Rozdział 1

6 1 0
                                    

Emilia siedziała na krześle w ponurym, niedużym pokoiku przed ciotkami i wujkami. Pogrzeb odbył się już trzy dni temu. Szczerze mówiąc, dziewczyna nie pamiętała z niego nic a nic. Teraz miała zdecydować z kim zamieszka, ale dobrze wiedziała, że nikt jej tak naprawdę nie chce. Rodzice nie mieli najlepszego kontaktu z resztą rodziny, przez liczne kłótnie z przeszłości. Zdenerwowana, patrzyła jak próbują się wymigać od opieki. Wolała już zostać w sierocińcu niż użerać się z nimi. Niby byli od niej o tyle starsi, a zachowywali się chwilowo jak dzieci.

- Czemu nie możesz zamieszkać z dziadkami? - spytała wreszcie jedna z ciotek. Nastolatka zdążyła się już przekonać, że ona nigdy nie była zadowolona ze ślubu jej rodziców.

- Już mówiłam. To starsi ludzie, nie będą w stanie mnie wychować! My potrzebujemy rodziców i miłości, a nie tylko dachu nad głową! - dziewczyna miała ochotę się rozpłakać, bo choć kochała swoich dziadków, wiedziała, że ich też kiedyś straci. Gorączkowo myślała nad najlepszą propozycją. Chwilę później wstała, krzycząc:

- Nie chcę mieszkać z wami i wolę zostać w sierocińcu! Dobrze wiem, że i tak mnie nie chcecie!

Nikt wcześniej nie pomyślał o opcji z domem dziecka, a drugiego zdania udali, że nie słyszeli. Przecież wiedzieli, że ma rację. Wszystkie formalności zostały szybko ustalone, i już następnego dnia dwie siostry trafiły do najbliższego sierocińca w Warszawie. Był to okropnie brzydki i nieciekawy budynek. Przechodząc przez długi, ciemny korytarz, przebiegła przed nimi mysz. Gdy Emilia zaczęła myśleć, że prawdopodobnie będzie musiała tu mieszkać przez najbliższe 5 lat, aż ciarki jej przeszły po plecach.

Razem z Danielą dostały jeden pokój, w którym były jeszcze z trzema młodszymi od siebie dziećmi. Najbliższe tygodnie miały być szczególnie trudne. Oczywiście i tak fakt, że straciły rodziców był straszny, ale musiały pożegnać się z klasą, bo szkoła do której uczęszczały mieściła się prawie godzinę stąd i to pociągiem. Emilia była tego świadoma już wcześniej, jednak dopiero teraz tak bardzo to odczuła. Nie żeby inni byli dla niej specjalnie mili. Była wyzywana od kujonów, obgadywana i tak dalej... Ale po prostu będzie tęsknić za ich wygłupami. Od wtorku, będzie musiała uczyć się z dziećmi z sierocińca i przestanie spotykać się ze znajomymi z klasy. Z przyjemności zostanie jej tylko słuchanie muzyki. W poniedziałek za pewne zobaczy ostatni raz szkołę, której tak nienawidziła i nazywała cyrkiem.

Założyła słuchawki. Łzy w mig napłynęły jej do oczu .

- Jutro ostatni dzień widywania baby od polaka - pomyślała na pocieszenie, uśmiechając się gorzko.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 27 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

ZMIANA PLANU nowa rodzinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz