𝑰 𝒏𝒊𝒆𝒄𝒉 𝒔𝒕𝒂𝒏𝒊𝒆 𝒘 𝒎𝒊𝒆𝒋𝒔𝒄𝒖 𝒄𝒛𝒂𝒔

56 5 0
                                    

Yunho powolnym krokiem wracał właśnie do domu ze swojej zmiany. Pracował w perfumerii i mimo iż była to jego wymarzona praca, wracał z niej tego dnia bardziej przygnębiony niż zwykle. Dzisiaj był 13 luty czyli dzień przed świętem zakochanych. Yunho bardzo nie lubił 14 lutego. Znaczy... Nie tyle, że irytowały go zakochane pary, serduszka i kwiatki dookoła niego. Jego bardziej to bolało i sprawiało mu przykrość niż irytowało. Brunet od dawna nie był z nikim w związku. Właściwie nie pamiętał kiedy ostatni raz z kimś randkował. Miał 26 lat, a rodzina w każde święta zadawała mu te same irytujące pytania. Przecież miłości nie da się kupić czy zdobyć od tak. Można jej pomóc robiąc coś w tym kierunku, ale ostatecznie i tak wszystko zależy od tego na kogo trafimy. Dzisiaj w perfumerii był dość spory ruch, bo mężczyźni jak i kobiety przychodzili kupować prezenty swoim drugim połówkom. Yunho zapamiętał paru klientów z dzisiaj, a głównie to nastolatka, który mógł mieć z 17 lat maksymalnie. Za swoje kieszonkowe przyszedł kupić swojej wybrance jej ulubione perfumy. Yunho przez całą swoją zmianę starał się być jak najbardziej opanowany i szczęśliwy, ale kiedy szedł chodnikiem, a jego czarne sztyblety stukały o niego, to starał się tak właściwie nie rozpłakać. Czuł, że jutrzejszy dzień będzie dniem rozpaczy, a on spędzi go z winem i swoją własną osobą. Kiedy zbliżał się do swojego bloku z naprzeciwka zauważył znajomą sylwetkę, która również szła w jego kierunku. Poczuł jak jego serce zaczęło bić szybciej, a on sam zaczął się stresować. Dlaczego od jakiegoś czasu musiał tak na niego reagować... Chyba faktycznie się w nim zauroczył. Ale w kim? To był jego sąsiad - Song Mingi. Jedyne co o nim wiedział to właśnie jego imię oraz fakt, że mężczyzna ma 28 lat i pracuje w jakieś firmie. No i fakt, że blondyn lubi palić. Czy można się w kimś zauroczyć znając go tylko powierzchownie? Yunho sam nie wiedział, ale nie mógł zahamować swoich odczuć względem niego. Widzieli się dość często, ale to nic dziwnego, bo mieszkali naprzeciwko siebie, a ich balkony były wręcz obok. Ich rozmowy przeważnie dotyczyły obecnego stanu samopoczucia albo pracy. Tyle wystarczyło by Yunho czuł jak serce szybciej mu bije przy starszym. Blondyn był jakoś w jego wzroście, ale wydawał się wyższy. Może dlatego, że był bardziej zbudowany? Yunho był delikatniejszy niż typowy facet, więc koleżanki z pracy często żartował, że Yunho jest bardziej jak "pani" niż "pan". W końcu oboje zatrzymali się przy wejściu do klatki. I jak zawsze ta sama sytuacja, że żaden z nich nie wszedł do środka, ale każdy z nich bał się odezwać.
- Cześć Yunho, jak tam samopoczucie? - blondyn przejął inicjatywę w rozpoczęciu pogawędki i poprawił swoje okulary. Nie za bardzo wiedział jak ma zagadać, ale nie chciał pozwolić młodszemu na odejście w tym momencie.
- Cześć cześć Mingi. Powiem Ci, że dzisiaj tak średnio się czuje, ale to nic takiego - brunet delikatnie się uśmiechnął. Przecież nie będzie się zwierzał i płakał Mingiemu w ramię z powodu samotnych walentynek, które będzie dane mu jutro spędzić.
- Na pewno? Jeśli tak mówisz... A jak tam plany na jutrzejsze walentynki? Wychodzisz z kimś? - mężczyzna spojrzał na Yunho jakby oczekiwał konkretnej odpowiedzi. Jakby w tym pytaniu coś bardzo go stresowało i musiał już teraz znać odpowiedź.
- Cóż... Tak właściwie to miałem zamiar spędzić walentynki z moim ukochanym słodkim winem. Wiem, to nie są ambitne plany, ale wydaje mi się, że to będzie najlepszy sposób na wykorzystanie dnia zakochanych - Yunho zaśmiał się nerwowo. Nie chciał wyjść na kogoś kto użala się nad sobą w każdej możliwej okazji, kiedy mowa o miłości. Był też w sumie ciekawy czy Mingi spędza z kimś jutrzejsze walentynki. Blondyn był wysoki, przystojny, miał dobrą pracę... Dziwne by było jakby z nikim się nie spotykał. Chociaż... Nigdy nikogo nie przyprowadzał do mieszkania. Nie żeby Yunho podglądał przez wizjer... Wcale nie...
- W takim razie... Może chcesz jutro spędzić razem walentynkowy wieczór? Mógłbym nam coś przygotować do jedzenia i byśmy spędzili miło czas - zaproponował z uśmiechem blondyn, a Yunho poczuł jak serce mu się zatrzymało, a chwilę później przyspieszyło bardziej niż zawsze. Nie wiedział czy się przesłyszał czy faktycznie Mingi zaproponował mu wspólne walentynki.
- Na serio chcesz spędzić ze mną jutrzejsze walentynki? - brunet musiał dopytać, bo naprawdę bał się, że coś sobie wymyślił.
- Serio serio. Czy walentynki są zarezerwowane tylko dla par? Czemu oboje mamy spędzić je sami w czterech ścianach jak możemy razem pomarudzić nad naszym miłosnym losem, zjeść coś i wypić za lepszy czas - Mingi poprawił swoje włosy jakby nerwowo oczekując na odpowiedź młodszego. Zastanawiał się czy może nie rozpędził się z tym pytaniem, ale nie mogło być lepszego pretekstu na spotkanie się we dwójkę.
- Skoro mnie zapraszasz to byłoby niegrzeczne Ci odmówić. Bardzo chętnie jutro przyjdę i spędzę z tobą czas - Yunho uśmiechnął się do starszego. Czy jego potajemne pragnienia właśnie miały się spełnić? Być może? Czy stresował się tym spotkaniem? Jak cholera, ale trzeba w końcu złapać szczęście w swoje ręce, a nie tylko czekać aż ktoś wepchnie mu je na siłę.
Oboje pogadali jeszcze chwilę ustalając godzinę spotkania, ulubione potrawy i jakie wino powinni wypić. To była tylko chwila podczas której zdążyli dowiedzieć się o sobie czegoś nowego. Jak to mówią... Przez żołądek do serca!

𝐂𝐳𝐲 𝐭𝐞𝐧 𝐏𝐚𝐧 𝐢 "𝐏𝐚𝐧𝐢"? | 𝐘𝐮𝐧𝐠𝐢 𝐨𝐧𝐞𝐬𝐡𝐨𝐭Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz