On wrócił.

140 3 0
                                    

#frozenglory

Po energicznej imprezie z Aressem, wróciłam do domu, świadoma, że tam nic ciekawego mnie nie czeka, a poranne obowiązki czekają na mnie rano. Zdecydowałam się więc na trochę ruchu, aby rozruszać ciało i umysł. Po szybkim przebraniu się z piżamy na sportowe ubrania, wyruszyłam na poranny jogging i sesję pilatesu. Oddychając świeżym kanadyjskim powietrzem, poczułam jak energia wypełnia moje ciało, przywracając mi siłę i optymizm. Po zakończonym treningu zauważyłam, że moja skóra stała się promienna, a dolegliwości bólowe, które dręczyły mnie w Stanach Zjednoczonych, zniknęły.

Podczas powrotu do domu minęłam uroczy lasek, który zawsze przyciągał moją uwagę swoim spokojem i pięknem. Zatrzymałam się na chwilę, aby podziwiać widok i oddychać świeżym powietrzem pełnym zapachów natury. To właśnie w takich momentach czułam się najbliżej natury i najbardziej wyciszona. Słońce powoli wschodziło, oświetlając góry, które otaczały mnie ze wszystkich stron, nadając im magicznego blasku. To wtedy zakochałam się w Kanadzie jeszcze bardziej, doceniając jej dzikość i naturalne piękno. Góry, które majestatycznie wznosiły się na horyzoncie, sprawiały, że czułam się malutka wobec ich potęgi, ale jednocześnie pełna pokory i wdzięczności za możliwość przebywania w takim miejscu.

Na początku miałam mieszane uczucia co do tego miejsca, czując się trochę zagubiona i niepewna. Jednak już po kilku dniach pobytu moje nastawienie diametralnie się zmieniło, a ja zakochałam się w nim bez reszty. Okazało się, że wszystkie wątpliwości, które mnie wcześniej dręczyły, były całkowicie zbędne. Kanada zaczęła oczarowywać mnie swoim pięknem, spokojem i otaczającą przyrodą. Każdy kolejny dzień spędzony tutaj przynosił nowe odkrycia i emocje, które sprawiały, że coraz bardziej czułam się z nią związana.

Wracając do domu zauważyłam samochód na podjeździe którego nie znam, od razu weszłam do domu. Czarny mercedes.

- Sophie! - krzyknęła mama, unosząc się z kanapy.  -Chodź, kogoś poznać.

Zerknęłam na nią z ciekawością, po czym posłuchałam jej wezwania i ruszyłam w kierunku salonu. Kiedy weszłam do pokoju, mój wzrok natychmiast przykuł chłopak o niezwykle ciemnych oczach, które zapamiętałam z poprzedniej nocy – to był ten sam, który przetańczył ze mną poprzednią całą noc.

- Dzień dobry, - odezwałam się niepewnie, starając się ukryć zdziwienie, które momentalnie ogarnęło mnie widząc go tutaj.

- Dzień dobry. Jestem Ares Wood, trener twojego brata, - powiedział spokojnie, podchodząc i wyciągając do mnie rękę.

Przyjęłam jego uścisk, starając się zachować równowagę między zaskoczeniem. Po wypowiedzianym przez jego nazwisko żołądek mi się skurczył. Skąd ja go znam?

-Miło mi pana poznać, - odparłam grzecznie starając się zachować spokój, choć jego obecność wzbudzała we mnie mieszane uczucia.

- Wystarczy po imieniu - powiedział, uśmiechając się przyjaźnie.
- Rozumiem, - kiwnęłam głową, czując lekkie rozluźnienie w jego towarzystwie.

Poszłam do swojego pokoju, zdecydowana przebrać się w odpowiednie ubrania na lodowisko. Mój umysł roił się od myśli o szansie na poprawę swoich umiejętności. A już dawno nie jeździłam profesjonalnie. Zważywszy, że lodowisko było wolne, postanowiłam skorzystać z okazji i poćwiczyć parę kroków. Już od dłuższego czasu słyszałam o nadchodzącym solowym turnieju, i wiedziałam, że to doskonała możliwość dla mnie, aby pokazać swoje umiejętności i sprawdzić się w rywalizacji.

- Jadę na lodowisko! - zawołałam z entuzjazmem, chwytając kluczyki i ruszając w kierunku drzwi.

Kiedy dotarłam do samochodu, szybko wsiadłam za kierownicę i natychmiast włączyłam radio. Pozwoliłam ulubionym piosenkom napełnić wnętrze samochodu swoją energią i radością, dodając koloru do mojej podróży.

FROZEN GLORYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz