2

6 2 0
                                    

      Tiana gdy tylko wstała i ogarnęła się, aby wyglądać jak żyjący człowiek, od razu zabrała się za ciasto. Chciała mieć to jak najprędzej z głowy. Wyjęła potrzebne składniki, zarobiła ciasto, które włożyła na określony czas do zamrażarki, pokroiła jabłka i włożyła je na patelnię razem z cukrem i cynamonem. Blaszkę wyłożyła połową schłodzonego już ciasta, a następnie dodała smażone jabłka. Na koniec drugą część masy pokroiła w paski i wyłożyła nimi wierzch. Gdy szarlotka była gotowa, włożyła ją do piekarnika, uprzednio patrząc na zegar, aby wiedzieć kiedy musi wyjąć ciasto. Dla pewności ustawiła alarm w telefonie, ponieważ często zapominała o swoich wypiekach.

W czasie pieczenia postanowiła pooglądać telewizję w salonie. Nie pamięta kiedy ostatnio to robiła, ponieważ nigdy nie przesiaduje tam gdy rodzice są w domu. Z tego co jej przyjaciółki mówiły - też tak mają. Gdy wygodnie usiadła na skórzanej kanapie, włączyła wielki czarny ekran wiszący na ścianie, na którym po włączeniu zaczął lecieć turecki serial, który nieźle ją wciągnął. W jednym odcinku stało się więcej niż w jej całym życiu. W momencie największego napięcia, gdy główna bohaterka dowiedziała się o tym, że jej mąż zdradza ją z jej najlepszą przyjaciółką, zadzwonił alarm przypominający o wyjęciu ciasta. Ten serial nieźle ją oderwał od rzeczywistości i aż zapomniała o swoim własnym życiu. Szybko pomknęła do kuchni i wyjęła szarlotkę, której zapach roznosił się po całym domu. Całe szczęście nie był to zapach spalenizny.

Postanowiła wyjść na balkon zaczerpnąć trochę świeżego powietrza. Usiadła na krześle i zaczęła się przyglądać niebu. Nie było na nim żadnych chmur, a słońce grzało bezlitośnie. W pewnym momencie usłyszała szczekanie psa z sąsiedniego domu, przed którym stało czarne Audi, którego wcześniej nie zdążyła zauważyć.

-Daisy! - powiedział brunet, który wyglądał na około 17 lat.

Malutki golden retriever przybiegł do niego i zaczął skakać ucieszony, a brunet zaczął go głaskać.

-Carter, chodź na chwilkę! - krzyknęła kobieta, która najwidoczniej była wewnątrz domu, ponieważ nigdzie nie była widoczna. Chłopak wszedł do środka, a za nim puchata kuleczka.

Jak blondynka nie miała najmniejszej ochoty iść poznać swoich nowych sąsiadów to teraz miała lekką motywację co do pójścia do nowych lokatorów domu obok - pieska.

Lekko stresowała się poznaniem wcześniejszego bruneta, ponieważ był on w jej wieku. Nie wiadomo jaki jest i czy ją polubi, ale mimo wszystko tą kwestię akurat miała gdzieś. Nie zależało jej na dobrych relacjach z nim, skoro i tak nie zamierzała utrzymywać kontaktu. Przecież to tylko sąsiad i wcale nie musi się z nim niewiadomo jak lubić.

Gdy dochodziła godzina 16, Tiana postanowiła się lekko ogarnąć. Nie chciała, żeby nowi sąsiedzi pomyśleli że rodzice ją biją przez podartą koszulkę, która miała na sobie, ani że nie ma dostępu do wody, przez jej lekko przetłuszczone włosy. Oczywiście żadna z tych rzeczy nigdy się nie zdarzyła, a Tiana aby zrobić dobre wrażenie poszła do łazienki w celu wzięcia szybkiego prysznica. Po skończeniu, wysuszyła włosy i je lekko wyprostowała, tam gdzie się kręciły. Następnie poszła do pokoju lekko pomalować swoje rzęsy i nałożyć kolektor pod oczy. Finalnie założyła krótkie jeansowe spodenki i biały top.

Zeszła na dół, a tam okazało się, że jej rodzice już wrócili. Rodziciele Tiany jeszcze postanowili umyć się przed wyjściem, ponieważ pogoda dzisiaj nie należała do najchłodniejszych, a ona w tym czasie bawiła się ze swoim rudo-białym puchatym kotkiem. Mruczuś kładł się brzuchem do góry, aby blondynka podrapała go w tym miejscu.

Aby nie tracić czasu zielonooka postanowiła wyjąć ciasto z lodówki, pokroić je i zapakować w ozdobny pojemnik. Gdy rodzice byli już gotowi, poszła założyć buty i ogarnął ją lekki stresik. Trochę nie rozumiała czemu jej rodzice na początku znajomości z obcymi ludźmi chcą już przychodzić do ich domu, ale musiała to jakoś przeżyć. Gdy wychodzili zadzwonił do niej Logan, lecz szybko odrzuciła połączenie i napisała szybkiego sms-a wyjaśniającego jej obecną sytuację dodając na końcu, że oddzwoni jak wróci. Schowała telefon do kieszeni i po chwili byli już przed bramą kremowego domu. Jej mama zadzwoniła domofonem, a po chwili odebrała kobieta o delikatnym głosie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 26 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

moonlight Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz