❄️PROLOG❄️

17 5 2
                                    

Słoneczne popołudnie nie zapowiadło się tak bardzo źle jakim naprawdę się okazało. Promieniste słońce przygrzewało przyjemnie. Ani jedna chmurka nie zawitała na perfekcyjnie błękitnym niebie. Było tak spokojnie, że nikt, absolutnie nikt nie przypuszczał tego dnia jako tak bardzo katastroficznego. Śpiew ptaków zakłócało tylko paplanie dwunożnych i szum drzew. Jednak coś innego skipiło uwagę mieszkańców. Na podwórku jednego z domostw bawiło się sześcioro kociąt. Dwa z nich w formie zabawy skakało po sobie i atakowało się nawzajem, reszta krzyczała i dopingowała im.
— Dawaj Rdzawy! — krzyknęła brązowa koteczka skacząc obok brata.
— Dobry unik Mrozie! — miauknął beżowy kocurek.
Dwa koty nadal walczyły. Rudy, i mniejszy zaczął biec w stronę szarej ścieżki gdzie jezdziły maszyny dwunożnych. Jego brat popędził za nim śmiejąc się i ledwo łapiąc oddech. Nagle potknął się. Jego łapy niezdarnie popchnęły Rdzawego. Kocurek przerażony wbiegł na szarą ścieżkę.
Nagle pisk opon.
Wielka maszyna z świstem przejechała przed pyskiem kocura. Od razu podbiegł do brata leżącego na ścieżce. Podeszło do nich przerażone rodzeństwo. Na ich pyskach malował się wyraz strachu a smród maszyny wykręcał ich noski.
Najstarszy kocur, ten który się potknął, siedział nad ciałem brata z wielkim smutkiem.
— Wyjdzie z tego prawda? — szepnęła brązowa kotka.
— Księżniczko... On nie żyje!

Wiele, wiele lat wcześniej...

Mroczny księżyc wisiał na niebie jak narcyz na tafli wody. Wiekowe buki szumiały w rytm wiatru. Wielkie wzgórza otaczały wielką przestrzeń pełną strumieni i drzew. Na najwyższym wzniesieniu siedziały dwa koty. Jeden mroźno biały, drugi cętkowany jak żaba.
— Jaśniejący Obłoku, mam propozycję — syknął biały w stronę kompana. Nerwowo bił ogonem o ziemię ale jego oczy były lśniące, co okazywało przyjazne zamiary.
— T-t-tak Cienisty K-kroku? — brązowy kot przełknął ślinę nerwowo. Był dużo większy od kocura którego tak się bał.
— Spełnisz moje życzenie i nic nie powiesz o przepowiedni. Nic! Zrozumiałeś? — Cienisty Krok wysunął pazury a jego źrenice zrobiły się cienkie jak igły. Jaśniejący Obłok odchylił głowę unikając wzroku lodowato niebieskich oczu.
— N-nie mogę! Mam obowiązek przekazać to naszemu kla...
Cienisty Krok skoczył na Jaśniejący Obłok sycząc groźnie. Kot nieprzygotowany na atak przewrócił się uderzając głową o kamień. Jego bezwładne ciało swobodnie spadło na sam doł wzgórza.
— Sprawa załatwiona — zaśmiał się Cienisty Krok spoglądając w dół. Po chwili odwrócił się i zniknął w cieniu drzew.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 23 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

❄️Mróz❄️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz