Wszystko jest normalnie
Przesunęłam ręką po moich rdzawych lokach, odgarniając je z mojej twarzy. Moje nogi zmierzały w stronę stajni Pani Hardbroom. Nie umiałam jeździć na koniach, nawet wsiąść na jednego, ale chciałam zarobić. W czasie wakacji i tak nie miałam nic do zrobienia, a zarobione pieniądze mogłam wydać na jakieś ciuchy czy kosmetyki, ewentualnie też plakaty i inne takie. Jest jeden minus, muszę wstawać rano, a z racji tego, że jestem, jak mnie moja mama nazywała „leniem”, to bardzo trudne i przez pierwsze tygodnie zasypiałam. Mimo to Pani Hardbroom mnie nie zwolniła, nie wiem czy to przez to, że przyjaźnie się z jej wnuczką czy po prostu jestem tanią siłą roboczą. Oczywiście uważam, że to drugie. Nie trzeba płacić dużo 16-latce, której rodzice są bogaci prawda? Oczywiście moja matka nie popiera mojej decyzji o pracowaniu u Pani Hardbroom, uważała że hańbie nazwisko naszej rodziny, „Prawdziwy Santos nie powinien być na szczeblu z zwierzęciem.” powtarzała za każdym razem, gdy mówiłam jej, że idę do stajni.
Mimo nazwiska Santos, nie jestem Brazylijką. Moja matka też nią nie jest, po śmierci ojca poznała mojego ojczyma, chyba lubię go bardziej niż ją. Przejęła od niego nazwisko tłumacząc się, że nie podobało się jej już nazwisko ojca.
Moja matka jest surową i egoistyczną kobietą więc często dziękuje Bogu, że odziedziczyłam większą część charakteru po tacie. Mój ojciec zmarł gdy miałam 11 lat, pamiętam go jak przez mgłę bo pracował dniami by zapewnić nam dach nad głową. Po śmierci ojca sytuacja moja i mojej matki, z złej, spadła na jeszcze gorszą. Wtedy Paulo Santos spadł nam jak z nieba. Pamiętam, że od razu go polubiłam, w jakiejś części przypomina mi ojca. Jest czuły i bardzo się o mnie martwi, ale czasami wkurza mnie jego nieustępliwość. Zamęcza mnie pytaniami o samopoczucie, dopóki nie wymyśle jakiejś wymówki. Ciągle to robi, nawet po tym jak oświadczyłam mu, że powiedziałabym mu o wszystkim co mnie trapi, co jest prawdą. Z matką nie mogę szczerze porozmawiać, gdy próbuje z nią pogadać prawie zawsze się kłócimy.
Weszłam do stajni, moim zadaniem było głównie czyszczenie siodeł, dawania koniom jeść i ewentualnie wyprowadzanie ich na pastwisko. Przywitałam się z Laylą, która akurat wymieniała siano w boksach. Bardzo dobrze znałam Layle, ona też chciała zarobić trochę u Pani Hardbroom.
Po wyczyszczeniu siodeł wyprowadziłam konie na pastwisko. Stałam na zielonej błyszczącej się trawie i odpinałam Danego, nie był on za bardzo urodziwym koniem, też nie najsprawniejszym, dlatego nikt nie chciał na nim jeździć. Moje oczy padły na jego grzywę, wyglądała jak siano i miała kołtuny.
-Biedaku...-wymamrotałam, moja ręka przesunęła się po jego łaciatej szyi.
Dany tylko tupnął kopytem i potrząsnął łbem. Popędziłam szybko po szczotkę do stajni, po chwili już rozczesywałam jego grzywę, Dany prychał za każdym razem gdy natrafiłam na kołtun, a ja za każdym razem głaskałam go i mówiłam do niego spokojnym głosem, wiem jak to boli. Rozczesywanie grzywy Danego zajęło mi dobrą godzinę, ale jeszcze został mi ogon, który wcale nie wyglądał lepiej niż jego grzywa. Po chwili rozczesywania usłyszałam rżenie koni i głosy, podniosłam głowę, to byli ludzie ze stajni Pana Hamfrey’a.
Dwie stajnie kłóciły, która jest lepsza, od pokoleń. Wnuczka Pani Hardbroom, Hannah, opowiadała mi o tym, ale nie bardzo mnie to interesowało. Z resztą ludzie z stajni Pana Hamfrey’a byli dla nas niemili i wygrywali każde możliwe zawody. Stajnie są całkiem blisko siebie, więc dogryzanie sobie nawzajem prawie nie ma końca, raz byłam blisko uderzenia jednej dziewczyny stamtąd, ale Hannah w porę mnie powstrzymała.
Wróciłam do rozczesywania ogona Danego, usłyszałam głośne śmiechy, wiedziałam że śmieją się ze mnie, próbowałam ich ignorować, udawało mi się to, moje nerwy puściły dopiero wtedy, gdy weszli na teren naszej stajni i usiedli na ogrodzeniu.

CZYTASZ
Myślałam że Jesteś Inny
Teen Fictionjestem amatorem więc bądźcie wyrozumiali opis pojawi się później na razie jest 1 rozdział