Wyznanie

13 0 0
                                    

Bugs stał przed lustrem i ćwiczył już, któryś raz z rzędu swoją wypowiedź.
-Mamo, tato... jestem gejem i mam chłopaka. To Daffy, wiem, że niezbyt go lubicie ale nie obchodzi mnie to bo ja go kocham. I musicie to zaakceptować bo właśnie taki jestem. - powiedział królik z wypiętą piersią,by później się załamać.
To bez sensu jak on miał im to powiedzieć. Przecież zawsze uważali go za odpowiedzialnego i dojrzałego. Nie mogli się doczekać kiedy w końcu doczekają się wnuków. Kiedy ich króliczek zakocha się w pięknej, mądrej i porządnej kobiecie. Bądź co bądź Bugs mimo wszystko wiedział, że jego orientacja nie ma znaczenia bo dalej był tym samym spryciarzem. A dziecko zawsze można było adoptować chociaż chwilowo ani on ani Daffy nie spieszyli się do tego. Ale mimo wszystko Bugs dalej wolałby wyskoczyć przez okno niż spotkać się z rodzicielami. Bał się ich reakcji, ich złości lub tego, że ich spotkanie zniszczy jego związek. Nie chciał stracić Daffiego, kochał go i nie wyobrażał sobie życia bez niego.
Usiadł na łóżku i wziął kolana pod brodę. W jego głowie już tworzył się czarny scenariusz:
-Mamo, tato to mój chłopak-Daffy.
-Żartujesz sobie ze mnie?! Przecież to ofiara losu! - wrzeszczał ojciec Bugsa.
-Ale tato...
-Żadnych ale! Wspieraliśmy cię, wierzyliśmy w ciebie a ty się pieprzysz z tym kutasiarzem?!
-Ale on nie...
-Zamilcz! Przynosisz hańbę naszej rodzinie! - wtrąciła się jego matka, i wymierzyła mu cios w policzek.
Jego ojciec dodał od siebie siniaka na lewe oko po czym chwycił go za szyję, otworzył drzwi wejściowe i rzucił nim w bezkresną ciemność. Bugs czuł jakby to spadanie trwało całą wieczność, aż w końcu wylądował na dywanie w pokoju kaczora. Skołowany zobaczył swojego ukochanego pakującego się do walizki.
-Daffy... Co ty robisz? - spytał lekko zdenerwowany szaraczek.
-Pakuję się. - odpowiedział mu kaczor bez emocji.
-Pakujesz?... Ale... Dlaczego?
-Dlaczego?! To już zapomniałeś co powiedzieli twoi rodzice?!
-Ja...
-Powiedzieli, że jestem zakałą i że na pewno zarabiam jako prostytutka! Obrazili moją rodzinę i oskarżyli mnie, że spycham cię na złą drogę!
-Co...
-A wiesz co jest najgorsze? Nie te wszystkie słowa, nie te wszystkie upokorzenia tylko to, że nie stanąłeś w mojej obronie! Nawet na mnie nie spojrzałeś! Patrzyłeś tylko w podłogę, jakbyś się mnie wstydził! Jakbym był tylko dla ciebie powodem do wstydu! Jakbym nic dla ciebie nie znaczył!!! Mam tego dość!!!
Kaczor chwycił walizkę i skierował się w stronę drzwi.
-Daffy, proszę nie! - Bugs pobiegł za nim w ciemność.
Jednak kiedy tylko opuścił pokój, grunt pod jego nogami zniknął a ciemność go pochłonęła. Spadał w bezkresną otchłań, desperacko wierzgając nogami i machając rękami. Łzy zaczęły, spływać mu po policzku. Nagle z otchłani zaczęło się wydobywać echo.
-BUUUGSSS...-rozbrzmiało w całej otchłani.
-Buuugsss.
-Bugs?
-Bugs!
Królik gwałtownie spojrzał w górę i z wrzaskiem spadł z łóżka gdy przed sobą zobaczył kaczora.
-Bugs, wszystko dobrze?-spytał Daffy zmartwionym głosem.
-Co? A tak! Wszystko w porządku. -odpowiedział szarak, uśmiechając się sztucznie.
-Bubu, dlaczego płakałeś?
-...
-Bubu...to ja Daffy...mnie możesz powiedzieć wszystko.
Kaczor wziął w skrzydła policzki królika, który znów zalał się łzami.
-Ja...ja po prostu...boję się Daffy.-wyznał gryzoń.
-Boisz? Ale czego?- dopytywał ptak.
-Reakcji moich rodziców...tego, że się mnie wyprą, że nas nie zaakceptują i że ty mnie opuścisz.
Bugs schował twarz w dłoniach. Daffy patrzył na niego w lekkim szoku, lecz po chwili zmienił wyraz twarzy na spokojny. Przysunął się do swojego chłopaka i  pocałował go w czoło. Królik ze zdziwieniem na niego spojrzał a wtedy ich wargi zetknęły się razem.  Po tym słodkim pocałunku  kaczor  przytulił swojego ukochanego. -Ty głupi króliku, nigdy bym cię nie opuścił. W dupie mam akceptację twoich starych i jeśli cię skrzywdzą lub obrażą to sprawię, że ostatnie chwile życia spędzą, kręcąc się w betoniarce. I nie ma bata, że cię zostawię! Kocham cię a ty kochasz mnie i nie pozbędziesz się mnie aż do jebanej śmierci!
Bugs zachichotał na to wyznanie.
-Dzięki Daff. Jesteś najlepszy.
-To się wie, a teraz chodź bo zaraz będzie nasz uber a ja nie zamierzam mu płacić wynagrodzenia za nasze spóźnienie.
Tak oto nasi zwariowani kochankowie wyruszyli na spotkanie ze starymi Bugsa, mając świadomość, że nie ważne co się wydarzy zawsze będą mieć siebie nawzajem.

Bugs x Daffy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz