Córka Mafii | Część 1

Rozdział 1 - Nowy Jork

15.12.2018r., Nowy Jork

Czasami trzeba przejść przez piekło, aby zobaczyć niebo, ale czy w moim przypadku tak będzie? Pochodzę z mafijnej rodziny, kiedyś dość często mordowałam ludzi, nawet jeśli nie było to zlecenie od ojca. Stawali mi na przeszkodzie, więc co innego mogłam zrobić? Do mnie nie pasuje grzeczna rozmowa, gdy jest to człowiek takiego samego pochodzenia, co ja. Mordowałam z zimną krwią, nie miałam żadnej empatii wobec ofiar, które mi przydzielano lub wybierałam. Kiedy jest morderca przed tobą, to się nie odwracaj do niego tyłem, bo w każdej chwili może ci wbić nóż w plecy.

Teraz żyje sobie spokojnie w Nowym Jorku prawię rok, dokładnie w moje urodziny minie rok, czyli pierwszego stycznia. Od dziecka obchodziłam urodziny z rodziną oraz znajomymi, ale nie bardzo lubię świętować dzień, w którym się urodziłam. Jeden raz było tak, że z trzydziestego pierwszego grudnia na pierwszego stycznia była impreza sylwestrowa, a kilka godzin później moja impreza urodzinowa. Od taty i braci zawsze dostawałam dużo prezentów, ponieważ byłam córeczką tatusia, małą kruszynką starszych braci oraz ulubienicą babci Esmeray.

W dzieciństwie bardzo dużo grałam w tenisa, a moi bracia w koszykówkę. Wiele razy zdarzało się, że w wakacje w losowy poniedziałek lub inny dzień, wychodziliśmy na ogromny ogród naszej posiadłości i grałam z braćmi na zmianę. Ojciec specjalnie dla mnie nakazał wybudować jeden kort tenisowy, aczkolwiek miesiąc później chłopaki dostali swoje wymarzone boisko do gry w koszykówkę.

Od najmłodszych lat uczymy się języka rosyjskiego, ja jak i moje rodzeństwo umiemy go perfekcyjnie. Zander uwielbia język rosyjski, jest pierwszy w jego rankingu, natomiast drugi to hiszpański, a trzeci włoski. Tata nie wymagał od nas, żebyśmy umieli jeszcze dwa inne języki, mu najbardziej zależało na rosyjskim z nie wiadomych nam powodów. Skoro wybrał rosyjski, to się uczyliśmy rosyjskiego, nawet mamy lekki akcent. W Rosji byliśmy sporo razy, ale tylko z tatą, matka zwykle obrażona zostawała w domu, a ja z rodzeństwem nie narzekaliśmy. Odwiedziliśmy Moskwę, Petersburg, Jekaterynburg, Irkuck, Kazań i Astrachań.

Dziś jest impreza u jakiegoś znajomego mojej znajomej Octavii. Musimy jechać na drugi koniec Nowego Jorku, aby dotrzeć na imprezę. Zwykle to bawiłam się w klubach, a za kilka godzin pojadę do jakieś Villi, podobno na melanż życia.

Osiemnastego stycznia mam kolejny wyścig, ale tym razem jest o coś cennego. Osoba przegrana oddaje swój samochód zwycięscy, jednak jak nie odda auta, to przeciwnik ma prawo go zabić. Podobno mój przeciwnik przyleci aż z Brazylii, a wróci bez swojego cacka lub w ogóle nie wróci.

W nocy jestem królową nielegalnych wyścigów, a w dzień popularną modelką. Nikt nie wie, że ta młoda dziewczyna robi tak niegrzeczne i niedorzeczne rzeczy. Większość ludzi w internecie mnie lubi, chociaż jest wiele osób, dla których jestem wrogiem z niewiadomych mi przyczyny. Czy mnie to w pewnym sensie obchodzi? Nie. Mam w to totalnie wywalone, niech se sądzą o mnie, co chcą. Mam głęboko w dupie opinię ludzi. To jest moje życie, będę robić co mi się podoba, nie przejmując się innymi. Mam się czymś przejmować w tym nudnym życiu? Może w innym życiu bym się przejmowała opinią oraz hejtem, ale napewno nie w tym.

Urodziłam się po to, aby zapierdalać po swoje i nie słuchać innych. Moja rodzina mnie zna, wiedząc, że nie przylecę na każde zawołanie. Nigdy nie dostałam żadnego rozkazu, bo i tak bym go nie wykonała. Jak mi coś zakazano, to i tak to zrobiłam. Zakazany owoc smakuję najbardziej.

Jestem z mafijnej rodziny, nauczono mnie, kiedy jest niebezpieczne, to wtedy się słucham, aby nic się nie stało ani mi, ani mojej rodzinie. Od szóstego roku życia byłam szkolona na dobrą morderczynię oraz płatną zabójczynię. Nie byłam długo szkolona; szybko łapałam różne taktyki oraz szybko się uczyłam to, co mi przekazywał ojciec. Jak to mówią, dla chcącego nic trudnego.