ROZDZIAŁ 1

2 0 0
                                    

Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy. Między innymi: wode, pieniądze, ładowarkę, powerbank, słuchawki, jedna bluzę na przebranie, spodnie, scyzoryk, telefon i e‐papierosa. Podeszłam do okna otworzyłam je i wyskoczyłam. Gdybym poszła na dół możliwe że bym obudziła tate, a on by mnie znowu pobił. Moje ciało jest całe w siniakach i ranach po przypalaniu. Moje blond włosy są potargane więc zakryłam je kapturem z zaduzej bluzy włożyłam też na siebie za duże spodnie oraz wysokie ciemne buty.

Po wyjściu z miasteczka zaczęłam iść przez pole. Przez cały miesiąc padało i teraz przejście po takich leśnych dróżkach jest dosc ciężkie, ale i tak wiedziałam że po kilku dniach będę wyglądać jeszcze gorzej. Szłam tak przez kilka godzin i zauważyłam maly sklepik w jakiejś wsi kupiłam sobie kolejne butelki wody a tamte które już wypiłam wyrzuciłam do kosza przy wejściu i jakiegoś małego batonika. Tata zawsze krytykował moją wagę i teraz przez niego ważę czterdzieści siedem kilo w wieku 16 lat i 170 wzrostu. Zaczęłam iść dalej. Po kolejnych kilku godzin chodzenia zauważyłam ławkę była 1 w nocy i 5 stopni. Położyłam głowę na plecaku i zasnelam. Obudziło mnie szczekanie psa. Otworzyłam oczy  a nademną  stała jakas pani.
- Dzień dobry. Dziewczyno co ty tu robisz dlaczego ciebie nie ma w domu?
Wstałam i otrzepałam się z małych dobinek śniegu. Uśmiechnęłam się do starszej kobiety i Odpowiedziałam:
- Dzień dobry proszę pani. Właśnie wracam tylko zrobiłam sobie krótką przerwę dowidzenia!
Oddaliłam się od pani i założyłam słuchawki była 11 rano więc trochę pospałam. Żadnych powiadomień co mnie ucieszyło. Szłam przed siebie przez kilka dni wszystkie wyglądały tak samo. Podeszłam do znaku i przeczytałam nazwę  Leeds. Okej jestem w mieście który jest oddalony od Exeter o prawie 5h autem.

Aktualnie jestem w samym środku miasta  i jest tutaj kolejna ławkę na którą sobie usiadłam bo Moje nogi umierały oparłam głowę o drewno i zasnęłam.

Poczułam jak ktoś mnie szarpie nie agresywnie, ale tak abym się obudziła cóż zadziałało. Otworzyłam oczy a przedemną stała dziewczyna. Miała niebieskie oczy, czerwone długie włosy, piegi, a ubrana była w grubą bluzę i długie spodnie. Patrzyła na mnie delikatnym zmartwionym wzrokiem. Zdjęłam słuchawki i usiadłam. Za nią stały: jeszcze jedna dziewczyna i trzech chłopaków. Zamrugałam aby złapać całkowitą ostrość obrazu.
- Cześć wyglądasz jakby cię coś przejechało i sprawdzałam czy żyjesz- Uśmiechnęła się delikatnie i wyciągnęła rękę- jestem Amber. - Podałam jej dłoń na co mnie podciągnęła do góry. Na moment straciłam równowagę ale Amber mnie potrzymała więc przynajmniej nie upadłam.
-Flora- Odpowiedziałam ziewając i wyciągnęłam ręce do góry aby się rozciągnąć.
-Ja jestem Mia- pomachała mi dziewczyna którą stała za Amber. Miała czekoladowe oczy i tego samego koloru włosy. Smukłą sylwetkę opinała dopasowana niebieska sukienka z długim rękawem i czarne rajstopy na górze miała niezapietą kurtkę.
Uśmiechnęłam się do niej i odmachałam przeniosłam wzrok na pierwszego chłopaka który grzebał coś w telefonie był, wysoki i miał muskularne ramiona ubrany był w luźny dres i miał ciemno brązowe włosy.
- To jest Olivier- Odpowiedziała Amber- Chłopak Mii. To jest Isaac mój chłopak- wskazała palcem na drugiego chłopaka  był ubrany w dresowe spodnie bluzę i miał jedna rękawiczkę. Miał niebieskie oczy tak jak Amber i lekko falowane włosy.- A to Liam- ostatni chłopak palił papierosa i miał wszystkich w dupie tylko patrzył na mnie jakimś dziwnym wzrokiem.  doslownie. Miał na sobie czarną koszule którą opinała jego wyżeźbione ciało oczy miał mocno zielone. Mocniejsze niż Moje. Włosy miał polokowane też dość mocno.
-Miło was wszystkich poznać, ale ja już będę iść. - Powiedziałam z niezreczym uśmiechem i zaczęłam się cofać by następnie ich wyminąć i pójść gdzieś dalej, ale Amber złapała mnie za rękę nie pozwalając mi gdziekolwiek pójść.
- Wyglądasz strasznie możesz się zatrzymać u mnie a później zadzwonisz po swoich rodziców i oni po ciebie przyjadą co ty na to?
- Wiesz właśnie szłam do domu nie chce też być na twojej głowie, ale dziękuję za propozycję- Uśmiechnęłam się do niej i wyjelam z kieszeni e‐papierosa aby zaciągnąć dym i po chwili go wypuścić
-Nie ma problemu, ale zatrzymaj się na chwilę chociaż dam ci coś ciepłego do picia i do zjedzenia.- Wizja czegoś ciepłego wygrała od kolejnej długiej wędrówki. Później powiem że wracam do domu kiedy będę na tyle wypoczęta aby mieć na to siłę i wznowie swoją wędrówkę.
-Okej. Dziękuję.
- Ależ nie masz za co kochana. Właściwie wszyscy właśnie wybieramy się do mnie więc będziemy mogli lepiej cie poznać a ty nas.
-Ale super kolejna dziewczyna w naszej małej paczce teraz jest po równo.- Odpowiedziała Mia z wyraźnym zadowoleniem. Uśmiechnęłam się do niej I zaczęłam iść w takim samym tepęm co Amber co jakiś czas popalajac elektryka.

Podróż nie zajęła nam długo od tamtej ławki. Rozmowa z nimi była całkiem przyjemna znaczy z dziewczynami i issac'iem bo Olivier był cały czas w telefonie a Liam miał nas gdzieś.
-To mój dom- Powiedziała Amber przepuszczają mnie w drzwiach abym weszła pierwsza. No co tu dużo mówić dom to miała cudowny.
-Rozgość się i zdejmi tą bluzę a ja ci przyniosę jakieś rzeczy.- Znieruchomiałam gdybym zdjęła bluzę było by widać rany. Więc poszłam do łazienki i tam poczekałam na ubrania.
Umyłam się przebrałam i doslownie padłam na łóżko odrazu zapadając w sen zimnowy normalnie.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 16 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Róża I narcyz Where stories live. Discover now