II.PIEKIELNIE ZRANIONY

19 1 0
                                    

Książe Piekieł teleportował się do miejsca, w którym czas płynie inaczej. Było tam czuć intensywny zapach siarki, a przez wysoką temperaturę powietrza ciężej się oddychało. Miejsce to emanowało żółtym światłem ze względu na ognistą aurę, która w 80% pokrywała otoczenie. Zwykły śmiertelnik nie wytrzymałby tam nawet minuty, jednak Dante, jako syn samego Władcy piekieł poruszał się tam swobodnie. 

W tym samym czasie, Maddie, która siedziała w swoim pokoju, poczuła ciarki na plecach i zamierzała przepędzić z głowy coś, co nie dawało jej spokoju. Kiedy wróciła do spoglądania w telefon do jej uszu dobiegł dźwięk pukania do drzwi.

-Wejdź! - krzyknęła oznajmująco zapraszając osobę do środka.

Dante siedząc na swym tronie w czeluściach Piekła, nie mógł przestać myśleć o irytującej kotce i maniakalnie zaczął potrząsać głową, starając się odpędzić myśli. Złożył dłoń w pięść i uderzył w kamienne oparcie swego siedzenia jakby to miało pomóc, lecz na nic mu się to zdało. Walka z myślami trwała zbyt długo, aż w końcu pstryknął palcami, a jego oczom ukazał się płomienny okrąg, który służył mu za swego rodzaju lustro, dzięki któremu mógł przyglądać się komukolwiek i gdziekolwiek na świecie, dalej przebywając w wymiarze Piekieł. Tym razem obserwował Maddie w jej pokoju, a w jej drzwiach pojawiła się męska sylwetka. 

- O hej, to Ty, wchodź śmiało - uśmiechnęła się i pomachała ręką zachęcając by usiadł koło niej.

Był to Josh, nieoficjalny chłopak dziewczyny.

- Pieprzony łajdak! - Krzyknął Dante w swych myślach.

Josh wszedł do środka, zamknął drzwi i usiadł na krawędzi łóżka Maddie.

- Co się dzieje? Wyglądasz na zdenerwowaną - spojrzał na nią zatroskany. 

Dante wciąż obserwował tę dwójkę czując niepohamowany gniew w środku. Maddie burknęła coś pod nosem i odpowiedziała. 

- Jakiś chuj mi wcześniej dokuczał.

Josh nagle zaczął się śmiać, jakby miał się zaraz udusić.

-Dlaczego się śmiejesz? Bawi cię to?! - zapytała podniesionym głosem.

Josh spojrzał na nią zmartwiony, a Książe dalej spoglądał na nich słysząc każde wypowiedziane słowo. Pstryknął palcami i wysłał wiadomość dla Maddie. 

Nagle znikąd w pokoju pojawiła się jeszcze paląca się kartka papieru. Zaczęła spadać wprost do rąk Maddie. Dziewczyna złapała list i spojrzała wkurzona, a następnie przeczytała ją i wykrzyknęła.

- Kto mi go wysłał do cholery?! - wkurzona zgniotła i wyrzuciła list. Spojrzała się złowrogo w stronę szafy, jakby miała coś w niej dostrzec.

- Czy ona mnie widzi? Ale niby jak? Przecież to niemożliwe - pomyślał Dante. Wystraszył się i zaprzestał podglądania mając wrażenie, że jakimś cudem go spostrzegła. - Ma jakiś szósty zmysł, czy co? 

Maddie patrząc się na opadający jeszcze popiół obróciła się w stronę Josha kontynuując wcześniejszą rozmowę.

- Przepraszam, nie chciałam na Ciebie krzyczeć...

Josh spojrzał się na nią skołowany, a Maddie wzięła głęboki oddech próbując się uspokoić.

- ... po prostu zdenerwowałam się przez ten głupi żart z listem - dodała. 

-To nie był jakiś głupi żart. Palił się i spadł znikąd! - odpowiedział Josh przerażonym głosem.

Maddie podniosła popiół z podłogi przyglądając się mu nieco bliżej.

NDMP-Nawet Diabeł Może PłakaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz