Rozdział 1: To koniec...

7 0 0
                                    

Był słoneczny lipcowy poranek. Wraz z tatą pojechałem na zakupy. Spacerowaliśmy po alejkach wypchanych paczkami lub owocami. Gdy do mojego taty telefon, niestety nie zauważyłem kto dzwonił. Zaraz jak mój tata zakończy rozmowę, powiedział:

- Jedziemy do domu, SZYBKO!!

- Co się stało? - zapytałem.

- Zaraz Ci powiem.

Jechaliśmy szybko przez las. Nikt z nas się nie odzywał. Tylko gdy przyjechaliśmy cały dom był w ogniu. Przypomniało mi się , że w domu była mama. Zaraz gdy wyszliśmy pod dom podjechała straż. Zapytałem się taty:

-Tato, co się dzieje?

- Ash spokojnie będzie dobrze.

 - Ale mama była w środku.

Tata nic nie było tylko przetarł twoje oko, płakał.

Kilka minut później nastąpiło, że z już trochę ugaszonego domu mojej mamę. Od razu pobiegłem w tamta stronę i powiedziałem:

- Halo mamo, PROSZE obudź się - Krzyczałem z łzami w oczach.

Krzyczenie niczego nie spowodowało, tylko jakiś pan odepchnął i zaczął ze mną rozmawiac, ale już nie pamiętam.

Niespodziwane spotkanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz