PROLOG

175 10 3
                                    

Giovanni;

Jak zwykle siedziałem w swoim tymczasowym  biurze rozmyślając co poszło nie tak w moim życiu. Miałem dosłownie wszystko byłem współwłaścicielem klubu,  posiadałem pieniądze oraz wszystko na skinienie palca. Ale jednak nie miałem jednego bardzo ważnej rzeczy której pragnąłem mimo złamanego serca siedem lat temu. Pragnąłem cholernie  miłości mimo że bałem się na nowo zakochać przez to jedno wydarzenie które miało zdarzenie lata temu. A mimo wszystko siedzę tu i rozmyślam nad tym. Gdzie ona już ma nowe życie z nim. Są po jebanym ślubie a ja kurwa siedzę tutaj jak jebany jaskiniowiec sam zamiast planować kolejnego dziecka. Moje rozmyślenia przerwał dzwonek mojego telefonu. Normalnie w idealnym czasie. 

Spojrzałem na wyświetlacz a tam się pojawiło imię mojego przyjaciela Charlesa. Są dwie opcje dlaczego dzwoni o pierwszej w nocy. Pierwsza opcja to  coś mu się pojebanego przyśniło lub jeszcze z inną pierdołą dzwoni. Druga opcja to jest klub. Musiało coś się tam wydarzyć. Więcej już  nie rozmyślałem nad tym tylko odebrałem od niego.

-Stało się coś mój drogi przyjacielu że dzwonisz o pierwszej w nocy? - Zapytałem go na samym starcie.

-Tak stało się coś co ci się nie spodoba. - Okej to kurwa już nie wiem co mogło się wydarzyć. Ze już na samym starcie takie słowa wyleciały z jego ust.

-Dobra do rzeczy Charles.

-No bo tak jak by musisz wrócić do Kalifornii. Jesteś mi potrzebny tutaj przy klubie. Ja już nie wystarczam na miejscu ty też tu musisz się zjawić. Nasi dostawcy mają dosyć tego że jestem sam. Potrzeba tutaj wsparcia inaczej ich stracimy. - I właśnie kurwa w tym momencie spadły na mnie te informacje jak jebana bomba. Ja pierdole.

-Chyba ci się coś pojebało że wrócę do jebanej Kalifornii po siedmiu latach. Dobrze wiesz że ona tam jest. - Mówiłem podenerwowanym głosem. 

-Kurwa stary obiecuję ci że jej nie spotkasz. Ona obecnie wyjechała na cztery miesiące na podróż poślubną a z tym problemem na spokojnie uwiniemy się w te parę miesięcy. Proszę cię stary.

-Dobra ale mam jeden warunek. Jak ją spotkam to nie obiecuję że będę się hamować.

-Drogi Boże dziękuje ci wynagrodzę ci to lodem normalnie. - Powiedział Charles przypływie pozytywnej energii.

-Pojebało cię kurwa. Fuuu ja gejem nie jestem. Chyba że lubisz takie zabawy z swoją małżonką to się nie mieszam. 

-Jap....-Miał coś już powiedzieć ale odezwał mi się nieznany, melodyjny głos. 

-Tato mogę jutro jechać do galerii z Rose? Wiesz przecież że jej obiecałam. Muszę jej pomóc w wyborze sukienki na randkę.- Tato? A no tak zapomniałem że Charles już dawno dorobił się dzieciaka lub dzieciaków już nie pamiętam nawet tego. Dawno z nim w sumie nie gadałem więc co mam się dziwić.

-Jasne skarbie jak chcesz to ci przeleje potem pieniądze a teraz leć spać. - Powiedział to dość spokojnym głosem. Usłyszałem jeszcze zamykane drzwi. Czyli dziewczyna musiała wyjść. - Dobra stary ja już kończę i proszę cię tylko o jedno przyleć tu jak najszybciej.- Chciałem mu już odpowiedzieć ale chuj się rozłączył. Jebany chuj przerwał mi.

No to zostało mi tylko przeanalizować wszystko co się właśnie wydarzyło i powiadomić pilota i ludzi że za niedługo wracam do Kalifornii. Kurwa po prostu zajebiście. Tylko najgorszą rzeczą jest to że na ten powrót nie byłem gotowy. Kalifornio przygotuj się lepiej na mnie bo wstrząsę tobą dość mocno.

Tylko chciałbym w tedy wiedzieć że nie wywołam tam delikatnego wstrząsu tylko jebane trzęsienie ziemi które potrwa kilka miesięcy a może i nawet lat.

***

Witam was w mojej nowej książce. Mam nadzieję że wam się ona spodoba. Widzimy się za niedługo w pierwszym rozdziale. Zapraszam oczywiście na

Tik tok: kc_motylek_

Instagram: kc_motylek_

X: kc_motylek_

Tam znajdziecie przedpremierowe fragmenty. Będzie mi miło jak zostawicie mi gwiazdkę.

Wasz motylek 🦋

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 26 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Let us rise from the ashes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz