Pouges Love Mia Davis/JJ Maybank(CHWILOWO ZAWIESZONE)

Impreza

Pov: Mia

Wracaliśmy łódką do domu, John B i Pope się wygłupiali, a Kie leżała i się opalała. Ja natomiast siedziałam z JJ'em i bawiłam się znalezionym kluczem.

-Co to jest?- zapytał JJ, który wskazywał na klucz.

-Klucz.- odpowiedziałam.

Blondyn zabrał mi go.- No to teraz mam klucz do twojego domu, z chęcią cię odwiedzę.

-Idioto to nie od domu.- wyrwałam mu go z rąk.

-To od czego?- zmarszczył brwi.

-Nie wiem, znalazłam w tej łodzi.

-W tej łodzi?- domyśliłam się że chodziło mu o tamtą zatopioną.

-Dokładnie.

-I nic nam nie powiedziałaś. Od czego on może być?

-A ja wiem, może od domu.

-Może, trzeba sprawdzić.- wziął ode mnie klucz i poszedł w stronę Pope'a i John'a B.

-Patrzcie co mam.- Blondyn zaczął wymachiwać kluczem przed ich twarzami.

-Co to?- zapytał Pope, kiedy Johnny zabrał JJ'owi klucz.

-Klucz.- odpowiedziałam idąc w ich stronę.

-Z Grandy White.- dodał blondyn.

-Co?- Pope zakrztusił się piciem.

-Ej.- powiedział JJ i poklepał Pope'a po plecach.

-Przestań to bardziej boli niż pomaga.- stwierdził kaszlący Pope, na co się zaśmiałam.

-Klucz z zatopionej łodzi to nic dobrego.- powiedziała Kie, która zerwała się do siadu.

-Prawda.- zgodził się z nią Pope.

-Możemy się czegoś dowiedzieć.- kontynuował blondyn.

-Ma rację.- zgodził się z nim John B.

-Nawet nie wiemy kogo jest ta łódź.- kontynuowała Kiara.

Podeszłam do bruneta, który nadal trzymał klucz i zabrałam mu go.

-Póki się nie dowiemy jest mój.- powiedziałam po czym schowałam klucz do kieszeni spodenek.

***

-Siema!- krzyknęłam wchodząc do domu.

-Jesteś.- przytuliła mnie Emi.

-Co się stało?

-Już nie wytrzymuję z tym debilem.- wskazała palcem na Raise'a.

Chłopak tylko wystawił jej środkowy palec.

-Dowiem się co się stało?

-Ma oko podbite.

-Co?- zapytałam śmiejąc się.

-Ty się nie śmiej, bo ja tu ledwo żyje. Poszedł z tą swoją i tak wrócił.

-Przyjebała ci?- zapytałam chłopaka.

-Napewno tak.- odpowiedziała za niego dziewczyna.

-Trza było trzymać rączki przy sobie.- wzruszyłam ramionami.

-A przestań.- machnął ręką.