Rozdział 4:"Drunk in love"

50 3 11
                                    


Całe dnie spędzane na plaży przypominały mi moje dzieciństwo.Mimo tego,że było przykre,miało kilka przyjemnych chwil.
Przed rozwodem rodziców zawsze przyjeżdżaliśmy do Gdańska,aby całe dni spędzać na plaży rozmawiając i jedząc truskawki w czekoladzie.Czasem miały posypkę...z piasku.

Gdy wróciłyśmy do naszego ośrodka zauważyłyśmy chłopaków ze Sparty robiących grilla.Nie zachowywali się normalnie.Pewnie trochę wypili,ale my z Elizą też nie byłyśmy grzeczne na plaży.
Maciej zauważył nasz powrót i rozkładając ręce podszedł do nas.
-Moje niunie kochane!-przytulił nas na przywitanie.
Okej...nie wiedziałam,że są aż tak pijani.
-Możemy się do was zaraz dołączyć?-spytała Eliza.
-Śmiało,dopiero usiedliśmy.-powiedział Janowski.Eliza uśmiechnęła się do niego i poszłyśmy się przebrać.Ubrałam czarną bluzę z kapturem oraz kolarki.Wzięłam z lodówki Carlo Rossi i wyszłam na dwór.Usiadłam obok Dana na kanapie ogrodowej,a chwile później dołączyła do nas Eliza.

-Jak wam minął dzień?-zapytał Tajski.
-Byłyśmy praktycznie cały czas na plaży.Na końcu zrobiłyśmy sobie zdjęcia i wróciłyśmy tutaj.Brzmi nudno,ale zapewniam.Nudno nie było.-zaśmiałam się i spojrzałam na Daniela,który się we mnie wpatrywał.Jego oczy...były tak piękne.Niczym gwiazdy,które dawały mi nocą wewnętrzny spokój i pozwalały ułożyć myśli.Uśmiechnęłam się do niego najczulej jak potrafiłam.Mój uśmiech miał coś w sobie.Każdy mi mówił,że jest wręcz rozbrajający.W swoim znaczeniu uzależniający.Dan również się uśmiechnął i po prostu bez słowa utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy gdy cała reszta była zajęta rozmową.Chciałam coś zrobić,ale nie wiedziałam co.Po chwili namysłu usiadłam bliżej niego i urwałam kontakt wzrokowy mając nadzieje,że coś przez to zrobi.Nie myliłam się.Położył rękę na moim biodrze i jednym sprawnym ruchem przyciągnął mnie do siebie.

-Pięknie pachniesz.-szepnął mi do ucha Brytyjczyk.Przeszły mnie dreszcze i zrobiłam się czerwona.
-Dziękuję,to mój ulubiony komplement.-uśmiechnęłam się szczerze i spojrzałam na moją przyjaciółkę,która nawet nie wiedziała,że na nią patrzę.Była pochłonięta rozmową z Maćkiem i Tajskim.Cieszę się,że złapała z nimi dobry kontakt.
-Na co tak patrzysz?-Daniel złapał mnie delikatnie za szczękę abym znów patrzyła na niego.
-Na moją Elizkę.-zaśmiałam się.Żadne z nas nie myślało trzeźwo,ale w ogóle mi to nie przeszkadzało.Dan puścił moją twarz i delikatnie odgarnął mi włosy za ucho.W odpowiedzi nic nie mówiąc przytuliłam się do niego.Było tak cudownie...Dan był cudowny.Objął mnie delikatnie i zaczął gładzić ręką moje włosy.
Siedzieliśmy tak chwile gdy nagle wstał i wyciągnął rękę w moją stronę.

