-- ZMIERZCH
NAKED | " Oddychanie, jako osobie, która przez całe życie cierpiała na ciężką astmę, zawsze było dla mnie trudne. Jednak kiedy ją zobaczyłam, mój oddech był uspokojony, nigdy nie czułam się bardziej żywa "
-- Rosalie Hale x flok
tłum...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
— Dziewczyny, możecie wracać, kiedy tylko chcecie, jeśli nie podoba wam się mieszkanie z Charliem, nie musicie zostawać — zapewniła nas Renee, odwracając się całkowicie w naszą stronę na miejscu pasażera. Spojrzałam na Bellę, a ona posłała mi ostrzegawcze spojrzenie.
— Charlie jest naszym tatą, chcielibyśmy spędzić z nim więcej czasu, już to powiedziałyśmy — odpowiedziałam jej, podchodząc do drzwi obok mnie i oparłam głowę o zimną szybę okna, co było odświeżające. Renee odwróciła się, żeby spojrzeć na Bellę, a ja przestałam zwracać na nią uwagę. Kocham moją matkę, ale była psychicznie wyczerpująca i z nas dwojga Bella zawsze lepiej sobie z nią radziła.
Szybko dotarliśmy na lotnisko i po przytuleniu mojej mamy - dwukrotnie i pożegnaniu się z Philem, Bellą i mną wsiedliśmy do samolotu, ona czytała książkę, a ja słuchałam muzyki, aż zasnąłam. Obudziłam się, gdy Bella potrząsnęła mną, pilot oznajmił, że wkrótce wylądujemy, zapiąłam pasy i rozciągnąłam szyję, która była trochę sztywna.
Po wylądowaniu poszliśmy szukać naszych bagaży i wtedy spotkaliśmy Charliego, naszego tatę, przytuliliśmy go i potem poszliśmy do jego samochodu, oczywiście to był radiowóz, Bella, starsza, jechała z przodu, a ja musiałam jechać z tyłu.
— Twoje włosy są dłuższe — skomentował Bellę, podejmując okropny wysiłek, aby nawiązać pogawędkę. Zaśmiałam się trochę. Bella posłała mi ostrzegawcze spojrzenie przez lusterko wsteczne, a ja zacisnąłam usta w cienką linię.
— Obcięłam to odkąd cię ostatni raz widziałam — odpowiedziała, a ja prychnęłam. Cóż za dziwna rozmowa.
— Moje włosy też są dłuższe! — skomentowałam, próbując złagodzić napięcie, zadziałało. Charlie się roześmiał, a Bella śmiała się, potrząsając głową.
— Tak, Gi, wydaje się to dłuższe — przyznaje wciąż się trochę śmiejąc Charli.
Po 40 minutach jazdy dotarliśmy do naszego nowego domu, był w zasadzie taki sam jak kilka lat temu z powrotem. Przyjeżdżaliśmy tu każdego lata, odkąd pamiętam, ale nie byliśmy tu, odkąd miałam 8 lat, a Bella 9 – to wcale się nie zmieniło.
Dzięki Bogu, ten dom miał trzy sypialnie, ale tylko jedną łazienkę. Dzieliłam go z Bellą, ale nigdy nie dzieliłam przestrzeni osobistej z mężczyzną. To znaczy, Charlie był moim tatą, więc myślę, że to nie będzie takie dziwne. Mam jednak nadzieję, że żadna z nas trójka nie dostanie dolegliwości żołądkowych, bo to byłoby naprawdę dziwne.
— Zatem pokój po prawej stronie należy do Belli, a po lewej do Giovanny, obok pokoju Gio jest mój pokój, a te drzwi na końcu korytarza to łazienka. Przygotowałem dla was dwie półki, weźcie po jednej — poinstruował nas Charlie, gdy umieszczaliśmy oba nasze bagaże w korytarzu przed naszymi drzwiami.
— Dziękuję, tato — powiedziała Bella, umieszczając walizkę w swoim pokoju, a on pomachał do nas, „zapomnij”.
Mój pokój był taki sam, ale zamiast pojedynczego łóżka mam teraz podwójne łóżko. Poza tym tam, gdzie kiedyś był kącik do malowania i wszystkich moich starych rysunków, teraz od dachu aż po podłogę znajdowała się tablica ogłoszeń. Uśmiechnąłam się, mogłabym tam umieścić wszystkie moje zdjęcia.
— Twoja mama wspomniała, że lubisz wieszać zdjęcia na ścianach w Phoenix, więc pomyślałem, że może moglibyśmy tu coś dodać, abyś znów poczuła się jak w domu. Słyszałem, że masz większy pokój w domu swojej mamy, ale... — Charlie zaczął się rozmyślać, a ja postanowiłam położyć kres jego marudzeniu.
— Nie potrzebuję większego pokoju, po prostu muszę mieć gdzie powiesić zdjęcia, więc dziękuję — uśmiechnął się z wdzięcznością i opuścił mój pokój trochę luźniej, wyraźnie z siebie dumny.
— Myślę, że właśnie rozjaśniłaś mu cały rok — Bella uśmiechnęła się, opierając się o framugę drzwi, ja uśmiechnąłam się do siostry i wskazałam na ścianę, na której wisi mój mural.
— Trzeba zobaczyć, mam miejsce, żeby je wszystkie pomieścić moje zdjęcia — powiedziałam jej, podeszła do mnie, objęła mnie ramieniem i spojrzała na ścianę.
— Świetnie Gi, potrzebujesz pomocy w zawieszeniu ich? — zapytała rozczesując mi włosy, szybko ją od siebie odpycham.
— Myślę, że dam radę, a teraz odejdź — wypędziłam ją z pokoju, a jednocześnie otworzyłam walizkę na łóżku i zacząłam się rozpakowywać.
Kiedy skończyłam się rozpakowywać, usłyszałam klakson samochodu i Charliego wołającego Bellę i mnie. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam dwóch mężczyzn, którzy rozmawiali z Charliem, jeden był mniej więcej w moim wieku, a drugi był mężczyzną na wózku inwalidzkim.
— Bello! Gio! — Charlie zawołał ponownie, tym razem udałam się tam, gdzie był Charlie, Bella już tam dotarła.
— Proszę, pamiętacie Billy'ego Blacka i jego syna Jacoba? — Charlie nas przedstawił, stałem krok za Bellą, naprawdę nie obchodziło mnie to.
Staję za Bellą, tak naprawdę nic z nich nie pamiętam.
— Jasne! Świetnie wyglądasz, Billy — Bella skłamała, posyłając im nieśmiały uśmiech.
— Jestem Jacob, pamiętasz mnie? Gdy byliśmy mali, robiliśmy placki z błota — Powitał nas chłopiec imieniem Jacob. Pokręciłam głową, że nie.
— Oczywiście latem bawiliśmy się z jego siostrami — Bella próbowała mi to przypomnieć i tak jakby bawiłam się z kilkoma bliźniakami starszymi od Belli, myślę, że jedna z nich miała na imię Rachel.
— Myślę, że teraz trochę pamiętam — powiedziałam, żeby wyrzucić je z głowy, Bella uśmiechnęła się.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.