Optimus wczesnym rankiem skończył swoją misję. Po kolejnej potyczce z Conami, obejrzał pobliskie laboratorium MECH-u. Miał duże podejrzenia, że tamta ludzka kobieta uciekła z tego miejsca. Pracownicy zdążyli w pośpiechu opuścić ten budynek. Zostawili po sobie jedynie pobojowisko. Lider zwrócił uwagę na zbiornik paliwa, który ociekał energonem...
- Co knuje Silas? - przechodziły myśli przez procesor Autobota - czy naraził tą kobietę na kontakt z energonem?
- Optimusie, czy możesz wrócić do bazy?
Ratchet skontaktował się z Liderem za pomocą łącza komunikacyjnego.
- Skończyłeś operację? Ona przeżyła?
- Sam musisz ją zobaczyć, inaczej mi nie uwierzysz.
Medyk zakończył rozmowę zostawiając Przywódcę z jego myślami. Jeszcze tej nocy przyniósł wykrwawiającą się ludzką kobietę. W końcu przeżyła, czy nie? Przed hangarem pojawił się most ziemny.
Lider wraz z grupką Autobotów wrócił do bazy. Przy panelu sterującym mostem stał Ratchet. Jego twarz wyrażała niezadowolenie.
- Nie przeżyła?
- Wręcz przeciwnie, może ty ją sprowadzisz na badania?
Iskra szlachetnego bohatera zapulsowała z radości.
- Wierzyłem w twoje zdolności stary przyjacielu - powiedział Prime - jesteś niesamowity.
Optimus był wdzięczny zaufanemu towarzyszowi za wyrwanie niewinnego życia ze szponów śmierci.
- Znajdziesz ją tam - prychnął medyk wskazując na windę.
Czerwono niebieski chciał należycie spotkać się z uratowaną i z nią porozmawiać. Od teraz chciał ją mieć pod opieką. Niestety Decepticony mogły już ją spotkać w pobliżu MECH-u. Poza bazą nie była bezpieczna.
Kilka minut później Optimus Prime wjechał na szczyt skały. Zastał tam kobiecą, drobną sylwetkę. Nora wyczuła czyjąś obecność i odwróciła się do bota.
Dla Lidera chwilowo zatrzymał się czas. Wiatr lekko kołysał jej długimi, białymi włosami. Kosmyki niesfornie wpadały na jej niebieskie oczy, więc ich posiadaczka musiała je przełożyć za ucho. Dlaczego ten człowiek wywarł na nim takie wrażenie? Dlaczego jego iskra cieszyła się na widok nieznajomej, jakby widziała przyjaciółkę znaną od lat. Poważny wyraz bladej twarzyczki nie zmienił się nawet na sekundę. Wyglądała ona na zmęczoną.
- Witaj nieznajomy - powiedziała Nora.
Szybko zrozumiała, iż ten tutaj wszystkim dowodził. Jego wzrost i budowa ciała były onieśmielające. Budził lekki strach i jednoczesny podziw. Dlaczego czuła wobec niego więcej szacunku niż do tamtego, żałosnego Boga?
Mech ocknął się z krótkiego transu. Zbliżał się do młodej kobiety. Ziemia pod jego stopami drżała. Bishop mimo wszystko jeszcze mu nie ufała. Jej ciało wyglądało na gotowe do ucieczki.
- Nie musisz się mnie bać, jestem tu by cię chronić.
- Mnie? - Nora uniosła brwi.
Pierwszy raz od dawna usłyszała od kogoś jakąkolwiek szczerą troskę. Nie wyczuła w tej intencji obłudy.
- Jestem szczerze szczęśliwy, że udało ci się przeżyć.
Prime od razu zauważył brak rany postrzałowej. Jedynym śladem po nieudanym zabójstwie była zeschnięta krew na jej koszuli.
- Cóż... - córka Silasa nie wiedziała jak skomentować szczerość nieznajomego.
- Jestem Optimus Prime, dowodzę Autobotami - padło pełne imię obcego - jesteśmy autonomicznymi robotami z planety Cybertron.
YOU ARE READING
Nora Bishop
FanfictionSilas był tak okrutnym człowiekiem, że więził własną córkę w laboratorium. Chciał z niej zrobić żywą bronią i opanować świat. Nora uciekła, więc ojciec usiłował ją zabić. Przeciwnicy psychopaty ocalili jej życie. Wkraczająca w dorosłość w międzyczas...