Wieża Jaskółki

16 1 0
                                    

Jaskółka czarny sztylet, wydarty z piersi wiatruNagła smutku kotwica, z niewidzialnego jachtuKatedra ją złowiła w sklepienia sieć wysokąJak śmierć kamienna bryłaJak wyrok naw prostokątJaskółka błyskawica w kościele obumarłymTnie jak czarne nożyce ...

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Jaskółka czarny sztylet, wydarty z piersi wiatru
Nagła smutku kotwica, z niewidzialnego jachtu
Katedra ją złowiła w sklepienia sieć wysokąJak śmierć kamienna bryła
Jak wyrok naw prostokąt
Jaskółka błyskawica w kościele obumarłym
Tnie jak czarne nożyce lęk, który ją ogarnia

🥀

Wszyscy byli zwarci i gotowi do walki. Okręty cesarza Emhyra czekały na przybycie statkó Gonu, skelligijscy żołnierze czekali na stałym lądzie. Avallac'h wyjął więc kamień słoneczny z filakterium i wyniósł go wysoko nad swą głowę, wymawiając inkantację w elfickim języku. Kawałek skały rozbłysnął jasnym światłem, które wystrzeliło wysoko do góry i spowodowało mały wybuch.

- Teraz pozostaje czekać i mieć nadzieję, że Eredin przybędzie na wezwanie. - odparł Wiedzący kierując się do swoich towarzyszy.

Nie musieli spędzać wiele czasu w niepewności. Przenikliwy chłód dotarł do dzielnych wojaków, którzy zaczęli trząść się z zimna. Woda, na której stały okręty zamarzła grubym lodem, a z ogromnego portalu wyłonił się statek Gonu, na którym zarządzał sam król Eredin.

- Zaczęło się. Zirael, ruszamy. Musimy odnaleźć Caranthira najszybciej, jak to tylko możliwe.

- Chodźmy.

Razem zeszli ze skarpy i ruszyli pędem na poszukiwania. Mijali otwierające się dookoła nich portale, z których wychodziły ogary oraz żołnierze Gonu. Niektóre z nich Avallac'howi udało się zamknąć, lecz byli w zbyt wielkim pośpiechu, by zajmować się tym zadaniem, a walki również starali się unikać. Można było zauważyć, że wszyscy wojacy, którzy byli po ich stronie zamarzli, co oznaczało, że Caranthir zdążył już rzucić swoje zaklęcie. Wiedzącego i Ciri otaczała magiczna bariera, przez którą Białe Zimno ich nie dosięgnęło.

- Zirael, tam! - krzyknął czarodziej, wskazując miejsce położenia maga Dzikiego Gonu. - Szybko, musimy się nim zająć.

Natychmiast rzucili się w stronę przeciwnika, który był nieco zaskoczony widokiem Wiedzącego.

- No proszę, mój mistrz staje do walki przeciwko mnie. - odparł beznamiętnie zniekształconym przez hełm głosem.

- Musimy przede wszystkim zniszczyć kostur. - przypomniał Avallac'h.

Cirilla rzuciła się na wroga z mieczem, lecz ten teleportował się i nie łatwo było go trafić. Na szczęście popielatowłosa również posiadała tę umiejętność, zostawiając za sobą szmaragdową poświatę dorównywała przeciwnikowi w szybkości i kilkukrotnie udało jej się porządnie ciachnąć go mieczem. W tym czasie Wiedzący starał się pomóc jej i rzucać zaklęciami w Caranthira, lecz gdy był w zwarciu z Jaskółką, obawiał się, że może ją trafić.

W końcu wrogi czarodziej porządnie oberwał od Ciri i uklęknął na jedno kolano. Gdy chciał rzucić w dziewczynę magicznym pociskiem, ta rzuciła się na niego wyciągając przed siebie swój długi miecz. Trafiła kryształową kulę na kosturze Caranthira i przebiła ją, co sprawiło ogromny wybuch. I ją i wroga odepchnęło na przeciwne strony. Nieprzytomna Cirilla wylądowała tuż pod nogami Avallac'ha, który przykucnął by sprawdzić, czy dziewczyna żyje. I żyła, na całe szczęście.

Starsza krew • Zirael & Avallac'hWhere stories live. Discover now