Po moich ostatnich przeżyciach w kościele postanowiłam wrócić, by znów się wyspowiadać. Byłam pewna, że ksiądz mnie zapamiętał i ponownie da mi zasłużoną pokutę.
Pewna siebie weszłam do kościoła i poszłam prosto do konfesjonału.
- Szczęść Boże- powiedziałam donośnie.
- Szczęść Boże- odpowiedział mi głęboki i spokojny głos.
Kurwa. To nie jego głos! Ale i tak brzmi seksownie...
Mimo tego, że wiedziałam, że nie dostanę pokuty, której tak strasznie chciałam postanowiłam zespowiadać się do końca, bo chciałam posłuchać jego uwodzicielskiego głosu.
- Obraziłam pana Boga następującymi grzechami- zaczęłam wymieniać normalne i powszechne grzechy, gdy nagle wpadłam na genialny pomysł- ...no i... pieprzyłam się z księdzem- szepnęłam.
- Czyżby?- odparł ksiądz.
- Tak... byłam bardzo niegrzeczna...
- Rozumiem... Dla pani nie nada się zwykła pokuta- ksiądz wyszedł z konfesjonału.
Wyglądał niesamowicie. Miał jasne włosy i był bardzo wysoki, muskularnej budowy.
- Rozbierz się- rozkazał.
Zaniemówiłam. Przecież właśnie tego chciałam. Seksu. To czemu czuję się winna? Jakbym zdradzała tego pierwszego księdza.
Przez kilka sekund po prostu patrzyłam blondynowi w oczy i myślałam o tym, czy ruchanie się z nim byłoby moralne.
Jebać to. Ruchanie się nigdy nie będzie moralne i mam to w cipie. Wiem bardzo dobrze po co tu przyszłam i mam zamiar to dostać.
Zrzuciłam z siebie sukienkę. Nie miałam bielizny.
-Kurwa...- powiedział ksiądz przyglądając się mojemu ciału.
Uśmiechnęłam się i zbliżyłam się do niego. Rozpięłam jego szatę, zdjęłam mu gacie i zabrałam się za obciąganie jego wielkiego konia.
Ksiądz zaczął głośno oddychać i spuścił się w mojej buzi.
Nagle usłyszałam kroki i śmiech.
Kurwa. Ale wstyd. Zostałam przyłapana na obciąganiu pały księdza. No cóż, to chyba koniec mojego świntuszenia na dzisiaj.
Spojrzałam w górę. Otworzyłam szeroko usta w szoku. Sperma poleciała mi z ust, a on się uśmiechnął. Stał nade mną pierwszy ksiądz.
Nie wyglądał na złego. Chyba nawet podobało mu się jaką zdzirą jestem.
Rozebrał się i położył się na mnie. Blondyn zbliżył się do nas i zaczął mnie całować. Na chwilę oderwałam się od niego.
-Czekajcie. Nie jestem tego pewna... Robiliście to kiedyś?
-Ruchanie się w trójkę? Oczywiście, że tak. Przekonasz się, że im więcej, tym lepiej- powiedział brunet.
-A... robiliście to razem?- zapytałam.
Blondyn uśmiechnął się. Brunet popatrzył się na niego. Zbliżyli się do siebie i zaczęli się namiętnie całować.
Byłam w szoku, ale... podobało mi się to. Dołączyłam się do nich, aż brunet zepchnął mnie na ławkę i wsadził swojego giganta we mnie.
Jęknęłam.
Zamknęłam oczy i nagle poczułam coś w dupie. Obróciłam się i zobaczyłam, że blondyn robi mi anala. To było dziwne, trochę bolące uczucie, ale podobało mi się.
-Szybciej!- krzyknęłam.
Oboje przyspieszyli. Moje ciało prawie skakało na ławce. Dostałam podwójnego orgazmu, a oni spuścili się w moich dziurkach.
Brunet zaczął wylizywać mi spermę z dupy i cipy, a blondyn wstał i oddalił się od nas.
-Gdzie on idzie?- spytałam.
Ksiądz nie odpowiedział mi, tylko się uśmiechnął.
Po krótkim czasie blondyn wrócił z kubłem.
-Co to?- powiedziałam z zaciekawieniem.
-Woda święcona, oczywiście.
-Mamy dla ciebie małą niespodziankę- powiedział brunet.
Podeszli do kubła z wodą święconą i zaczęli się masturbować aż do kubła wleciała masa spermy.
-Połóż się.
Położyłam się, a księża wylali na mnie mieszankę i zaczęli wmasowywać ją w moje ciało. Było to bardzo przyjemne. Brunet wmasowywał ją w moją muszelkę i dostałam orgazmu. Blondyn zaczął oblizywać moje ciało z mieszanki, aż całe było czyste.
Tego dnia przeżyłam wiele nowych fantazji seksualnych. Po raz pierwszy dostałam anala i byłam w trójkącie.
Rano kościół znów był pusty. Wstałam z ławki i zobaczyłam kubeł. Uśmiechnęłam się i wyszłam z kościoła, myśląc o tym, że rzeczywiście, im więcej tym lepiej.
...
Siema, to chyba koniec serii z księdzem, ale na pewno będzie więcej one shotów🔥🔥.
Dostałam loda od Mariusza.