Rudy Pov:
Śnieg opatulił całe moje miasto na biało. Skuter lodem chodniki były tak śliskie, że, aż strach było nimi chodzić. Już same wychodzenie z domu mogło skończyć się wywrotką na plecy i bolącymi dolnymi częściami ciała. Dlatego zdecydowałem się zostać w domu. Usiadłem wygodnie na kanapie i włączyłem Netflix.
Jak zwykle nie mogłem znaleźć filmu, który by mnie zainteresował, więc wyłączyłem telewizor i postanowiłem chwilę się zdrzemnąć.
Sen nie był taki jaki miewałem co noc... Był...inny...
---------------------------------------------------------------------------
Stałem przed drzwiami do mieszkania mojego najlepszego przyjaciela, Tadeusza. Wahałem się je otworzyć, lecz po chwili przełamałem się, otworzyłem je i ujrzałem coś, przez co od razu odebrało mi mowę...
W środku panował totalny bałagan! Zgniecione kartki papieru zawieruszyły się na podłodze. Większość szafek było otwartych, a ich zawartość była porozrzucana po ziemi. Łóżko było niepościelone, a przy biurku siedział on, Zośka... Chował twarz w dłoniach, trząsł się i wyglądało na to, że płacze... Postanowiłem podejść do niego, gdy poczułem jakby coś mnie powstrzymywało by to zrobić...
- Zośka?! Co się dzieje?!- zawołałem przestraszony.
Nie odpowiedział nic, jakby mnie nie słyszał. Zaczął jedynie płakać mocniej... Nie mogłem stać tak bezczynnie podczas, gdy mój przyjaciel cierpiał. Wolnym krokiem zacząłem się do niego zbliżać, gdy ten odwrócił się szybko w moją stronę i zauważyłem oczy czerwone od łez.
- Zośka... Proszę cię, powiedz mi co się stało...-powiedziałem podchodząc bliżej. Tadeusz milczał. Spuścił wzrok w dół i wpatrywał się w jedno miejsce.
-N-nie mogę...- zacisnął mocno pięści i zęby.
-Tadeusz...- próbowałem podać mu dłoń, lecz ten tylko się odsunął.- Jeśli mi nie powiesz to...
- Nie mogę ci powiedzieć!- krzyknął.
Zrobiłem kilka kroków do tyłu przestraszony jego nagłym wybuchem. Po chwili poczułem jakbym spadał...
-----------------------------------------------------------------------------------
Gdy uderzyłem o coś, momentalnie się obudziłem... Okazało się, że leżałem na podłodze. Powoli wstałem z ziemi, po czym złapałem się za głowę i próbowałem uspokoić oddech.
- Zośka...- wyszeptałem.- Zośka, Zośka, Zośka...-powtarzałem ciągle. - Co ty robisz w mojej głowie?
Wyjrzałem przez okno. I zobaczyłem Alka i Pawła lepiących bałwana? Haha... Im się to nigdy nie znudzi...
Przez chwilę miałem ochotę wyjść i do nich dołączyć, ale... Coś z tyłu głowy mi mówiło, że powinienem teraz porozmawiać z Tadeuszem. Dlatego nie czekając chwyciłem za telefon i od razu wybrałem jego numer. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że ma wyłączony telefon.
To było do niego niepodobne... Starałem się dodzwonić jeszcze 2 razy, lecz starania poszły na marne. Może okularnik i Dawidowski coś wiedzą? Założyłem kurtkę i wyszedłem do nich.
- Hej chłopaki!- zawołałem biegnąc w ich stronę.
- Hej Janek!- powiedział Paweł, kiedy do nich podbiegłem.
- Co tam rudzielcu?- mówił Aleksy.
- Nie wiecie przypadkiem czy z Zośką wszystko ok?- spytałem.
- Nie... A coś się stało?- zdziwił się Pawelski.
CZYTASZ
Most wyznania
Short StoryJanek przez sen ma przeczucie, że coś jest nie tak. Myśli, że Tadeusz go potrzebuje. Tylko dlaczego? Co sen chciał przekazać Jankowi?