Tona węgla

0 0 0
                                    

Więc wszystko zaczyna się dość niepozornie. Czwartek.
Dzień bez dnia wychodzę z domu o 9 wracam po 18.
Dzień jak codzień właśnie wróciłam ze szkoły, była już jakaś 18:30.
Bez zbędnego zwlekania udałam się prosto do mojego pokoju, i padłam na łóżko, by pójść spać.
Norma, po powrocie do domu zawsze szłam spać, nigdy nie siedziałam do późna byleby przespać, życie.
Ku mojemu zdziwieniu, nie było mi to jednak dane.
Dzwonek mojego telefonu rozbrzmiał na cały pokój - kurwa na chuj sie drzesz - pomyślałam leniwie sięgając w stronę urządzenia.
Na wyświetlaczu pojawiła się nazwa wraz z twarzą mojego przyjaciela z którym nie miałam już kontaktu od jakiegoś czasu.
Odebrałam połączenie a na ekranie pojawiła się twarz Nikodema.
-Heeej, co tam?
-Git, ide spać. A u Ciebie? - odparłam lekko zlewczo.
-Co? O tej godzinie? Wszystko okej, mamy dwie godzinki telefonów, więc pomyślałem, że do Ciebie zadzwonie żonko.
-XD.  I co tam potrzebujesz?
Jego telefon zabrał mu jakiś chłopak, całkiem uroczy -pomyślałam w tamtej chwili.
-No hej, jak sie nazywasz?
-Wiktoria a ty? - odparłam zmieszana i lekko zniesmaczona faktem, iż mam poznać nowego człowieka.
-Sebastian. Co porabiasz?
W myślach zaśmiałam się tak gorzko, że sama sie wystraszyłam czy aby napewno to tylko moje myśli.
-Leżę, zresztą jak widać.
Nim się obejrzałam minęło  30 minut rozmowy, gdy nagle chłopak wypalił:
- Zostaniesz moją żoną?
W tle usłyszałam lekko poirytowany głos Nikodema „ to moja żona!!!"
Sebastian odparł „już nie."
-A co będę z tego miała? -zapytałam z politowaniem.
-Przywiozę Ci tonę węgla.
Zaśmiałam się tak szczerze jak nigdy przedtem.
-Dobra masz mnie, idę na to- uśmiechnęłam się najpiękniej jak potrafiłam do chłopka.
Gdy nagle usłyszałam Obcy głos
„ODDAJEMY TELEFONY!!!"
-Dobra słuchaj, ja kończę napiszę do Ciebie na mess.
-JA TEŻ! -krzyknął jakiś chłopak o imieniu Bartek, który wcześniej wtrącał się w naszą rozmowę.
„Wcale nie napiszesz. Zablokuj ją. Teraz."
Usłyszałam stłumiony głos Sebastiana.
-Papa mała!
- paaa -pomachałam i kliknęłam czerwony guziczek na ekranie.
Odetchnęłam i złapałam się na tym, że przez cały czas się uśmiechałam.
Skarciłam samą siebie w myślach za ten gest, gdy nagle mój telefon zawibrował
*nieznany numer*
~Sebastian kazał Cie zablokować ale odblokuje Cie później. Śpij dobrze
Nie chcę żebyś do mnie pisał -pomyślałam

Gdy kładłam się spać cały czas myślałam o chłopaku którego poznałam, karciłam się za to w myślach, bo nie chciałam nigdy nic do niego poczuć.

Gdy poranne promienie słońca, które ledwo dostawały się do mojego pokoju, przez czarne zasłony dotarły do moich oczu, zrozumiałam, że zaspałam.
No pięknie kolejny dzień bez szkoły.
Wzięłam do ręki telefon, a moim oczom ukazały się wiadomości od NIEGO
-Dzień dobry żono.
Miłego dnia.
Miałem do Ciebie napisać.

Mimowolnie lekki uśmiech wkradł się moją buzię.

-hejka hej, co tam jak tam?
-A wszystko si, mam komputery teraz więc napisałem.
-nie będziesz miał problemu?
-Nie. Chyba że mnie na tym złapią.


(...)



Kochani, rozdziały nie będą długie.
„Książka" ta powstaje na podstawie pewnej historii z mojego życia, oparta jest ona o moje wspomnienia.
Był to dla mnie mocno skomplikowany czas. Nie miejcie jednak mi tego za złe.
Traktuję ją jako formę autoterapii, potrzebuję opowiedzieć komus o tym od samego początku do samego końca.
Nie martwie się nie zawsze było tak nudno.
Na sam koniec poproszę was o wyrażenie opinii na temat nie tylko, tego jak podobało się wam to opowiadanie, ale również wyrażenie opinii na temat zachowania każdej ze stron.
XoXo ~Wika

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 10 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

My beloved junkie killed meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz