mam bardzo dziwne sny. w ramach dowodu opowiem wam jeden
Idę sobie do szkoły, wszystko jest normalnie, aż do momentu, w którym przekroczyłam próg szkoły. Nikogo nie było. Idę dalej korytarzem, docieram do sali, w której powinnam mieć lekcje. Cisza. Nieśmiało wchodzę do klasy, a tam kurwa jakiś pokój zabaw dla psów. Wychodzę szybko, bo psy, które się tam znajdowały, zaczęły robić bardzo podejrzane rzeczy. Nie wiedząc, co ze sobą zrobić, idę na boisko szkolne. Nieoczekiwanie było na nim masę dzieciaków. Były tam dwa gangi - ci w strojach elfów i ci w strojach mikołajów. Nagle widzę moją bestie. Macha do mnie i wręcza mi strój Mikołaja, a gdy już go ubrałam, wciska mi metalowy bębenek i pałeczki. Ustawiam się za nią i nagle się okazuje, że wszyscy jesteśmy skuci łańcuchem. Jakiś random coś tam gada i zaczyna się bitwa gangów. Biegamy w kółko, próbując zagłuszyć pisk fletów. W końcu wbiegamy na ulicę. Czuję, że się skurczyłam. Patrzę przed siebie i widzę moją bestie zamienioną w maltańczyka. Uciekamy od opętanych dzieci i biegniemy w kierunku szkoły. Wbiegamy na piętro i bawimy się razem z innymi pieskami w pokoju zabaw. W końcu mi się to znudziło, więc postanowiłam uciec. Truchtam korytarzem, aż nagle zderzam się z woźną. Ona mówi, że może mnie odczarować. Ustawia mnie w kręgu soli, zapala tryliard świec i tańczy jakieś dziwne tańce. Nagle przemieniłam się w człowieka. Patrzę uradowana i wtedy dostrzegam mojego crasha. Gapi się na mnie (dalej byłam w stroju Mikołaja), po czym znikąd on też staje się Mikołajem i pyta mnie:
-chcesz być moją Mikołajką?
XDDD
![](https://img.wattpad.com/cover/368852024-288-k493685.jpg)