Rozdział 2

22 3 6
                                    

Następnego dnia gdy Alexa przyszła do mojego domu, powiedziałam jej co musi zrobić. Nie była zachwycona.

Gdyby się ktoś zastanawiał, właśnie ona miała udawać dziewczynę mojego brata.
Wspominałam już o tym, że mój brat jest w niej zauroczony?

- Ochujałaś?!
- Jeszcze nie
- Nie pójdę z nim
- Nie masz wyboru
- Nigdzie z tym dzbanem nie pójdę! Nie podoba mi się ten pomysł - no tak, zapomniałam dodać że ona za nim nie przepada. Heh.

Jeszcze będą razem.
Zobaczycie zeswatam ich.

- No ale pomyśl, on pokazałby, że ma dziewczynę a Nathan jak cię z nim zobaczy to pęknie z zazdrości. Oboje skorzystacie

Nathan to jej były, zerwał z nią dwa miesiące temu a ona nadal chce go odzyskać.

- Skąd pewność że Nathan tam będzie?
- A widziałaś kiedyś jakąś imprezę na której nie było Nathana? - nie musiałam nawet czekać na odpowiedź. Bez niego nie ma imprezy. - Poza tym Archie na ciebie leci - poruszyłam zabawnie brwiami za co dostałam kuksańca w bok.
Zastanowiła się chwilę.
- No dobra, pójdę - nagle wstała - Ale tylko jeśli ty pójdziesz ze mną

Archie będzie mi dłużny do końca życia.
Westchnęłam.
- Niech będzie
Pisnęła podekscytowana.
To będzie męczarnia.
- Nie pamiętam kiedy ostatnio byłyśmy na imprezie
- Ciągle na jakieś chodzisz
- Ale bez ciebie
- Nie ważne, szykujmy się już. Czym szybciej pójdziemy, tym szybciej wrócimy, prawda? - zapytałam z nadzieją.
- Wiesz... to tak nie działa - poklepała mnie po ramieniu i zajęła się grzebaniem w mojej szafie. - Masz w ogóle jakieś sukienki?
- Kilka się znajdzie
- Jest - wyciągnęła z mojej szafy trzy kreacje i położyła je na łóżku. - Ubieraj
- Którą?
- Jak to którą? Wszystkie. Załóż najpierw tą ciemnofioletową i przyjdź się pokaż
- Nie możesz poprostu wybrać jednej?
- Nie, idź się ubierz - powiedziała wpychając mnie do łazienki.

Zamknęłam za sobą drzwi i niechętnie ubrałam się w obcisłą fioletową sukienkę bez ramiączek, która ledwo zakrywała mi uda.
Wyszłam z łazienki i przejrzałam się w lustrze.
Mogło być lepiej ale nie ma tragedii.

- Odpada - stwierdziła Alexa po krótkim namyśle.
- Dlaczego? - zapytałam zdziwiona.
- Za długa
Że co?
Przewróciłam oczami i poszłam założyć następną.

Tej to ja napewno nie włożę.
Odłożyłam na bok srebrną, brokatową suknie i zaczęłam wkładać tą trzecią.
Ta była czarna, na cienkich ramiączkach i z lekkimi marszczeniami w talii.
Nie podobała mi się jedynie długość gdyż sięgała mi zaledwie do połowy ud.
Kolejny raz opuściłam łazienkę i stanęłam przed przyjaciółką.

- Obkręć się dookoła - rozkazała
Zrobiłam to co powiedziała po czym spojrzałam na nią z miną mówiącą ,,proszę zgódź się na tę sukienkę bo mam już dość,,.
- Idealna
- Nie jest za krótka?
- Wiesz, jak chcesz to mogę dać ci jakąś moją
- Nie! Znaczy... ta może być
- Dobra, to ty idź weź prysznic a ja zacznę kręcić sobie włosy
Umyłam się szybko i zabrałam się za robienie tapety.

Postawiłam na zwykły naturalny makijaż, czyli korektor, róż, rozświetlacz, błyszczyk i nawet pomalowałam sobie rzęsy. Później zapewne będę tego żałować ale trudno.

Katie skończyła już robić loki i zaczęła się malować a ja za ten czas ubrałam się w wybraną sukienkę i założyłam moje buty Nike.
Co jak co ale w życiu nie założę obcasów.

Przyjaciółka założyła czerwoną sukienkę z krótkimi rękawami, która podkreślała jej sylwetkę.
Ledwo zakrywała jej pośladki ale tego już nie skomentuję.

Our love storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz