one shot

16 1 0
                                    

zaczyna się niewinnie, jakby samoistnie, od jakiegoś bliżej nieokreślonego zapalnika albo inspiracji, takie niezidentyfikowane pobudzenie

zaczyna tworzyć ambicje i nieśmiałe, nieproporcjonalnie duże marzenia, które razem z nakładami czasu, pracy, poświęceń i napędzane początkowo wyraźnie zauważalnym progresem, przeradzają się w oczekiwania

lista życzeń, celów, planów poszerzająca się z każdą nową nabytą umiejętnością, napędza karuzelę spierdolenia

zmienia się w rutynę: ambicje gasną, myśl o nieodkrytym potencjale mija, zastąpiona przytłaczającą przeciętnością

kiedy nadzieja na dostrzeżenie i wyróżnienie umrze, choć nigdy doszczętnie, nacisk na ciężką pracę rośnie. staje się większy niż kiedykolwiek.
daleko temu do udoskonalania siebie. katowanie i obciążanie podobne raczej do kary za bycie tylko zwyczajnym, mimo często wyraźnie zarysowanych indywidualnych cech i stylu

gdzieś pomiędzy błąka się próba usprawiedliwienia braku rezygnacji dobrą zabawą, która niewątpliwie przeplata się przez cały proces i jest jego niepodważalną częścią; później zostaje stłamszona zupełnie przez niezmienną rutynę

treningi trzeba odbyć, nie ulega wątpliwości
coraz bardziej przypomina to obowiązek narzucany samemu sobie

trzeba zapierdalać ~ powtarzane nieustannie i niezmiennie, w kółko jak mantra przy każdej nawet najmniejszej myśli pominięcia bloku treningowego i każdym wyjściu na kort

i tak samo często zadawane pytanie: po co?
z nadzieją na nieodkryty potencjał może poświęcanie się temu miało sens: wizja jakiejś kariery albo chociaż odhaczenie kilku punktów z wish listy

bez tego zapierdalanie jest formą hobby?

mimo braku racjonalnych wyjaśnień opcja odpuszczenia nie wchodzi w grę
tylko poważnie załamane i złamane jednostki decydują się odejść
ciężko stwierdzić, która droga prowadzi bardziej do nikąd
kiedy jest dobry moment, żeby odpuścić?

i ile jesteś w stanie poświęcić?
zwykle poświęca się konkretne dobro dla osiągnięcia korzyści, zdobycia czegoś bardziej pożądanego i wartościowego
nakłady wysiłku i czas poświęcony treningom na hali niczego przecież nie gwarantują
nic nie zwróci godzin tam spędzonych
z resztą nikt nie śmiałby o ten zwrot prosić

z jakiegoś powodu określenie procesu "czasem straconym" nie istnieje, nawet jeśli właściwie nic nie wniósł do późniejszego rozwoju jednostki

w zasadzie jednostka istnieje tylko w odniesieniu do danej grupy

nawet w dziedzinach klasyfikowanych jako indywidualne, podczas zdawałoby się samodzielnej rywalizacji, zawodnik reprezentuje grupę, spośród której został wybrany, a w późniejszych etapach turnieju, rozgrywanych na wyższych szczeblach, również jednostki przez niego wyeliminowane

nieodłącznym elementem jest także stałe porównywanie, nieuniknione i narzucane przez odgórną etykę sportu
ciągłe podkreślanie szkodliwości takich zestawień nie ma zwyczajnie najmniejszego sensu, a zmiana jest niemożliwa
od samego początku toczy się walka o wyjście w podstawowym składzie, a następnie o miejsce w tabeli, w której awans o choćby jedno okienko wymaga poświęcenia

trudno nie porównywać się do innych, jeśli równocześnie inni porównują się do ciebie
trenerzy i sędziowie również biorą czynny udział w tym precedensie, decydując o wartości zawodnika przez jego pozycję, miejsce i wkład

czasami nie sposób dokonać obiektywnej i jednoznacznej oceny; w sporcie poza umiejętnościami czysto motorycznymi liczą się także inne cechy

jednak nadal sportowiec warty jest tyle, ile ktoś za niego zapłaci

na zawodach niewątpliwie zasadniczą rolę odgrywa okazywane wsparcie i szacunek wobec dotychczasowych osiągnięć oraz wiara w kolejne

praktycznie nie da się osiągnąć czegokolwiek zupełnie samodzielnie

konkurencja zaczyna się poza kortem
zanim następuje faktyczne starcie fizyczne, rywalizacja przebiega na szeroko pojętej płaszczyźnie mentalnej
i już wtedy możliwa jest przegrana

ale przecież sukces to wyłącznie skutek uboczny samego procesu

nabyte doświadczenie samo w sobie powinno być nagrodą, a ewentualna porażka stanowi lekcję

ale nic nie boli tak jak niespełnione ambicje

dodatkowo wyjątkowo dobijające jest przyglądanie się ludziom z niesamowitym potencjałem; ze zdolnościami, warunkami, odpowiednimi predyspozycjami, ponadprzeciętną łatwością adaptacji i nauki i wszystkim tym, co określane jest "talentem", potrzebnym do całkowitego sportowego spełnienia

niesamowicie uwiera patrzenie na marnowanie potencjału, potęgowane dodatkowo przekonaniem o dużo lepszym jego wykorzystaniu w przypadku posiadania takowego
coś czego nie da się wyuczyć ani nabyć, tak po prostu przepada

niebywałej kruchość kariery sportowej towarzyszy związany z nią nieustanny lęk bycia zastąpionym

przez jeden błąd można zejść z boiska i tak samo przez jeden błąd można nigdy na nie nie wrócić

jedna niegroźna, ale regularnie powracająca kontuzja wystarczy by na stałe uniemożliwiać treningi, nie wspominając o poważniejszych urazach, po których powrót do poprzedniej formy jest ciężki lub czasem nawet niemożliwy

świadomość płynącego czasu także nie pomaga; wraz z mijającymi latami możliwa, przyszła wartość jednostki spada
a więc pełny potencjał ma datę ważności
okres, w którym można zupełnie go wykorzystać

w procesie osiągnięcia maksymalnego polotu konkretnego podmiotu, udział ma wielu ludzi, przewijających się przez całość tego precedensu

część ma tylko epizodyczne role, podczas gdy inni na długo zapiszą się w pamięci, stanowiąc napęd i inspirację do dalszej pracy, mimo rutyny i ogólnego zmęczenia czy zwątpienia

i tak od tych wciągających, żeby zagrać przez grających, żeby nie ćpać do jednostek zupełnie wybitnych i niesamowicie mobilizujących

ich słowa są powtarzane zamiast pacierza, tak długo, aż nie wejdą w krew

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 19 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz