Wyjęłam lewą rękę z rękawa i sprawdziłam na telefonie poziom naładowania, który wskazywał siedemdziesiąt osiem procent. Dałam mu jeszcze chwilę.
W tym samym czasie dwoma palcami prawej ręki dotarłam do cipki, której wejście drażniłam, czując narastająca z każdym moim ruchem wilgoć.
Postanowiłam wstać i rozebrać się. Czułam dreszcz, gdy ściągnęłam bluzę i spodnie. Nie wiem, czy był spowodowany zmianą temperatury czy mieszanką strachu i podniecenia tym, że ktoś mnie tu przyłapię.
Rozłożyłam bluzę tak, aby móc się na niej położyć.
Telefon, powerbanka i podłączone do niego urządzenie położyłam obok bluzy. Weszłam do wody do wysokości kolan, a gumką, którą miałam na nadgarstku związałam włosy. Powoli usiadłam, pozwalając, aby zimno wody sprawiło, że zejdą ze mnie emocje. Chciałam pozbyć się strachu i dać się ponieść pożądaniu i emocjom.
Woda nie była lodowata, ale do ciepłych nie należała, więc po kilku sekundach czułam na całym ciele gęsią skórkę. Wyszłam z wody i usiadłam na skraju bluzy.
Po raz pierwszy od zawsze czułam się wolna. Nie musiałam niczego udawać ani nakładać maski, aby nie być przez nikogo osądzana za to jak się zachowuje albo, co czuje. Wreszcie znalazłam miejsce, gdzie mogłam przestać myśleć.
Położyłam się na bluzie na plecach i zamknęłam oczy. Wzięłam głęboki oddech, po czym powoli wypuściłam powietrze. Drażniłam sutki i masowałam swoje piersi, raz na jakiś czas szczypiąc je delikatnie. Moją prawą dłonią zaczęłam schodzić coraz niżej, aż dotarłam do wzgórka łonowego. Tam na kilka chwil się zatrzymałam i masując swoje podbrzusze okrężnymi ruchami. Nie mam pojęcia, co chciałam przez to osiągnąć, więc zaczęłam schodzić jeszcze niżej, aż dotarłam między swoje wargi sromowe. Robiłam kółka dłonią między nimi, czując narastające napięcie w mięśniach całego ciała i podążające wzdłuż kręgosłupa iskry.
Sprawdziłam naładowanie urządzenia, które tym razem wskazywało trochę powyżej dziewięćdziesięciu procent i odpięłam je. Skręciłam nakrętkę, aby ukryć port ładowania. Położyłam je między swoimi piersiami i wzięłam telefon.
Otworzyłam aplikacje. Przez kilka chwil zastanawiałam się, który program wybrać i jaką moc ustawić. Nie miałam pojęcia. Do tej pory zaspokajałam się za pomocą swoich dłoni i niczego więcej.
Przez kilka chwil żałowałam, że nie pobrałam wcześniej aplikacji i nie sprawdziłam jakie są ustawienia. Choć wiedziałam doskonale, że i tak dużo by mi to nie dało. Westchnęłam pod nosem i włączyłam tryb, który na liście zajmował pierwsze miejsce. Poczułam między piersiami wibrację. Były jednostajne i monotonne.
Wibracje sprawily, że na kilka sekund znieruchomiałam. Nie mogłam uwierzyć, że odważyłam się kupić to, co kupiłam i nie stchórzyć, gdy paczka dotarła do paczkomatu.
Sięgnęłam po wibrator, a emocje we mnie wzrastały z każdą chwilą. Napięcie windowało się w górę, czym niżej sunęłam urządzeniem.
Podniosłam się do pozycji siedzącej. Usiadłam z stopami złączonymi do siebie i kolanami rozszerzonymi. Przejechałam kciukiem po łechtaczce. Nadal byłam wilgotna, a moje wargi sromowe delikatnie nabrzmiały od nagromadzonej tam krwi.
Wsunęłam w siebie fragment i wstrzymałam powietrze. Wibracje były niczym orzeźwiający powiew wiatru podczas fali upałów. Były czymś innym na mojej pustyni.
Spojrzałam na księżyc. Jego światło padało idealnie na mnie, na moje nagie cycki, brzuch, nogi oraz dłonie, które ukrywały przed nim to, co znajdowało się między nogami.
Wsunęłam w siebie cały wibrator i chcąc dojść jak najszybciej zwiększyłam moc na telefonie i zmieniłam tryb na taki, który miał na ikonce bardzo wąskie parabole.
Chciałam wyć w niebogłosy, gdy zaczęłam dłonią gładzić łechtaczkę, lecz z przyzwyczajenia bałam się wydać z siebie jakikolwiek dźwięk. Powstrzymywałam się.