Prolog

9 4 1
                                    

,,Dla wszystkich, którzy zamiast białej śmierci wybrali tę zwykłą."

Eve

Wolność. To status, o którym marzy naprawdę wielu, lecz niestety tylko niektórym udaje się ją otrzymać. Szkoda, że ja miałam jej aż za dużo. Za dużo wolności, samowolki, bezkarności. To wszystko sprowadziło mnie na dno. Na dno, którego na szczęście nie przypłaciłam własnym życiem, na nieszczęście-czyimś.

Siedząc na wielkim, białym korytarzu w miejskim szpitalu, zastanawiałam się jak to teraz będzie. Dlaczego wtedy nie zmarłam? Dlaczego los postanowił dać mi drugą szansę? Przecież powinnam tam leżeć zaćpana razem z nim. To ja powinnam umrzeć, nie on. Po co myśmy w ogóle poszli na tę cholerną imprezę. Trzeba było iść do parku albo nad staw. Dlaczego go posłuchałam? Czy gdybym zaprotestowała, to wszystko skończyłoby się inaczej? Czy bylibyśmy szczęśliwi? Nie, szczęśliwi na pewno nie. Dlaczego? Odpowiedź podążała w moim kierunku.

- Zbieraj się, idziemy-podniosłam wzrok na mojego ojca, który właśnie skończył rozmawiać z lekarzem. Brązowowłosy, siwiejący, starszy mężczyzna stał nade mną w swojej białej koszuli i czarnym garniturze. Jego mina wyrażała znudzenie, jakby nic go nie obchodziło. W sumie to się nie dziwię. Medyk miał bardziej przejętą minę. Jakbym miała oceniać, który bardziej przejął się moim stanem zdrowia, zdecydowanie byłby to Patrick Jones. Dwudziestopięcioletni blondyn patrzył na mnie z bólem w oczach. Znał mojego ojca i wiedział, że nie będzie mi od dzisiaj łatwo. Zwłaszcza po tym co zrobiłam. A tak chciałabym cofnąć czas. Już wstawałam i kierowałam się do wyjścia, ale w ostatniej chwili przypomniało mi się, że muszę się jeszcze upewnić w jednej sprawie. Po prostu musiałam wiedzieć.

- Jak z nim? - zwróciłam się do Patricka. On reanimował również mojego chłopaka. To jedyna informacja, którą wiem od taty. Odkąd obudziłam się w szpitalnym łóżku dwa dni temu, nikt nie powiedział mi nic nowego, a ja byłam zbyt wyczerpana, by dopytywać. Lekarz spojrzał na mnie, a na jego twarzy namalowało się zmieszanie, jakby nie wiedział, czy dzielić się ze mną tą nowiną.

- Przykro mi, obowiązuje mnie tajemnica lekarska-odezwał się spokojnie. - Ty musisz teraz odpoczywać. Nie zaprzątaj sobie tym....

- Proszę - spojrzałam na niego błagalnie, zakładając włosy za ucho. Czy ten człowiek nie ogarniał, kim był dla mnie Natan? - Chodzi o mojego chłopaka.

Jones popatrzył na mnie przez chwilę, po czym westchnął i z jego ust wypadło sześć chyba najboleśniejszych słów w całym moim życiu. A słyszałam ich dużo.

- Przykro mi. Nic nie mogliśmy zrobić.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Cześć Misiaki,

Mam nadzieję, że spodoba Wam się moja nowa książka

Rozdziały będą pojawiały się, jak najdzie mnie wena haha

Do zobaczenia

Via

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 29 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Angel of DeathOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz