Nieznajomy czy ukochany...? Part 2

Rozdział 6

Kiedy Malik zaprosił nas do domu wciąż trzymał mnie w objęciach, chociaż ta chwila była piękna oboje wiedzieliśmy ze musimy porozmawiać o tym co się zadziało.
- Napijecie się czegoś?- spytał mulat
- Nie...- powiedzieliśmy w tym samym momencie z Harrym po czym oboje się zaśmialismy
- Ok... Po pierwsze zaczął Zayn- nie wiem jak możecie mieć tak dobry humor o 2 w nocy a po drugie Styles chyba za dobrze się dogadujesz z MÓJ dziewczyna i za to dostaniesz za moment w mordę- odparł prawie spokojnie opierając się o framuge i wiercac dziurę morderczym wzrokiem w głowie Harry go
- Zluzuj gacie Zaza... ale to ja ją musiałem zaspokajać ostatnio...- powiedział Loczek prawie poważnie na co Zayn jakby nagle obudzony podszedł do Hazzy i raczej mocno trzepnął go w głowę
- Ała! - jęknął lokers- za co?!
- Za Gówno - prychnął chłopak podchodząc do mnie i obejmując mnie w talii
- Możemy porozmawiać jutro? Znaczy dziś ale później? Nie jestem w stanie myśleć ja... tak bardzo się ciesze ze w końcu mogę cię poczuć... Olivio jesteś tak... idealna taka moja... jeśli jeszcze...- zająknął się.
- Zawsze byłam twoja Zayn... i tak porozmawiajmy później a teraz błagam chodźmy spać...- powiedziałam cicho
- Oh tak...- powiedział uśmiechając się łobuzersko mulat
-Nie Zayn SPAĆ nic więcej - odparłam pakujące go w policzek
- Ok...-robiąc minę zabitego psa pokazał kiwnął Harremu ze idziemy na górę. Za pewne Styles wiedział gdzie co jest. Malik zaprowadził mnie do jego sypialni a ja natychmiast zaciągając spodnie i koszulkę zabrałam jakąś Zayna leżąca ładnie złożona na fotelu.
- Jesteś taka piękna... chodź do mnie- powiedział chłopak a ja wchodząc do łóżka wtuliłam się w jego ciepły tors i marząc tylko o tym bym już nigdy nie musiała z tąd wychodzić żeby już na zawsze zostać z Zaynem. Zanim usnęłam mój ukochany powiedział coś czego tak bardzo brakowało mi przez ten rok.
-Kocham cie maleńka

Nie ma to jak dodawać rozdział o 5 rano... mam nadzieje ze troszkę nadrobie zaległości :)