Rozdział 1

91 6 4
                                    

To był mój pierwszy dzień w szkole. Stresowałem się bo nie wiedziałem czy uczniowie będą traktowali mnie poważnie ze względu na mój wiek. Szedłem korytarzem i grzecznie odpowiadałem każdemu z uczniów na dzień dobry. Otworzyłem drzwi do swojego gabinetu. Porozstawiałem gdzieniegdzie moje rzeczy aby uczynić to pomieszczenie bardziej przyjemnym chociaż nie wiem czy to w ogóle możliwe. Usadowiłem się w wielkim skórzanym krześle koło biurka. Powoli zaczynałem się czuć jak dyrektor chociaż moje zdezorientowanie musiało być komiczne. Nagle ktoś zapukał do drzwi.

-Dzień dobry, panie Tomlinson. Ma pan ochotę na coś do picia?-zapytała grzecznie sekretarka.

-Poproszę mocną kawę z dwoma łyżeczkami cukru-poprosiłem uprzejmie.

Przytaknęła i szybko opuściła pomieszczenie. Panna Morgan była całkiem ładną kobietą. Była niewiele starsza ode mnie co podnosiło mnie na duchu bo nie czułem się aż tak nie na miejscu. Po kilku minutach filiżanka z gorącym napojem stała przede mną a ja mogłem rozkoszować się jej zapachem. Przez okno wdzierały się delikatne promienie słoneczne. Poranek zapowiadał się całkiem przyjemnie. Na moim biurku miałem przygotowane dokumenty, którymi powinienem się zająć. Nie miałem wielkiej ochoty na zajęcie się tym, ale musiałem to zrobić. Zabrałem się za wypełnianie ich, lecz miałem niespodziewanego gościa.

-Witaj, Louis-przywitała się pani Turner.

-Witaj, Angela-odpowiedziałem jej grzecznie.

-Jak podoba ci się twoja nowa posada?-zapytała z ciekawością

-Jest dobrze. Nie mam przecież na co narzekać-zaśmiałem się

-Też bym nie pogardziła. Masz może jakieś plany na wieczór?-zadała pytanie puszczając mi oczko.

Wiedziałem o jej zamiarach odkąd tylko ją zobaczyłem. Cel tej rozmowy był dosyć przewidywalny, ale wypadałoby zapoznać się trochę z kadrą nauczycielką. Nie wiedziałem jednak, że niektórych mam poznawać w takich okolicznościach.

-Nie mam do roboty nic ciekawego-odpowiedziałem obdarzając ją lekkim uśmiechem.

-Co powiesz na pójście ze mną do klubu?

-Z chęcią-odpowiedziałem lekko zmieszany.

-Widzimy się o 20-powiedziała po czym posłała mi zalotny uśmieszek i opuściła pomieszczenie.

Odchyliłem się lekko na krześle i odetchnąłem ciężko. Zapowiadał się dość dziwny wieczór. Rzadko wychodziłem gdzieś z kobietami. To nie tak, że gardziłem ich towarzystwem. Po prostu czułem się niekomfortowo w ich obecności. Są wyjątki, ale z reguły nie mam dobrego kontaktu z płcią przeciwną. Brawo Louis, właśnie zrobiłeś coś na co nigdy byś się nie zdecydował.

***

Podjechałem punktualnie pod blok, w którym mieszkała Angela i zapukałem pod podany mi adres. Otworzyła mi moja współpracowniczka z wielkim uśmiechem na twarzy. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do jednego z londyńskich klubów. Jego nazwa nie miała dla mnie szczególnego znaczenia bo i tak nie za często bywałem w takich miejscach. Udaliśmy się w kierunku wejścia gdy naszą uwagę przykuł dziwnie znajomy chłopak. Był upity i śpiewał jakieś pijackie piosenki pod latarnią. Chwilę zajęło mi zidentyfikowanie jego tożsamości, lecz sprawę ułatwiły mi jego loki oraz jego ubrania. Był to nikt inny jak uczeń z mojej szkoły-Harry. Nie uszedł on również uwadze pani Turner, która od razu do niego podbiegła. Jedyne czego pragnąłem w tym momencie było po prostu zabranie go do domu żeby spokojnie wytrzeźwiał, ale jako dyrektor muszę zachować zdrowy rozsądek więc odpuściłem sobie te wszystkie czułości.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 29, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Contagious ChemistryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz