21 lipca 2025 roku.
Abella
Kościół był jednym z miejsc, które nigdy nie śmiałam odwiedzić. Było to zakazane, jak i niedopuszczalne w organizacji lub w rodzinie De Vitelli. Kościół uchodził, jako miejsce świętych i wierzących, lecz ja do nich nie należałam, co znaczyło wiele przeciwwskazań, żebym się tam nie skierowała. Szczególnie, gdy w tym okresie czasu panowała ciążąca atmosfera wśród członków tutejszej mafii. Ostatnio wszystko zaczęło się walić, więc będzie to niemożliwe zadanie, aby przywrócić do poukładanego wcześniej porządku. Każda najmniejsza drobnostka powinna zajmować przydzielone do niej odpowiednie miejsce i się z niego nie ruszać. — Ale życie jest chujowe i drobnostki uciekły wraz z Mernico Von Sale.
Jest to nasz największy wróg, którego uporczywie staramy się od siebie odepchnąć, lecz na marne.
Moja decyzja związana z przybyciem do kościoła była spontaniczna, ale zapewne stanie się przydatna do celu każdego z De Vitelli. Znalazłam coś, czego jeszcze nikt dotąd nie zdołał odkryć. Mam wyczulone zmysły na kłamców i krętaczy, iż po nie raz dałam się okręcić wokół palca. Rodzina i interesy są najważniejszym moim motywem i w zamiarze mam dotrzymać honoru, który zdobyłam. Odwagi mam nie braki, dlatego to ułatwiło mi dostanie się do celu.
Tajemnica, która tkwi mi w umyśle i w nim krąży jest powiązana z Mernico. Podejrzewam, że w parafii znajduję się dokument, który będzie mógł potwierdzić to, co odkryłam. Potrzebowałam pewności, a na nią składały się dowody. Jakże, dopóki nie dowiem się ostatecznej prawdy nie spocznę, aż sprawie śmierć mężczyźnie. — Przez niego od prawie miesiąca giną ludzie i bronie, nam chciane. Wystarczy, iż dokonam tego, czego inni nie są w stanie, wtedy będzie łatwiej i prościej.
Więc nie zwlekając przyciągnęłam pedał gazu nogą, aby jechać moim samochodem dużo szybciej niż przedtem. Starałam się omijać inne auta na drodze, nie powodując wypadku, aczkolwiek jest na to małe prawdopodobieństwo. Byłam wyuczona jazdy na najwyższym poziomie, jaki byłam w stanie osiągnąć. Oczywiście, dzięki ojcu... Wszystkie umiejętności są u mnie wprawione wyłącznie dzięki niemu, bowiem matka w żaden sposób nie przyczyniała się do mego rozwoju w mafii.
Musiałam dotrzeć tam w najszybszym tempie, który zwiększał się znacznie, gdy idealnie dopasowywałam się w zakręty. Przy okazji, jadąc do kościoła, który był dość daleko od rezydencji, przypominałam sobie w głowie słowa kluczowe, jakie sprowadziły mnie do odkrycia prawdy.Pamiętaj, gdy ktoś powie najciemniej pod latarnią, chodzi o miejsce, do którego nikt nie odważy się zajrzeć...
Przez nie domyśliłam się, a intuicja za niedługo się potwierdzi, gdyż zostało tylko zaparkować w odpowiedniej odległości od centrum wierzących. Denerwowała mnie myśl na temat tego, co mogło skrywać się przed nosem większości, natomiast mnie nie umknęło nic. Czas, którego miałam mało przeznaczyłam na pracę, morderstwa i plany, reszta wylegiwała się przy mojej osobie, nie zważając na nadmiar obowiązków. Zmieni się to, jak ukażę im sekret Mernico...
Niektórzy nawet mnie podziwiali, szanowali lub się mnie bali, nie interesowało mnie zdanie nieznajomych, a bliskich, którzy w dużej mierze nie okazywali mi atencji. Woleli zająć się sobą.Podczas trzymania kierownicy, oglądałam się uważnie w bocznym lusterku, sprawdzającym przy tym, czy ktoś śledzi mnie lub obserwuje. Taka sytuacja mogłaby mieć miejsce, ale w małym procencie, licząc to, że zachowywałam się bardzo ostrożnie podczas wychodzenia. Miałam nadzieję, iż załatwię to szybko i wyjdę.
CZYTASZ
The loss od The dignity [18+]
Action~ Albo wychowasz się w rodzinie zwyczajnej, kochającej i niczym się nie różniącej od innych, albo w rodzinie, która zamiast pluszaka, wkłada ci do ręki pistolet. ~ Abella De Vitelli urodziła się w świecie niebezpiecznym, sprawiającym szybkie bicie...