Rozdział 1

7 0 0
                                    

Dziś wróciłam do domu po szkole. Ale czy domem możemy nazwać miejsce do którego nie chcemy wracać? Słowo "dom" powinno rozumieć się jako nasze 'comfort place'. A ja za każdym razem wracając tam czułam się okropnie. Wiedziałam co mnie czeka.
Gdy tego dnia przekroczyłam próg mieszkania usłyszałam krzyk taty.
- Ile razy mam ci to powtarzać!? Zostaw to chujostwo i rusz swój tłusty tyłek by znaleźć pracę!! Nie będę was utrzymywał!!
Mama tylko cicho szlochała.
Moja rodzina zawsze nie była jakaś najgorsza. Ale w życiu nie pomyślałam że przez fakt iż moja rodzicielka straci pracę mogą dziać się takie rzeczy.
Weszłam po cichu do salonu omijając kuchnie bo tam znajdowali się rodzice. Wzięłam woreczek narkotyków mojej mamy ze stołu i skierowałam się w stronę schodów. Najprawdopodobniej wzięłam kokainę. Nie jest to lekki narkotyk ale powiedzmy sobie szczerze. Czy mi zależy na życiu? Można się łatwo domyślić wiedząc ile miałam prób. Mam 15 lat a próbowałam się zabić 6 razy. A moi rodzice (a bardziej tata bo mama nie kontaktuje) totalnie to zignorowali uzasadniając to tym że próbuje na siebie zwrócić uwagę. Nie mam dla kogo żyć. Moja najlepsza przyjaciółka zadawała sie ze mną tylko dlatego że byłam bardziej Bogata. Gdy moja mama straciła pracę ciężko było nam spalać podstawowe rachunki. Moja matka zaczęła ćpać a ona jeszcze bardziej mnie dobijając zostawiła mnie dla bogatszej.
Weszłam do pokoju rzucając plecak w kąt pokoju. Położyłam się na łóżko obok szafki nocnej na którą wysyłałam trochę narkotyku. Wzięłam linijkę i bawiłam się chwilę proszkiem. W końcu wyciągnęłam kokainę nosem krzywiąc się od nieprzyjemnego uczucia. Pociągnełam nosem i położyłam się na miękkim materacu przymykając oczy.
Odpłynęłam.

Drifter lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz