Początek...

1 0 0
                                    

Trzymając w dłoni czerwone podłużne pudełko sama nie wierzyłam w to co się właśnie dzieje. Naprawdę tak trudno zrozumieć, że nie chciałam kontynuować znajomości? Przecież chyba żyjemy w XXI wieku i każdy ma prawo do podejmowania własnych decyzji. 

Szłam w stronę przystanku autobusowego drogą z kamieni i błota. Moje zmęczone po wczorajszej imprezie stopy boleśnie reagowały na każda nierówność. Mimo to szłam, żeby usłyszeć odwieczne pytanie: "Dlaczego?" W głowie kolejne argumenty układały się w sensowne zdania.

Zbliżając się do celu zauważyłam nawracający autobus, to znaczy, że Pablo zaraz z niego wysiądzie. Poczułam dziwny niepokój. Teraz to co nie sprawiając mi problemu przez telefon, musiałam powiedzieć mu prosto w oczy. Głowę przeszyła myśl :"Dasz radę! Postój autobusu to 10 minut więc na pewno Pablo wsiądzie, odjedzie i więcej go nie zobaczysz".

W momencie otworzenia drzwi zobaczyłam go. Ubrany jak zwykle w eleganckie spodnie i białą obcisłą koszulkę podkreślającą jego umięśnione i opalone ciało. Tym razem nie zrobiło to na mnie żadnego wrażenia. 

- Cześć piękna!- powiedział tak, jakby w ogóle nie rozumiał co mu wcześniej powiedziałam podczas rozmowy telefonicznej. Ten zwrot  działał na mnie wyjątkowo jak płachta na byka. Choć z początku nawet mi się to podobało, teraz wydawał mi się prostacki.

- Cześć - odpowiedziałam, czując w brzuchu ziarno niepewności - Pablo nie do końca rozumiem po co jechałeś taki szmat drogi aby usłyszeć to samo co wcześniej ci powiedziałam.

- Jak to po co? Musimy być razem! Nie wyobrażam sobie  być z kimś innym!

- Mówisz tak jakbyśmy spotykali się co najmniej 5 lat, razem mieszkali i planowali wspólną przyszłość. Ja tego nie czuję i przede wszystkim nie chcę kontynuować. Szczerze?! Nawet nie chce mi się teraz rozmawiać na ten temat. Powiedziałam już wszystko co miałam. Nie chcę się spotykać, kontynuować znajomości i tyle. Proszę - wyciągnęłam w jego stronę dłoń z czerwonym pudełkiem, gdzie znajdował się podarowany  przez niego kilka miesięcy temu - złoty naszyjnik.

- Za takiego skurwysyna mnie masz? Myślisz, że wezmę to i co już więcej się nie spotkamy?!

- Tu nie chodzi o Ciebie, ja po prostu nic do Ciebie nie czuję a prezent oddaję bo po pierwsze był drogi, a po drugie - sorry, ale i tak nie zamierzam go nosić.

Niby mnie znał a jednak kupił mi tak brzydki złoty naszyjnik, że ledwo wymusiłam uśmiech kiedy mi go dawał. Ja od zawsze nosiłam tylko srebrną i delikatną biżuterię. Jedyne co lubiłam to duże srebrne kolczyki, których miałam dość pokaźną kolekcję. A tu nagle taki prezent - zupełnie od czapy.

- Nie wezmę go! - odpowiedział oburzony.- Nie rozumiem co się stało, że nagle podjęłaś taką decyzję?

W mojej głowie tykał zegar do odjazdu autobusu. I niby co mam mu teraz powiedzieć, że od miłości do nienawiści czy poczucia wstrętu jest bardzo cienka granica? Że jego słowa, komplementy są prostackie i mnie wkurwiają? I że (co najważniejsze) poprzedniej nocy go zdradziłam? Nie mogłam tego powiedzieć.

- Pablo posłuchaj, ja musze skupić się teraz na sobie. W przyszłym tygodniu wyjeżdżam do kuzynki do Niemiec i raczej nie zamierzam wrócić. Poza tym naprawdę nie chcę mieć zobowiązań w Polsce. Zrób z tym (ponownie wysunęłam dłoń z pudełkiem) co uważasz za słuszne. Ja tego nie chcę i chcę być wolna. Życzę Ci wszystkiego dobrego i może znajdziesz kogoś kto będzie czuł do Ciebie to czego ja nie czuję. Pa!

Myślę, że odprowadzał mnie wzrokiem, bo tuż po wypowiedzeniu ostatnich zdań obróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę domu. Delikatnie zerknęłam na zegarek - około minuty do odjazdu. Nie słyszałam żadnego wołania, płaczu, jęków - widocznie zrozumiał. A może został bez słów? Nie wiem i szczerze nie do końca mnie to interesowało. Ważne, że miałam poczucie zamkniętej sprawy i tyle. Idąc usłyszałam tylko odgłos odpalanego silnika autobusu. Odjechał a Pablo razem z nim.

Zapowiadały się naprawdę najlepsze wakacje ever...

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 24 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Cautionary taleWhere stories live. Discover now