-Byłaś kiedyś w nocy na plaży?-zapytał.
Otworzyłam oczy trochę szerzej i głośno przełykając ślinę odpowiedziałam:
-Nie,czy ty składasz mi propozycje?-spytałam niepewnie chłopaka.
-Jeśli nie złapiesz mnie za rękę to się nie dowiesz-odpowiedział z pewnością siebie w głosie.
Nic nie powiedziałam tylko złapałam go za rękę i się uśmiechnęłam.
-Zaraz wracamy.-powiedział Brytyjczyk do naszej ekipy znikając ze mną z ich pola widzenia.

-A oni gdzie poleźli?-zapytał Maciek.
-Pewnie się dymać-zażartował pijany Tajski.
-Idiota.-trzepnęła go w rękę Eliza.
-No co?!Jeszcze mi powiedz,że nie mam racji-zaśmiał się Brytyjczyk.Maciej nic nie odpowiedział tylko również się śmiał.

W tym czasie Daniel zaprowadził mnie na plaże.Było pięknie.Latarnie subtelnie oświetlały wodę,a niebo było praktycznie czarne.Chłopak ściągnął swoją katanę i położył ją na piasku żebyśmy mogli usiąść.Usiadłam obok Dana,a on odrazu wziął mnie na kolana.Zrobiłam się cała czerwona,ale nie sprzeciwiłam się mu.Pasowało mi to.Położyłam rękę na jego karku i przytuliłam go do siebie.Włożyłam rękę w jego rude fale i zaczęłam błądzić w nich moimi paznokciami.On za to objął mnie w talii i kciukiem delikatnie kreślił coś na moich biodrach.

-Nic nam nie przeszkodzi.-powiedział cicho.
-Nie przeszkodzi w czym?-spytałam drocząc się z nim.
-W tym.-odpowiedział krótko i pocałował delikatnie moje usta.Gdy to zrobił spojrzał się na mnie tymi cholernie pięknymi oczami czekając na moją reakcje.Nie mogłam się mu oprzeć.W odpowiedzi pocałowałam go z nieco większą pasją niż on.Nie skończyło się na jednym pocałunku.Byliśmy sobą pochłonięci.Seria głębokich pocałunków odebrała mi dech w piersiach.

-Kurwa,jesteś idealna pod każdym względem.-wysapał w moje usta odrywając nas od siebie na kilka sekund.-Widziałem,że ukradłaś mi koszulkę...Jest twoja.Może kiedyś jak będę ją z ciebie ściągał to sobie ją wezmę.

Gdy wypowiedział te słowa myślałam,że wybuchnę z ekscytacji.Prawda była taka,że odkąd podpisał kontrakt w Sparcie byłam nim zainteresowana.Nie miałam obsesji ani nic w tym stylu,po prostu uważałam go za kogoś specjalnego.Miał specjalne miejsce w moich myślach.

Znowu wbiłam się w jego usta.Były tak miękkie i delikatne,że trudno było się oprzeć.Nagle poczułam jak jego zimne palce wkradają się pod moją koszulkę.Drgnęłam delikatnie czując je na mojej rozgrzanej skórze.Wspinały się coraz wyżej,a ja z każdym dalszym momentem czułam jak powoli zapadam się pod ziemie.A może raczej pod piasek.Będąc z nim doceniałam każdy mały dotyk,którym postanowił mnie obdarzyć.On znał mnie 2 dni,ja go kilka lat.Czy to nie szokujące?

1,5 godziny później.

Stwierdziliśmy,że na plaży robi się za zimno i czas wracać,jednakże nie chcieliśmy się jeszcze rozstawać.Poszliśmy do jego sypialni i nawet nie zapalając światła zaczęliśmy w mroku znów się całować.Nie odrywając się od siebie,zrzuciłam z ciała bluzę i kolarki.Zostałam w samej bieliźnie.Podobnie zrobił mój „kolega",który następnie położył się na łóżko i popchnął mnie na siebie.Znowu zabrał się za moje usta i każdy inny kawałek ciała.Tak właśnie spędziłam wieczór z moim ulubionym żużlowcem...



————————————————-
💋

„Niczym Gwiazdy" Dan Bewley Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz