Obudziłam się około 9, poleżałam jeszcze około 10 minu i wstałam z łóżka żeby trochę się ogarnąć. Był piątek po wszystkich wykonanych czynnościach zeszłam na dół aby zjeść śniadanie. Moich rodziców nie było w domu bo byli w pracy, większość czasu spędzali w firmie i praktycznie się mną nie interesowali. Jedyne co ich obchodziło to, to abym nie zepsuła ich reputacji. Zjadłam na szybko płatki przeglądając instagrama kiedy nagle dostałam wiadomość.
Od:Mila: Stara idziemy dzisiaj na impreze do Chrisa? Zaczyna się o 20
Do:Mila: No okejNiech będzie pójdę z nią, chociaż nie zbyt lubiłam Chrisa. Był dupkiem. Skoro impreza zaczyna się dopiero o 20 mam jeszcze dużo czasu żeby obejrzeć jakiś serial.
***
Była godzina 18:30 więc zaczęłam się powoli ogarniać założyłam czarną krótką sukienką na ramiączkach. Z moich ciemnych włosów zrobiłam lekkie fale, i zrobiłam mocniejszy makijaż. Wyrobiłam się idealnie bo właśnie usłyszałam dźwięk samochodu Mili która czekała na mnie przed domem. Wzięłam małą czarną torebkę w której schowałam telefon, błyszczyk i klucze od domu żebym później mogła dostać się do domu. Zeszłam na dół założyłam czarne buty na korku, zamknęłam dom i skierowałam się w stronę auta przyjaciółki.-Hejka!- Powiedziałam odrazu gdy weszłam do auta. Spojrzałam na moją blond przyjaciółkę która miała na sobię białą sukienkę na długi rękaw proste rozpuszczone włosy i piękny makijaż.
-Hejka, masz wszystko bo nie będę się znowu wracać jak ostatnio- Zaśmiała się. Może raz zdarzyło mi się zapomnieć o torebce, ale tylko raz!
-Mam-Powiedziałam po czym zaczęłyśmy jechać w miejsce imprezy. Zaparkowałyśmy pod domem i skierowałyśmy się w stronę wejścia. Dużo ludzi było już w środku, a jeszcze więcej na zewnątrz. Gdy tylko weszłyśmy do środka zapach potu i alkocholu uderzył w moje nozdrza. Poszłyśmy do kuchni żeby zrobić sobie jakiegoś drinka, a gdy go już wypiłyśmy poszłyśmu na parkiet i zaczęłyśmy tańczyć. Ocierałyśmy się o siebie, błądziłam swoimi dłońmi po swoim ciele mając zamknięte oczy. Czując na sobie czyiś wzrok otworzyłam oczy i wtedy znowu zobaczyłam te oczy. Był tu. Patrzał na mnie, i zaczął iść w moją stronę. Nie ruszałam się, stałam jak słup nie wierząc że znowu go widzę. Gdy był już obok mnie, uśmiechnął się.-Cześć motylku.- Powiedział a we mnie się zagotowało. Zaraz mu wpierdole przysięgam.
-Nie mów tak do mnie-Burknęłam ze złości. Nie chciałam go już nigdy zobaczyć. Ale życie chciało inaczej.
-Jak?-Spytał udając głupiego. Ja zaraz nie wytrzymam jest ze mną dopiero 2 minuty a ja już mam go dosyć.
-Srak kurwa nie mów na mnie motylku.
-Mam nadzieję że nikomu nie powiedziałaś o tym co widziałaś- Zbył moją prośbę i spytał.
-Nie-Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.-I nie powiem.
-To dobrze-Odpowiedział i zaczął kierować się do kuchni. A ja dopiero zauważyłam że nigdzie nie ma Mili. Pewnie znalazła już jakiegoś chłopaka i poszła się ruchać. Zaczęłam znowu tańczyć aż nagle poczułam ręce na mojej talii. Gdy się odwróciłam zobaczyłam przystojnego blondyna który miło się do mnie uśmiechał,
-Cześć jestem Matt a ty?-Spytał blondyn. Miał ładny głos.
-Adele-odpowiedziałam.
Zaczęliśmy tańczyć a kiedy się zmęczyliśmy poszliśmy do kuchni. Chłopak podał mi picie a ja spragniona opróżniłam kubeczek natychmiast. Po kilku minutach zaczęłam czuć się senna a głowa zaczęła mnie boleć.
-Może pójdziemy na górę?-Spytał Matt.
-Nie, nie mam ochoty, pokiwałam przecząco głową.
-No chodź-Nalegał Matt a ja ciągle odmawiałam.
Nagle zaczął mnie ciągnąć na siłe a ja ostatkami sił próbowałam się wyrwać podniósł mnie i zaczą nieśc na górę.
To koniec. Już nikt mi nie pomoże. Po chwili Matt upuścił mnie na ziemię odwróciłam się żeby zobaczyć czemu, a kiedy zobaczyłam że leży na ziemii, a nad nim jest czarnooki i okłada go pięściami poczułam ulgę że jestem bezpieczna. Gdy Matt stracił przytomność szatyn odsunął się od niego złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć w stronę wyjścia.Cześć! Jest to drugi rozdział i mam nadzieję że się wam spodobał. Zrobiłam wam mały polsat ale nie gniewajcie się się na mnie. Przepraszam za błędy dziękuję za głosy i komentarze.
Do następnego!
CZYTASZ
From strangers to lovers
Teen FictionAdele pewnego dnia, wychodzi na spacer. W swoim ulubionym miejscu, spotyka chłopaka który jej grozi. Dziewczyna zaczyna widziec go coraz częściej, czy te spotkania są przypadkowe?