Rozdział II

19 1 2
                                    

Całowaliśmy się tak dopóki nie poczulem reki mojego partnera na moim tylku. Co za zbok!
Mikey - Wez sie lamusie
Noah - Co?
Mikey - Gowno nie dotykaj mnie tam gdzie ci nie pozwalam
Odsunal reke prawie ze odrazu, kontynuowalem mizianie i buziaki przyciskajac swoje usta do jego ust. Gdy nagle uslyszelismy otwieranie drzwi.
Matka noah - Noaaaaa-
nie dokonczyla wiadomo czemu... zobaczyla nas obsciskajacych sie na lozku i liżących jakby jutra nie bylo. Co za wstyd..
Mikey - Uhhh.. dzien dobry pani Miller..
Wyszla a ja zaczalem wyzywac Blondyna od eszystkiego co mozliwe.
Noah - wyzywaj mnie tak dalej~
Po jego flirciarskim tonie glosu moglem wywnioskowac, ze sie podnieca zjeb pierdolony. wiec natychmiast przestalem go wyzywac.
Mikey - wypierdalaj zboczuchu.
Noah - Awww no wez mikey!
Mikey - nie ma mowy ogarnij dupsko, masz cos do jedzenia?
Noah - ... no mam
Poszedl sobie, mam nadzieje ze przyniesie cos dobrego..



Mikey - SUSHI!?
Udałem odruch wymiotny. Jak mozna jesc surowa rybe!? Eewwww!!
Noah - No co? pyszne jest!
Mikey - ty se jedz to, ale ja tego nawet palcem nie tkne. Przynies mi gos innego.
Noah - Bozia raczki i nozki dala? to se idz gnomie
Mikey - nie bede ci po lodowce grzebal jestem gosciem ty idz
Noah - UGHHHH
~ Heheh~ pomyslalem ~ Lamusik srobi co zechce😈😈~
Polozylem sie na lozku czekajac na ukochanego, lecz zasnalem po dluzszej chwili i obudzilem sie okolo dwoch? trzech? godzin pozniej.
Spojrzalem na chlopaka lezacego obok, usmiechnalem sie i przytulilem go chosajac twarz w jego klatke piersiowa. Zasnalem znowu.
Obudzilismy sie o 6:15 by uszykowac sie do szkoly. Jak bardzo nie chce isc!
Uszykowalismy sie i szlismy razem powolnym krokiem w strone budynku.
Mikey - Nie chce mi sie tam isc noah..
Noah - a mi sie niby ma chciec??
Mikey - wypierdalaj
Noah sie zasmial a ja po chwili razem z nim, kocham gdy sie smieje i usmiecha.. wyglada wtedy tak niewinnie i slodko...<3
Pierwsze 3 lekcje minely nawet szybko, ale reszta.. A szkoda gadac.
Zasypialem na nich, byly TAK CHOLERNIE NUDNE. Myslalem ze oszaleje! Na szczescie lekcje dzis trwaly do 13:20, bo bylysmy zwolnieni z 3 ostatnich z powodu braku nauczycieli. Po szkole poszlem popatrzec jak moj chlopak gra w kosza na boisku za szkołą, siedzialem na tym sloncu z 3 godziny zanim skonczyli.. jezus jak gorąco.
Gdy weszlismy do domu, zrobilismy sobie drzemkę, spalismy dlugo.. bo obudzilismy sie o 21 a zasnelismy o 17. On zszedl na dol a ja poszlem spac dalej...

[Noacheal] -~kochanie..~-Where stories live. Discover now