1.

10 3 0
                                    

Jest córką jednego z wspaniałych władców.Ma na imię Anna i jest księżniczką Małopolską.A to jej historia.

               -------------------------------------

1393 Maj

Perspektywa:Anny
Jak zawsze po południu szykowałam się na spotkanie z moim ukochanym Janem.Jest rycerzem i druhem moich braci.Gdy moja dwórka i przyjaciółka
Klara wiązała mi suknie mój wzrok wbity był w okno z którego widziałam latające bociany.Zastanawiałam się jak to być wolną.Moje rozmyślenia przerwała Klara.
Wiesz że nie powinnaś się z nim spotykać nawet o nim myśleć.Jestes księżniczka skończyłaś siedemnaście wiosen niebawem pewnie wyjdziesz za mąż to może zepsuć twoją reputację-powiedziała moja dwórka gdy już do końca zawiązała mi suknie
Wiem Klaro lecz jeszcze się do ślubnego ołtarza nie wybieram.Jestem jeszcze młoda.-odpowiedziałam jej posyłając mały uśmiech.Bardzo dobrze wiedziałam że nie powinnyśmy się spotykać ale to było silniejsze przy nim czułam się wolna.Bardzo dobrze wiedziałam że jeśli wyjdę za mąż będę zamknięta jeszcze bardziej niż tu lecz nie chciałam sobie psuć na razie tym nerwów.
Klara zaśmiała się i zaczeła dobierać się do moich włosów.
Nie jesteś już taka młoda niektóre niewiasty wychodzą za maż wieku czternastu wiosen.-odpowiedziała mi dwórka
Wiesz może gdzie jest Barbara i Klemencja miały tylko przynieść mi kołacz i zioła do picia?-spytałam
Jestem pewna że już idą z małym opóźnieniem wiesz jak twoi bracia adorują płec piękną-powoedziała po czym się zaśmiała
Wiem to bardzo dobrze Klaro codziennie nowe dziewki do łoża sprowadzają spółczuje im przyszłym żonom ja bym chciała żeby mój mąż był jojalny nie taki jak oni-odpowiedziałam z smutkiem
Wiem wiem każdy by tak chciał ale co da Bóg dopiero zobaczymy-powiedziała przyjaciółka i przytuliła mnie
W tej samej chwili do komnaty weszły Klemencja oraz Barbara moje dwie pozostałe dwórki.Znamy się od dziecka i są dla mnie ważnymi osobami w życiu.Wypiłam zioła i zjadłam trochę kołacza po czym udałam się do Jana.Zawsze spotykamy się w opustoszałym ogrodzie.Nie ma tam nikogo oprócz nas.Czas miną bardzo szybko nawet nie wiem kiedy pojawiła się Klara.
Księżniczko-pokłoniła się -Twoi rodzice cię wzywają do auli mówią że to bardzo pilna sprawa-powiedziała mi-a ty Janie wracaj do naszego Pana już zastanawiał się gdzie jesteś-zwrociła się teraz do mojego ukochanego
Dobrze Klaro Żegnaj Anno spotkamy się potem-na odchodne ucałował moją rękę
A ja z Klaro udałyśmy się do auli gdzie czekała reszta moich dwórek.W auli znajdowali się też moi bracia którzy siedzieli na tronach po lewicy mojego ojca.
Ojcze,Matko chcieliście mnie widzieć-powiedziałam
Tak córką-odpowiedziała mi moja matka i posłała uśmiech
Jutro z samego rana wyjeżdżamy do Krakowa zostałaś zaręczona z młodszym bratem króla Korygiełłem.Jest to bardzo dobra partia.Ślub odbędzie się po jutrze-skonczył
Czułam jak moje serce pękło na milion kawałków,czułam jak w koncikach oczu pojawiły się łzy.Nie mogłam się rozpłakać nie mogłam tego zrobić nie przy świadkach.
Spojrzałam na Jana w jego oczach  widziałam smutek i żal.
Spojrzałam na moich braci w ich oczach widziałam troskę o mnie Henryk i Ludwik mieli siebie na wzajem a ja byłam sama jak palec nie miałam siostry.
Z zamyśleń wyrwał mnie głos ojca.
Teraz możesz już odejść-powiedział
Ja odrazu skierowałam się do wyjścia gdy doszłam do swojej komnaty z dwórkami rzuciłam się na łóżko i zaczełam płakać.Klemencja pobiegła po zioła na uspokojenie a Klara i Barbara próbowały mnie uspokoić.
Spokojnie,spokojnie nie będzie tak źle-szeptały mi do ucha
To boli strasznie boli choć byłam świadoma że taka kolej rzeczy to strasznie boli w auli czułam jak serce mi pękło od jutro już moje życie się zmieni ja nie jestem gotowa-powiedziałam przez łzy
Wiem że cię to boli ale dasz radę jesteś silna a my pojedziemy z tobą nie będziesz sama-odpowiedziała mi Barbara
Właśnie w tej chwili przyszła Klemencja z ziołami trochę się uspokoiłam choć nadal byłam w rozpaczy.Moje dwórki zaczeły pakować moje kufry.Czułam się źle z tym że pakują za mnie więc im pomogłam.Chociaż tym oderwałam się od szarej rzeczywistości.Już późnym wieczorem udałam się na spoczynek.
Rano obudziłam się już w lepszym humorze.Dziwnym dla mnie uczuciem było wyjeżdżanie z mojego domu w którym się urodziłam i wychowałam.Wiedziałam że prawdopodobnie nigdy już tu nie wrócę.Ale miałam chociaż swoje wierne dwórki które się o mnie troszczyły.Po trzech pacierzach dojechaliśmy do Krakowa.I własnie tu miałam poznać mego przyszłego męża.

          -----------------------------------------

Mam nadzieję że wam się spodoba.Za wszystkie błedy przepraszam.Uwagi biorę do serca.

Księżniczka MałopolskaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz