24. Porwanie.

148 16 8
                                    

Bartek patrzył mi prosto w oczy, a ja mu. Następnie przybliżył się bliżej moich ust.

- Kocham Cię, misia.. - szepnął. Nie zdążyłam mu odwzajemnić tych słów, a tylko poczułam jego usta w moich..

Odwzajemniłam ten gest najlepiej jak tylko mogłam i się mocno wtuliłam w sylwetkę chłopaka. On złapał mnie za biodra i podciągnął do góry, tak że nogami objęłam go w pasie. Nasz pocałunek trwał.

Nagle na taras wyszli wszyscy. W sensie całe GenZie wraz z Karolem i Natką.

- PRZEZNACZENIE KURNA! - wydarł się Świeży. Reszta biła oklaski.

- Dziękuję.. - szepnęłam Bartkowi do ucha z mocnym uśmiechem na twarzy.

- To ja dziękuję, Wiczka.. - odstawił mnie ostrożnie na ziemię, a uśmiech mu nie znikał z twarzy. Tak jak i mi.

Patryk poszedł po coś do domu, a następnie wrócił z szampanem. Otworzył go i oblał wszystkich dookoła, a następnie resztę sobie wypił.

====================
Był już ranek. Spałam dzisiaj z Bartkiem w jego pokoju. Słyszałam jakieś zamieszanie na dole. Po chwili małolat wparował do naszego pokoju.

- Problem jest.. Bo.. Fausti została porwana. Ci bandyci czy jak ich tam nazwać, dzwonili do ojca, że chcą kasę, żeby jej się nic nie stało i w ogóle.. Oni kurwa pomylili Ciebie z nią.. Ty miałaś tam jakby u nich być.. - opowiedział nam szybko Oli.

- Kim jest wasz ojciec? - obudził się Bartek.

Popatrzyłam na Oliwiera.

- Ma stopień jakiegoś tam inspektora, a tak to jest naczelnikiem wydziału kryminalnego czy jakoś tak.. - zamyślił się chłopak.

- Psem jest? - spytałam po chwili.

- Tym takim głównym, se siedzi tam w biurze i rozkazuje - wzruszył ramionami. - dobra, nie ma czasu.. Ojciec przyjedzie tutaj za niedługo. Ubierać się - i wyszedł z pokoju.

Spojrzałam na Bartka, a następnie wstałam z łóżka i ubrałam spodnie oraz top.

- Wstawaj, wstawaj - zabrałam mu kołdrę, a on mnie pociągnął za rękę i pociągnął tak, że spadłam na niego.

- Kocham Ciebie mocno - pocałował mnie w usta.

- Ja Ciebie też, kotek, ale już naprawdę musimy wstawać.. Nie wiesz co się tam może stać.. - wstałam z chłopaka i ubrałam jego bluzę, która leżała na mojej toaletce.

====================
Siedziałam sobie na kanapie obok Hani i Bartka.

- Boję się.. - stwierdziłam bawiąc się palcami.

- Wszystko będzie dobrze.. - przytuliła mnie Haniula.

- Spójrz na Kostka - przekierowałam wzrok na Oliwiera. - widzisz jak się stresuje? - szepnął Bartek.

- No widzę.. - westchnęłam.

Następnie usłyszałam dzwonek do drzwi. Oli od razu poleciał je otworzyć.

- Dzień Dobry, policja, inspektor Bogdan Kałużny, naczelnik wydziału kryminalnego - wszedł dosyć wysoki, umięśniony mężczyzna. Wyglądał tak jakoś po 50 może..

- Dzień Dobry.. - przywitałam się niepewnie.

- Dobry - odpowiedział Bartek.

- Bluzkę jaką kolwiek mogłeś założyć.. - szepnęłam i szturchnęłam chłopaka.

- Zaraz wra..- przerwał mu ten mężczyzna..

- Nikt się stąd nie rusza - rzekł zimnym tonem. - Oliwier, mógłbyś ten film włączyć na telewizorze?

- No zara. Nie działa - Oli coś grzebał pod telewizorem. - o już - zaśmiał się i włączył jakiś film.

Mężczyzna oparł się o stół, na kanapie siedziała Hania, ja, Bartek, Patryk i Świeży oraz Julitka. Oliwier zajął miejsce trochę obok swojego ojca. Byli podobni.. Bardzo..

Film odpalony.

- Kałużny, masz czas do godziny 23. Cena okupu 2 mln euro. Żadnych sztuczek, patrolów, inaczej Twoja córka zostanie odstrzelona - odezwał się jeden typ.

- Najpierw tortury, może się trochę zabawimy, a potem do lasu i kulka w łeb - dodał drugi.

- Nie zobaczysz więcej swojej kochanej córeczki - odpowiedział ten pierwszy.

- Adres masz wysłany - powiedział po chwili ten drugi.

Obydwoje mieli kominiary na mordzie, a więc ciężko było ich odróżnić.

Jeden z typów podszedł do Faustyny. Miała nogi i ręce zawiązanie do krzesła, a teraz właśnie zdjął jej taśmę z buzi.

- Ale wy jesteście pojebani. Pomyliliście osoby kurwa - odezwała się Fausti. - po pierwsze to pożałujecie, po drugie kurwa downa macie i tyle mam do powiedzenia. Wiecie, nie chcę mi się z wami gadać - opluła jednego.

- No ty kurwo - złapał ją za włosy.

- We ją puść. Miała być nie tykalna - wywrócił oczami drugi.

- To niech się zamknie - puścił ją.

- To jej zamknij buzię, idioto - przykleili jej taśmę na buzię.

- Czekamy - stwierdził drugi.

Film się zakończył.

- A ty kim jesteś? - pokazał palcem na mnie mężczyzna siedzący obok Oliwiera.

- To jest twoja córka, a tam jest nasza koleżanka z projektu.. Musieli pomylić osoby.. - odezwał się Oliwier.

Następnie funkcjonariusz wstał i przybliżył się trochę do mnie. Podniósł mój podbródek do góry i spojrzał głęboko w moje oczy. Następnie pociągnął mnie lekko za rękę i postawił do pozycji stojącej.

- To ona.. - stwierdził po chwili i mnie przytulił.

- No mówię przecież - wywrócił oczami Oli.

- Nie pyskuj tam - warknął mężczyzna na co trochę się wystaraszyłam. - cieszę się, że mogę Ciebie znowu zobaczyć - szepnął o wiele lżejszym głosem. Ja się uśmiechnęłam. Nie wiedziałam co mam powiedzieć i jak zareagować.. Widziałam jak wszyscy się na nas patrzyli.

- Dobrze moi drodzy - pokazał ręką na kanapę dając znak, abym na niej usiadła, a więc od razu to zrobiłam, na co Bartek mnie objął ramieniem, a ja położyłam głowę na jego ramieniu.

Następnie do pomieszczenia wszedł Karol, a za nim Natalka.

- Karol! Brachu! - policjant się przywitał z szefem.

- Stary! -vprzybili sobie pionę.

Odeszli na bok i tylko widziałam czasem kątem oka jak Karol wskazuje na mnie bądź na Oliwiera.

- Ej bo ten, ktoś dzwoni! - wydarł się po chwili Oliwier łapiąc za telefon ojca.

Po chwili pan Bogdan odebrał telefon..

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Wy nie wiecie jaki ja miałam ubaw jak to pisałam XD

Czekajcie na dalsze rozdziały! <3

P.S: NIE WIEDZIAŁAM JAKIEŚ ZDJĘCIE DAĆ W TŁO XDD

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

- What Is Love? || Bartonii ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz