PROLOG

68 3 4
                                    

11.03.2020

Dziś to jeden z najpiękniejszych dni w roku, ponieważ w szkołach ogłosili kwarantannę inaczej mówiąc 2 tygodnie wolnego od szkoły. Po apelu w szkole wróciłam do domu. Mój plan na tamten dzień był jak zwykłe poukładany i rozpisany co do godziny, lecz w tamtym momencie nie myślałam o niczym innym niż położeniu się spać. Kiedy leżałam już w łóżku i oglądałam tiktoka dostałam wiadomość od Lea, więc od razu ją odczytałam.

Lea: Stara z okazji tak pięknej informacji w naszej szkole o kwarantannie, postanowiłam zorganizować imprezę. Odbędzie się ona u mnie w domu o 18. Chciałabyś może wpaść z swoim chłopakiem?

Lea jest moją przyjaciółką od przedszkola tak samo jak Martha. Dobrze wiedziała, że kocham imprezować i spędzać czas z nią i naszymi znajomymi, lecz dziś coś mnie odtrącało, aby iść na tą imprezę. Po krótkim czasie zastanawiania się czy iść czy nie w końcu podjęłam decyzję. Wiedziałam, że mój chłopak nie odmówi żadnej imprezy. Nie pytając go o zdanie, napisałam do Lea o potwierdzeniu pojawienia się na tej imprezie.

Jeszcze wtedy nie wiedziałam jaki błąd robię...

Jak popatrzałam na zegarek zobaczyłam godzinę 16:30. Z całego planu jaki miałam ustalony na ten dzień nie wykonałam nic. Dobrze wiedziałam, że jak mama wróci do domu to będzie wściekła, bo nic nie jest zrobione. Przez mój dzisiejszy mood nie miałam ochoty się z nią kłócić wiec wzięłam się do roboty i zaczęłam trochę ogarniać. Mniej więcej dom był czysty stwierdziłam i poszłam szykować się na imprezę. Na imprezę postanowiłam ubrać czarną obcisłą sukienkę, wyprostować włosy, zrobić lekki makijaż z kreskami oraz założyć niskie obcasy, aby to jakoś wszystko zgrywało ze sobą.

Nikt: O 17:30 będę po ciebie samochodziaro.

Kochałam jak tak do mnie pisał czy gadał. Z niecierpliwością czekałam na niego, aby móc zobaczyć jego piękne piwne oczy. W końcu wsiadłam do auta i ruszyliśmy na imprezę.

Kiedy dotarliśmy na miejsce zauważyłam auto Marthy co oznaczało, że już tam dawno jest. Nie myliłam się, ponieważ od razu po wejściu do mieszkania przyszła się przywitać. Z czasem zaczęło się zjeżdżać naszych znajomych. Minęło już trochę od rozpoczęcia się imprezy. Ja razem z Leą, Marthą, Simonem oraz moim chłopakiem wymyślaliśmy różne zabawy czy rzeczy do robienia. Gdy byliśmy już trochę wstawieni ktoś z gości zaproponował grę prawda czy wyzwanie, więc postanowiliśmy w to zagrać. Zasady tej gry były praktycznie jak u każdego, tylko różniły się tym, że jak ktoś nie odpowiedział na pytanie lub nie wykonał swojego zadania pił dwa shoty. Jako pierwsza odpowiadała Martha na pytanie, które zadał jej Simon:

Simon: A więc, Martha jakbyś miała z tego pomieszczenia wybrać chłopaka, któremu byś zwaliła konia, kto by to był?

Simon jak zwykle nie hamował się z pytaniami i leciał z grubej rury. Martha zanim odpowiedziała na jego pytanie wpatrywała się w niego jak by patrzała na debila, ponieważ każdy z nas wiedział, że wybrałaby Simona. Po kilkunastu rundach każdy z nas już nie raz napił się shota, bo pytania czy wyzwania były mocne. Ja oczywiście wypiłam najwięcej, bo mimo tego, że Lea, Martha czy mój chłopak wiedzieli wszystko to nie lubiałam się chwalić niektórymi rzeczami na prawo czy lewo, zwłaszcza, że były tam osoby, które tylko kojarzyłam z opowieści Lea. Znów nadeszła na mnie kolej, tylko tym razem Roy kierował nie tylko wyzwanie do mnie, a też do mojego chłopaka. Wyzwanie brzmiało tak, że mieliśmy wypić mocnego drinka a później iść do wanny uprawiać seks tak jakbyśmy tego nie robili przez rok. Na początku nie byłam do tego przekonana, lecz jak każdy mówił abym nie była taka sztywna i żebym się rozluźniła postanowiłam, że wykonam ten challenge. Mieli rację, że przydałoby mi się trochę rozluźnić oraz przy okazji zrobiłabym coś czego dawno nie robiłam z moim chłopakiem a kochałam to robić. Praktycznie od razu przyniesiono nam drinki, które wypiliśmy przy nich wszystkich bez żadnego oszustwa. Później tak jak też było w wyzwaniu poszliśmy do łazienki. Nie wiadomo z jakich przyczyn poczułam jakieś ukłucie w brzuchu, coś mnie zabolało, ale nie wiedziałam co... Kiedy byliśmy w tej łazience a on całował mnie po szyi nie czułam żadnego podniecenia, ale za to czułam ten cholerny ból. Nie wiedziałam co się dzieje, kręciło mi się w głowie z czasem zobaczyłam, że mój chłopak też nagle zrobił się blady jak kartka.

Dobrze się czujesz? Jesteś strasznie blady. - Zapytałam się go ze zmartwienia.

Nie zbyt, ale ty też nie wyglądasz najlepiej. Wszystko w porządku?

Jeszcze wymieniliśmy między sobą parę zdań, ale byliśmy zbyt słabi by kontynuować rozmowę. Postanowiliśmy położyć się w wannie, aby nie wyjść na cykorów przed innymi.

Myśleliśmy, że położenie się w wannie będzie dobrym rozwiązaniem na przeczekanie aż poczujemy się lepiej oraz udowodnieniem wykonania challengu, lecz nie wiedzieliśmy, że to będzie nasza ostatnia chwila spędzona razem... 

Jeżeli wam spodobał się prolog, to dajcie znać czy chcecie pierwszy rozdział!! 

Blood Every Friday [WSTRZYMANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz