowie od Stephanie - Bo są na to zbyt piękne!
Kobieta weszła do kuchni i s gracją kończyła przygotowywać posiłek. Natomiast ja z blondynem zaczęliśmy rozmawiać o pracy, żeby mężczyzna chociaż przez chwilę nie myślał o żonie. Konwersacja schodziła na różne tematy. Dla przykładu : książki, które sprzedajemy są bardzo rozpoznawane lub malejące bezrobocie w kraju.
-A gdzie ona jest? - zapytała Stephanie
-Razem ze swoją matką kupują ubrania - odpowiedział Niall - A co?
-Nie no wiesz, przecież jest w ciąży no iii to trochę ryzykowne tak ją samą zostawiać - wyjaśniał lekko speszona
-Chcesz być matką chrzestną - odparłem
-Może - oświadczyła - A teraz chodźcie jeść.
_____________
Jedna rzecz nie dawała mi spokoju. Dlaczego ona tak interesowała się Rebeccą? Nie wierzyłem w wersję, że się o nią troszczy lub chce zostać matką chrzestną. Tutaj chodziło o coś innego. Czyżby instynkt macierzyński się odezwał? W sumie mogliśmy się wtedy już starać o dziecko - dlaczego nie. Coś mówiło mi, że właśnie o to chodzi. Wtedy przychodziła inna myśl, która zaprzeczyła temu twierdzeniu.
Lubiła spędzać czas z dziećmi. Kiedyś przyjechał do nas mój siostrzeniec William cały czas spędzał z Stephanie, a ja się im przyglądałem. Wiele osób mówiło, że mamy już dość spory staż związku i, że już czas na następny krok.
Kochałem ją najmocniej jak potrafiłem i chciałem z nią spędzić resztę mojego życia. Tylko czy byliśmy na to gotowi? Na małżeństwo?
Typ narzekaczusa
Och moi drodzy panowie! Ta kobieta nic innego nie robi tylko narzeka. Dlatego polecam wziąć dwie trzydniowe wasze skarpetki i przenieść się razem ze mną w jej świat.
Widzimy, że samica porusza się delikatnie po kuchni w nowych szpilkach *głos pani lektor, której imienia nie pamiętam *. Krzyczy na samca, że nie zwraca na nią uwagi. Połączymy się w współczuciu dla tego biednego mężczyzny.
Rada na dziś :
Sam zacznij narzekać po pewnym czasie jej się znudzi.
All the love. H. xxx
~|~
minimum 5 komentarzy i jest następnym rozdział

The Fault In Our GirlsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz