·1·

28 6 1
                                    


Szum wody oraz śpiew ptaków obijały się o nasze uszy, uspokojając nasze zawalone myśli, a widok kwiecistej łąki wraz z jeziorem znajdującym się nieopodal, satysfakcjonowały nasz spragniony kolorów wzrok.

Codzienność nie była taka piękna jak nasze chwile spędzone wspólnie. One zawsze były inne.
Wesołe, uspokajające, magiczne.
Przy nim czułem komfort i spokój jakich nie zaznawałem na codzien.
Codzienność była smutna, szara, pozbawiona tych pięknych chwil i nudna.

On był inny. Sprawiał, że czułem się lubiany i bezpieczny. Był taki prawdziwy, że aż nierealny.

Czy ten stan można nazwać zakochaniem? Czyżbym zadurzył się w przyjacielu?
To jest niedopuszczalne, chociaż wiem, że gdybym mu to wyznał, zaakceptował by moje uczucia.
Bo on był osobą wyrozumiałą i troskliwą, a przynajmniej w stosunku do mnie.

-O czym tak myślisz?-z przemyśleń wyrwał mnie jego przyjemny głos, a na swojej dłoni poczułem tą jego. Ciepłą dłoń otulającą moją skórę, wprawiając mnie w stan wniebowzięcia.

-O niczym Jay.-odpowiedziałem z uśmiechem i położyłem głowę na jego ramieniu, przymykając oczy, by zrelaksowany wsłuchać się w odgłosy natury. Tak bardzo kochałem te chwile, że nie chciałem ich końca. Kochałem Jaya i świat jakiego doznawałem przebywając z nim.

(Not) To be || JaywonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz