Znowu siedzę tu sama
Wzrok kieruję na fiołkowe pole
Spotkała mnie kolejna drama
Moje słowa są przez nią zdawkoweTylko fiołki mnie uosabiają
One jedyne są moją bratnią duszą
Szczęście mi sprawiają
Kiedy razem z wiatrem coś mi wróżąFiołkowe pole, fiołkowe pole
Kocham jego widok
Nad fiołkami unoszą się aureole
Brakuje mi ich zimąLubię fiołkowy zapach
Świeży i uroczy
Zawsze myślę o tych kwiatach
I te ich kolor, fioletowo-purpurowyPole porośnięte fiołkami..
Leżę wśród nich
Pole porośnięte fiołkami i gwiazdami
A pośród nich kroczy mnichMnich skromny i zgarbiony
Niesie bukiet utkany z fiołków i gwiazd
Do świątyni, a w niej zapach fiołkowy
I fiołkami usiany wjazdFiotkowe pole, fiołkowe pole
Jest takie piękne..
I ich liście... Nie szare a zielone
A ich kwiaty.. Wyglądają wdzięcznieMnich składa w ofierze fiotki Z
gwiazdami
W świątyni ogień płonie
I mieni się księżycowymi barwami
Ogień zapach fiołków chłonieNiestety to tylko wyobraźnia
Niestety to nie prawdziwy świat
Dlaczego się do wyobraźni nie
upodabnia?
Eh.. Ten świat ma tyle wad...