Paczka

9 0 0
                                    

Franz stał wpatrzony w sporych rozmiarów przesyłkę, którą przed chwilą wtaszczył na 4 piętro kurier. -Tu podpis poproszę

-Ale drogi panie, ja nic takiego nie zamawiałem.

Kurier cofnął się, poprawił daszek swojej niebieskiej czapki z logiem firmy i zerknął ponownie na numer na drzwiach do mieszkania.

-Franz Smith?

-Zgadza się, ale...

-No to do pana. Pan tu podpisze, bo nie mam czasu.

-Cholera jasna, nie wiem o co z tym chodzi, ale proszę. - Podpisał się na kartce w miejscu, które kurier mu zaznaczył palcem i westchnął patrząc na paczkę, która prawie przerastała go o głowę.

-Tak ciężko było?

-A idź pan - Warknął na kuriera lustrując wciąż tajemniczy przedmiot. Kiedy jeszcze kurier schodził po klatce, Franz usłyszał jak ten uskarża się na życie, na plecy, na niego i w zasadzie na wszystko o czym tylko mógł pomyśleć. Mężczyzna zastanowił się chwilę jak by się zabrać do wtaszczenia tego nie wiadomo czego do jego mieszkania. Przez głowę przebiegało mu milion pomysłów na temat zawartości paczki, ale żaden z nich nie miał sensu z tego to powodu, że Franz ani nic nie zamawiał, ani nie miał nikogo, kto mógłby mu cokolwiek wysłać. Postanowił w końcu, że najpierw odtarasuje przejście na schodach a potem się zastanowi tego wszystkiego. Chwycił rękoma za górną krawędź pionowo stojącej przesyłki i przygnieciony jej ciężarem w komicznej pozie wciągnął ją do swojego przedpokoju. Kiedy cała znalazła się w jego mieszkaniu, zziajany delikatnie ją położył na podłodze.

-Co to w ogóle jest? - Wydyszał sam do siebie. Zamknął drzwi na zamek i znów zaczął się jej przyglądać. W długości miała na oko dwa metry. Była cholernie ciężka, ale poza tymi szczegółami wyróżniała się jeszcze czymś. Nic na niej nie widniało. Była zapakowana w zwykły szary papier, na którym nie było adresu, znaczka, nic.  Zanim zdążył w ogóle pomyśleć o jakichkolwiek działaniach, które powinien podjąć względem paczki, zorientował się, że jest już 11. 

-Pięknie, po prostu pięknie! - Skwitował skacząc na jednej nodze i próbując ubrać lewy but, jednocześnie zakładając wytartą skórzaną bomberkę. Zamknął za sobą drzwi i zaczął zbiegać po schodach na autobus. Głowę wciąż miał zaprzątniętą tylko jedną rzeczą - o co chodzi z tą paczką? 

Osobliwy umysł Franza SmithaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz